Przyczyniam się do napisania kolejnego Shota, ale muszę mam dla was
ostrzeżenie:
Akcja rozgrywa się po 2 sezonie :P
*********************
1 września. Właśnie dzisiaj wracają wspomnienia i następuje powrót. Powrót do
Studia On Beat, które w życiu nastolatków jest bardzo ważne. Camila wstała szybciej
niż zawsze, bo zazwyczaj to zaspawała. Wstała o 04:59 i szybko zerwała się z łóżka jak nigdy.
Wyszykowała się. Camila dorosła, nie na wiek, tylko na zachowanie. Zmieniła swój styl w czasie
wakacji. Zainspirowała się Hiszpanią, w której była na całe dwumiesięczne wakacje.
Strój Camili |
Camila poszła na dół, zjadła śniadanie i wyszła o 06:49 do Studia. To tutaj wszystko miało
się zmienić. I tak było. Camila podeszła do swojej przyjaciółki, Francesci.
- Francesca! - krzyknęła jednocześnie ją przytuliła.
- Dusisz, dusisz!!- U Camili duszenie to była... Można powiedzieć tradycja.
- Ups!- krzyknęła i ją puściła. Poszły razem do studia. Weszły do środka.
- A ty to coś się zmieniłaś przez wakacje? - spytała Francesca ironicznie.
- No widzisz! Po co mi hippis, skoro mogę wyglądać tak? Sama nie wiem, może będę
taka zmienna, jak i ostatnio.
- Ostatnio?! To było 2 lata temu. - Francesca powiedziała. - Jak ten czas leci... - dziewczyny
poszły do sali tanecznej, gdzie spotkały Violettę. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, ten, którego używała.
- Dziewczyny! - krzyknęła i je przytuliła. - Ten rok będzie niesamowity! Brak problemów, no przynajmniej
mam taką nadzieję. Widziałyście Leona?! - spytała dziewczyna.
- Nie. - dziewczyny odpowiedziały równocześnie i zaczęły się śmiać. Rozeszły się. Camila spotkała
Brodueya:
- Camila możemy pogadać? - spytał chłopak ze straszną miną.
- Tak. Ja też chciałam porozmawiać.- dziewczyna chciała skończyć związek z chłopakiem, bo
zdała sobie sprawę, że tak na prawdę nic do niego nie czuję.
- Więc chodzi o to.. - chłopak zaczął. - Nie możemy być razem. - powiedział,
a potem spojrzał na Camilę, która się uśmiechnęła.
- Żartujesz. Chciałam ci to powiedzieć.
- Naprawdę? Będziemy przyjaciółmi? - chłopak podał jej rękę
- No pewnie. - Camila poszła do studia. Chciała nacieszyć się miejscem. Spotkała Maxiego,
chciała do niego pobiec. Biegła. Pomachała do niego, on odmachnął, ale Camila źle to zrozumiała.
Myślała, że on macha do niej, a Maxi machał do Naty. Pobiegła do niego i przytuliła.
Camila westchnęła, bo trochę ją wkurzało to, że Maxi może spędzać mniej czasu z Cami przez Naty.
Dziewczyna się odwróciła i poszła przed siebie. Zobaczyła Antonia, który kazał przejść do sali teatralnej.
Wszyscy przeszli, po czym właściciel studia powiedział:
- Znowu się spotykamy. Mam nadzieję, że cieszycie się z tego powodu. Na pierwszy dzień
wasza pierwsza lekcja będzie lekcją z Pablo. - Pablo wszedł,a Anonio wyszedł. Od razu
na twarzy Pabla pojawił się szeroki uśmiech, a uczniowie czekali, aż coś powie.
- Na dziś nie będzie żadnego ćwiczenia. To tylko takie powitanie.. - Zaczął coś gadać, a po lekcjach
dziewczyny poszły do kawiarni. Camila była zamyślona.
- A ty co o tym sądzisz? - spytała Francesca Camilę.
- Co? - dziewczyna spytała. - Przepraszam. Jestem dziś lekko daleko. - dziewczyna
powiedziała, a Violetta i Francesca spojrzały na siebie znacząco i w tym samym czasie powiedziały:
- Zakochanie. - Camila nie chciała, żeby dziewczyny tak mówiły.
- Co wy gadacie? W ogóle wam odbiło, czy co...pfff! - Dziewczyna zaczęła bawić się
pierścionkiem z kokardką, co znaczyło, że coś przed nimi ukrywa.
- Ej. Co jest? - spytała Violetta.
- Nic... - uśmiechnęła się sztucznie, po czym wzięła w rękę telefon i spojrzała na godzinę. - Ja muszę
już iść, jest już późno. To pa! - powiedziała po czym wyszła z kawiarni. Idąc spotkała Maxiego.
Była tak zamyślona, że go nie zauważyła. Wpadła w niego.
- Przepraszam... Maxi? - spytała i pokręciła głową.
- Jak widać. Gdzie idziesz? - chłopak spytał.
- yy.. Do domu. Spotkamy się jutro po szkole?
- Jutro nie mogę idę na randkę. - Chłopak powiedział. Camila poczuła się upokorzona,
choć w prawdę mówiąc nie miała powodu.
- Aha. Spoko. - dziewczyna miała już iść, ale Maxi powiedział:
- Może teraz gdzieś pójdziemy? - spytał, a Camila się cieszyła, tylko nie dała po sobie tego poznać.
- Okej... - nie skończyła, do Maxiego podbiegła Natalia.
- Maxi! - krzyknęła i go przytuliła. - Dziękuje! Musisz gdzieś ze mną iść. Teraz!
- Teraz? - chłopak spytał.
- No tak. Możesz?
- Pewnie. Dla ciebie wszystko. - Poszli. Camila poczuła się olana. Poszła do domu.
Następnego dnia poszła do studia. Maxi ją zaczepił po drodze.
- Camila sory, że cię tak olałem. - powiedział. Camila zaczęła bawić się bransoletką.
- Nie szkodzi. Idziesz do studia? - spytała dziewczyna.
- Muszę jeszcze coś zrobić. - chłopak się uśmiechnął.
- Co? - dziewczyna go nie rozumiała. Nagle poczuła, jak Maxi ją całuje, oczywiście
odwzajemniła pocałunek.
- Kocham cię. - Maxi powiedział.
- Chwila. - dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Co?
- Co z Naty? - spytała i złożyła ręce.
- Nie wiem. Zerwę z nią, bo ja zrozumiałem, że cię kocham. Przez te wakacje.. - dziewczyna nie dała mu skończyć.
- Dobra talalala! Idziesz do tego studia czy nie? - spytała
- No tak. To jesteśmy razem? - spytał chłopak a dziewczyna powiedziała:
- Nie!
- Dlaczego?
- Hahaha! - wybuchnęła śmiechem - Żartowałam. Jasne, że jesteśmy. Co się jeszcze głupio pytasz?
- I za to cię lubię. - Chłopak znowu ją pocałował i poszli do studia. Niezwłocznie zerwał z Naty.
I żyli długo i szczęśliwie hahah.
****************
O_o
Podobało się? :D
Cudowny. Nawet nie wiem co powiedzieć więcej <3
OdpowiedzUsuńSuper.
OdpowiedzUsuńCzekam na następnego parta
Mi sie poddpbalo. Batdzo. Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJustyna
Świetne czekam na nexta rozdziału :)
OdpowiedzUsuń