*Maxi
Nie ocenia się książki po okładce.Diego na nagraniu wyraźnie powiedział:
- Dowcip.
Wpadliśmy w śmiech i nie mogliśmy uwierzyć.
- Jaki dowcip? - spytała Violetta
- To wszystko to ściema. Tak Camila straciła pamięć, ale....
Nagle usłyszeliśmy głos Camilli:
- Co?
- Muszę kończyć. - powiedział Diego.
Rozłączył się, a do pokoju wparowała Camila. Cała i zdrowa.
- Przepraszam! - krzyknęła - Wiem, straciłam pamięć, ale teraz wszystko sobie przypomniałam,a Diego jest za drzwiami.
*Cami
Wszystko stało się jasne. Odzyskałam pamięć i było super!
W pewnej chwili źle się poczułam. Zrobiłam się blada.
- Cami wszystko w porządku? - spytała Fran
- Tak. Tylko trochę mi gorąco.
Wyszliśmy. Nagle zemdlałam.
*Oczami narratora
Camila była cała blada. Przyjaciele zabrali ją do szpitala, okazało się coś.
- I co jest? - pytali
- Wszystko w porządku. - powiedziała. Było w porządku, ale coś ukryła.
- Ja muszę do łazienki. - nagle zrobiło jej się nie dobrze. Pobiegła szybko do łazienki, zwymiotowała.
- Co jest, Cami? - spytała Violetta.
- Nic. To tylko objawy pewnej sprawy. Nie mogę wam powiedzieć, to przejdzie wkrótce...
- Naprawdę jest okej?
- Tak.
Przyjaciele poszli do kawiarni. Camila zastanawiała się nad swoim problemem. Była zamyślona, co od razu przyciągnęło uwagę przyjaciół.
- O czym myślisz? - spytał Maxi
- Ja?
- Tak.
- Powtórz pytanie.
- O czym myślisz?
- Yyyy.... - dziewczyna się zastanawiała co wymyślić. - O babeczce! Mam ochotę. Lepiej sobie pójdę kupić. - powiedziała.
Przyjaciołom nie chciało się w to za bardzo wierzyć, ale musieli jej ufać. Skoro nie chciała nic powiedzieć, to ją rozumieli.
Camila przyszła, tylko bez babeczki.
- A gdzie babeczka? - spytał Leon
- Jaka babeczka? - powiedziała
- Tą, którą miałaś sobie kupić.
- Yyyy, bo tak się składa, że yyy........ on mi ją ukradł! - wskazała palcem na psa. - Zły pies. - usiadła. Dziewczyna była kompletnie nie skupiona, a że to było bardzo widać, postanowiła się wymknąć.
- Ja muszę iść. Przepraszam.
- Spoko.
Dziewczyna wybiegła i zaczęła płakać. Nie chciała nikomu mówić o swoim problemie, który był tak wielki, że od tego mogłaby zakończyć się przyjaźń z Violettą, Maxim, Leonem i Francescą. Postanowiła więc nic nikomu nie mówić. Kiedy była już w domu płakała tak cały dzień. Postanowiła to wykorzystać, na piosenkę.
Ser libre,
Libre ser,
Sin problemas vivir en paz con los amigos, por favor....
Déjame vivir,
Me gustaría!
Sin problemas vivir en paz con los amigos, por favor....
Ser calmar,
Calmar ser,
Sin problemas vivir en paz con los amigos, por favor....
Jednak nie skończyła, bo znowu zaczęła płakać. Siedziała smutna, wzięła gitarę i zaczęła komponować. Nagle ktoś zapukał. Podbiegła do drzwi, zobaczyła Maxiego. Otworzyła.
- Hej wszystko okej?
- Tak. Wejdź.
Nie mogła mu o niczym powiedzieć, bo była pewna, że Maxi z nią zerwie.
- Jutro w studiu będziemy... - Maxi mówił, a Camila się odłączyła. Myślała tylko o jednym.
- Ej, czy ty mnie słuchasz?
- Nie! -wypsnęło się jej. - Przepraszam.
- Nie szkodzi. To o co chodzi?
- Chodzi o to, że Maxi patrz. Inspiracją jest to, co się dzieje wokół ciebie. Człowiek uczy się na błędach. Nie raz nawet na szczęściu. Kiedy więc już coś się dzieje, to coś się psuje.
Maxi się uśmiechnął, a Camila spytała:
- Co? A! Przepraszam gadam w ogóle głupoty.
- Nie.
- Więc co?
- Mam taką mądrą dziewczynę.
- Przestań już. - Walnęła go poduszką. On zrobił to samo, a dziewczyna udawała, że zemdlała. Maxi szybko wziął wodę i krzyczał:
- Woda, woda, woda. - kiedy już ją wziął, zamiast dać Camili sam się napił. Zapomniał się. Szybko wziął tą wodę i chciał dać Camili, ale przedtem chciał ją pocałować.
Camila miała zamknięte oczy a nagle krzyknęła:
- Bu!
Maxi się wystraszył, wylała mu się woda na koszulkę.
- Ej Camila!
- Co? - zaczęła się śmiać.
Telewizor był włączony, a nagle prezenterka wiadomości powiedziała:
- Znaleziono hipopotama w dżungli.
- Haha! - dziewczyna zaczęła się śmiać. - Hipopotamie raperze ty Maxi! Haha.
- Camila! Daj już z tym spokój.
- Dobra niech ci będzie.
Dziewczynie nagle się wszystko przypomniało, te problemy. Usiadła. Posmutniała.
- Co jest? - spytał ją Maxi.
- Nie mogę ci powiedzieć......
- Dlaczego?
Dziewczyna westchnęła, a Maxi ją pocałował. Później się całowali aż w końcu powoli....
- Nie mogę! - krzyknęła
- Co jest?
- Wybacz, lepiej sobie idź.
Maxi wyszedł zdziwiony, a Camila zaczęła płakać. Przypomniał jej się ten dzień. Szybko wzięła torebkę i pobiegła z nożem do faceta. Kiedy już go zobaczyła powiedziała:
- Nie ruszaj się!
- Bo co mi zrobisz?
- Zabije cię!
- Nie odważysz się! Powtórzę coś, jeśli tego nie odłożysz.
Dziewczyna powoli zbliżała się do mężczyzny, powoli, powoli. Wszystko udałoby się. Prawie mu wbiła, kiedy on wyrwał jej nóż i ją przewrócił. Zawiązał jej ręce, i wpakował do samochodu, zawiózł ją do lasu.
Koniec.
Miałam inspirację z dzisiejszego śmiechu w szkole :)
Mam nadzieję, ze się podobało ;)
Pytanka:
1 uda to się mężczyźnie?
2 czego Camila nie chce nikomu powiedzieć?
3 podobało się?
Nie fajny ten żart nie podoba mi się
OdpowiedzUsuńBiedna Cami
1. Mam ndzieję, że nie
2. Coś tak myślę, że jest w ciąży
3. Bardzo
Fajnie.
OdpowiedzUsuńSuper zaskoczenie na początku nagle żart... Biedna Camila
OdpowiedzUsuń1. Nie nie ma innej możliwości
2. mmm... że jest w ciąży?
3. Genialne. Bardzo mi się podobało
3 komy pisz nexta