♥
To już 50 rozdział :P Super!!!
Planuje zemste na rozdział xD bedzie sie dzialo ;p
******************
Camila obudziła się w szpitalu.
Okazało, że potrącił ją samochód. Pomyślała sobie ,,pech, pech i tylko pech!!"
Wszedł lekarz ze zmartwioną miną i powiedział:
- Przykro mi... - Camila nie rozumiała o co chodzi.
- Przepraszam, żyję, tak??
- Pani tak. Niestety pani dziecko nie. - Camila nie wiedziała co powiedzieć, ale
pomyślała sobie, że przecież to koniec jej problemów. Ale straciła dziecko. Nie powinna była
tak myśleć.
Lekarz wyszedł, a do pokoju wszedł Maxi. Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Co jest? - spytał, bo wiedział, że Camila uśmiecha się sztucznie.
- No... ja... to koniec. - dziewczyna powiedziała
- Z nami?! Co ja znów zrobiłem?
- Nie to nie koniec z nami... z dzieckiem.
- Jak to? A rozumiem. - chłopak przytulił dziewczynę. Zobaczył jej rękę. - Dlaczego ty to robisz? - spytał
- Gdyby to było takie proste do wyjaśnienia. Maxi?
- Co? - chłopak spytał
- Wiesz, bo kiedy ja cie zobaczyłam z Naty to na dworze poznałam jakiegoś chłopaka. Miał
na imię Luis i mi pomógł. Mimo, że dopiero się poznaliśmy to mi pomógł.
- Luis? - chłopak wybuchł śmiechem
- No co w tym śmiesznego?
- No nie wiem. Dobra ale w jaki sposób ci pomógł? - chłopak spytał
- No w ogóle. Zgubiłam się, bo padał deszcz, a on mnie zaprowadził na ulicę, gdzie mieszkam.
- Na prawdę? - Maxi martwił się, że Camila mogła się w nim zakochać. -
- Tak. Bardzo sympatyczny. Powiedz mi Maxi.
- Co?
- Mogę ci ufać? Mogę ci powiedzieć?
- No pewnie. - Camila chciała już mówić, ale do pokoju wparowały dziewczyny
- Jezu nic ci nie jest? - mówiły. Były niesamowicie zmartwione
- A co wy tu robicie? - dziewczyna spytała, a Francesca zobaczyła jej rękę. Zachciało
jej się płakać. Bała się, że to przez nie dziewczyna zaczęła się ciąć.
- Martwimy się o ciebie. - Camila przewróciła oczy i westchnęła.
- Możecie iść, są tu lekarze, no i Maxi. - dziewczyna uśmiechnęła się sztucznie
- Zostaniemy!
- Nie idźcie. - dziewczyny po tym wyszły, a Maxi spytał Camilę:
- Dlaczego ich wygoniłaś? - dziewczyna spojrzała na niego wzrokiem złowieszczym.
- To są psia-psióły. Lepiej niech będą razem na wieki wieków.
- Co ty gadasz, przecież jesteś najlepszą przyjaciółką Francesci. - Camila spojrzała na
Maxiego wzrokiem ,,wiesz co?"
- Też tak myślałam.
- Chwila, skąd wiesz, że jej najlepsza przyjaciółka to Violetta.
- Bo mówiła! Myślała, że ja nic nie słyszę. - chłopak pomyślał ,,i nagle wszystko stało się jasne".
- Dobra, a o czym chciałaś mi powiedzieć jak przyszły dziewczyny? - chłopak spytał
- Już nie ważne. - Camila była tylko na badaniach, mogła spokojnie wrócić do domu.
Rozmawiała sobie z Maxim, i nagle poczuła ból. Nie potrzebnie się cięła.
Tym razem zobaczyła Luisa.
- Cześć. - powiedziała
- No cześć.
- Maxi to jest Luis, Luis to jest Maxi. Maxi opowiadałam ci o nim. -
Camila zobaczyła między nimi jakąś złą energię, nie wiedziała, co jest.
- Znacie się? - spytała
- Nie, nie! - zaprzeczali, ale Camila wiedziała, że się znają. Później poszli dalej
- Maxi ty znasz Luisa? - Camila spytała - Dlaczego kłamiesz? Jak mam ci zaufać?
- Nie kłamię. Nie znam go.
- Na pewno.
- No nie ważne Camila nie kłamię, ale ty też mi nie mówisz różnych rzeczy.
- No nie wiem. - Właśnie obok nich przechodziła Naty, a na twarzy Maxiego pojawił się
uśmiech. Camila sobie poszła, a za nią pobiegł Maxi
- Ej co jest? -spytał
- To jest idź sobie do Natusi ona ci pomoże jej to byś powiedział. - dziewczyna powiedziała
- Co ty wygadujesz, jak możesz? - chłopak spojrzał na nią z zaciekawieniem
- Kochasz ją? Przede mną nic nie ukryjesz! Kochasz ją?
- .....
*****************
No hey :3
Jak widzicie to 50 rozdział, ale nwm czemu ostatnio piszę takie zamulone
a to jest ruska przesada -.-
Ale serio! Ostatnio nie mam natchnienia... Ferie mi się kończą, w poniedziałek
wracam do szkoły :`( To nie sprawiedliwe xD
Dobra piszę i piszę :) A guwno z tego mam nici - nic sie nie dzieje ;p
To już mnie dobija xD Dobra okey wkrótce cos bedzie sie dziac ale jeszcze nie teraz
to tylko kwestia czasu haha
Pytanka
1.Co Maxi powie do Cami?
2. Kto to Luis dla Maxiego?
Czekam na komentarze :D Tym razem czekam na więcej niż 2 -.-
:D :D
No to byłoby na tyle ;)
Przeczytałaś? Podziel się opinią w komentarzu xd
Wszedł lekarz ze zmartwioną miną i powiedział:
- Przykro mi... - Camila nie rozumiała o co chodzi.
- Przepraszam, żyję, tak??
- Pani tak. Niestety pani dziecko nie. - Camila nie wiedziała co powiedzieć, ale
pomyślała sobie, że przecież to koniec jej problemów. Ale straciła dziecko. Nie powinna była
tak myśleć.
Lekarz wyszedł, a do pokoju wszedł Maxi. Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Co jest? - spytał, bo wiedział, że Camila uśmiecha się sztucznie.
- No... ja... to koniec. - dziewczyna powiedziała
- Z nami?! Co ja znów zrobiłem?
- Nie to nie koniec z nami... z dzieckiem.
- Jak to? A rozumiem. - chłopak przytulił dziewczynę. Zobaczył jej rękę. - Dlaczego ty to robisz? - spytał
- Gdyby to było takie proste do wyjaśnienia. Maxi?
- Co? - chłopak spytał
- Wiesz, bo kiedy ja cie zobaczyłam z Naty to na dworze poznałam jakiegoś chłopaka. Miał
na imię Luis i mi pomógł. Mimo, że dopiero się poznaliśmy to mi pomógł.
- Luis? - chłopak wybuchł śmiechem
- No co w tym śmiesznego?
- No nie wiem. Dobra ale w jaki sposób ci pomógł? - chłopak spytał
- No w ogóle. Zgubiłam się, bo padał deszcz, a on mnie zaprowadził na ulicę, gdzie mieszkam.
- Na prawdę? - Maxi martwił się, że Camila mogła się w nim zakochać. -
- Tak. Bardzo sympatyczny. Powiedz mi Maxi.
- Co?
- Mogę ci ufać? Mogę ci powiedzieć?
- No pewnie. - Camila chciała już mówić, ale do pokoju wparowały dziewczyny
- Jezu nic ci nie jest? - mówiły. Były niesamowicie zmartwione
- A co wy tu robicie? - dziewczyna spytała, a Francesca zobaczyła jej rękę. Zachciało
jej się płakać. Bała się, że to przez nie dziewczyna zaczęła się ciąć.
- Martwimy się o ciebie. - Camila przewróciła oczy i westchnęła.
- Możecie iść, są tu lekarze, no i Maxi. - dziewczyna uśmiechnęła się sztucznie
- Zostaniemy!
- Nie idźcie. - dziewczyny po tym wyszły, a Maxi spytał Camilę:
- Dlaczego ich wygoniłaś? - dziewczyna spojrzała na niego wzrokiem złowieszczym.
- To są psia-psióły. Lepiej niech będą razem na wieki wieków.
- Co ty gadasz, przecież jesteś najlepszą przyjaciółką Francesci. - Camila spojrzała na
Maxiego wzrokiem ,,wiesz co?"
- Też tak myślałam.
- Chwila, skąd wiesz, że jej najlepsza przyjaciółka to Violetta.
- Bo mówiła! Myślała, że ja nic nie słyszę. - chłopak pomyślał ,,i nagle wszystko stało się jasne".
- Dobra, a o czym chciałaś mi powiedzieć jak przyszły dziewczyny? - chłopak spytał
- Już nie ważne. - Camila była tylko na badaniach, mogła spokojnie wrócić do domu.
Rozmawiała sobie z Maxim, i nagle poczuła ból. Nie potrzebnie się cięła.
Tym razem zobaczyła Luisa.
- Cześć. - powiedziała
- No cześć.
- Maxi to jest Luis, Luis to jest Maxi. Maxi opowiadałam ci o nim. -
Camila zobaczyła między nimi jakąś złą energię, nie wiedziała, co jest.
- Znacie się? - spytała
- Nie, nie! - zaprzeczali, ale Camila wiedziała, że się znają. Później poszli dalej
- Maxi ty znasz Luisa? - Camila spytała - Dlaczego kłamiesz? Jak mam ci zaufać?
- Nie kłamię. Nie znam go.
- Na pewno.
- No nie ważne Camila nie kłamię, ale ty też mi nie mówisz różnych rzeczy.
- No nie wiem. - Właśnie obok nich przechodziła Naty, a na twarzy Maxiego pojawił się
uśmiech. Camila sobie poszła, a za nią pobiegł Maxi
- Ej co jest? -spytał
- To jest idź sobie do Natusi ona ci pomoże jej to byś powiedział. - dziewczyna powiedziała
- Co ty wygadujesz, jak możesz? - chłopak spojrzał na nią z zaciekawieniem
- Kochasz ją? Przede mną nic nie ukryjesz! Kochasz ją?
- .....
*****************
No hey :3
Jak widzicie to 50 rozdział, ale nwm czemu ostatnio piszę takie zamulone
a to jest ruska przesada -.-
Ale serio! Ostatnio nie mam natchnienia... Ferie mi się kończą, w poniedziałek
wracam do szkoły :`( To nie sprawiedliwe xD
Dobra piszę i piszę :) A guwno z tego mam nici - nic sie nie dzieje ;p
To już mnie dobija xD Dobra okey wkrótce cos bedzie sie dziac ale jeszcze nie teraz
to tylko kwestia czasu haha
Pytanka
1.Co Maxi powie do Cami?
2. Kto to Luis dla Maxiego?
Czekam na komentarze :D Tym razem czekam na więcej niż 2 -.-
:D :D
No to byłoby na tyle ;)
Przeczytałaś? Podziel się opinią w komentarzu xd
Super ♥ Kocham Caxi i twoje rozdziały ! :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :)
OdpowiedzUsuń1 Że nie kocha Naty tylko Ją i ,ze zawsze będzie ją kochał
2 Kuzyn ? Nwm Może ktoś z rodziny
Heu heu(wiem nie powinnam się cieszyć ale przewiduje przyszłość!). Wiedziałąm żę cami poroni... I to w sposób jaki napisałam! Świetny jak zawsze. No na pytania nie zgaduje bo moje poprzedniczka wyraziłą moją opinię. Kocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie <3
OdpowiedzUsuń1. Znając twoje opowiadanie, nie wiem co on powie. Może równie dobrze powiedzieć, że kocha Cami, ale też że kocha Naty.
2. Znienawidzony kuzyn? Stary kumpel z podwórka, który kiedyś odbił Maxiemu dziewczynę? xD Ja to mam pomysły :P