- Tak proszę. Więc w czym problem? - Pablo spytał a Camila nie zwlekając powiedziała:
- Chcę się wypisać ze studia. - powiedziała po czym odetchnęła z ulgą, że już powiedziała.
- Jak to? Chcesz się wypisać ze studia?- Pablo spytał zdziwiony, a Camila odpowiedziała:
- Tak. Wyjeżdżam i wątpię, że kiedyś tu wrócę. A nawet jeśli... To długo mnie tu nie będzie.
- Dobrze. Skoro wyjeżdżasz. - Pablo wykreślił z listy uczniów Camilę. Dziewczyna
wyszła i poszła do domu. Zaczęła się pakować. Szybko przerwał jej telefon.
- Camila!!!!!!!! - Usłyszała głos Francesci.
- Co?! -dziewczyna wkurzona spytała, bo Fran się darła.
- Jak mogłaś się wypisać ze studia?! - Francesca powiedziała, a Camila rozłączyła się.
Nie chciało jej się tego wszystkiego tłumaczyć. Camila była już spakowana. Wychodziła z domu.
Otworzyła drzwi, a przed nimi stała Francesca.
-No no! Ładnie sobie uciec nikomu nie mówiąc... - Francesca chciała wycisnąć prawdę od Camili.
- O jezu! Zawsze coś mi przeszkodzi.. Wyjeżdżam, tym razem na serio! - wyszła i zamknęła dom
- Dlaczego to robisz?- spytała Francesca
- Dlaczego wyjeżdżam? To miejsce mi się źle kojarzy! - dziewczyna mówiła jednocześnie bawiąc się
bransoletką.
- Maxi?! - spytała
- Nie! Ty... Nie mów skoro nie wiesz!
- To co jest? - Francesca spytała, ale Camila nie raczyła odpowiedzieć
- Nie mogę powiedzieć.- Camila kiedyś straciła zaufanie do Francesci, jakby to się
znów stało, mogłaby wygadać.
- Dobra jak chcesz. Będę tęsknić. - Francesca ją przytuliła
- Wiem, ja też. Ale ja muszę. Pewnie tu wrócę. - Dziewczyna się pożegnała
z Francescą i poszła na autobus. Miała wyjechać na drugi koniec kraju. Już weszła.
Tym razem nikt jej nie przeszkodził. Pojechała. Odetchnęła z ulgą.
Wysiadła z autobusu. Miała pecha. Zapomniała się zarejestrować w jakimś hotelu.
Na szczęście jakiś był na przeciwko. Szybko się zameldowała i zobaczyła
swój ,,apartament".
Salon:
Kuchnia:
Łazienka:
Sypialnia:
- O matko! Czyli jednak ta kasa się opłaciła. - krzyknęła. W tej chwili wypadło jej
zdjęcie razem z Francescą i Maxim. Wszystko jej się przypomniało.
Wyjęła swój pamiętnik i zaczęła pisać.
O jezu!
Czyżby to wszystko nie mogło mi się przypomnieć,
jak byłam jeszcze w Buenos Aires?! No chyba nie -.-
Właśnie wypadło mi zdjęcie z walizki razem z Francescą i Maxim.
To wszystko jest chore! Jakaś obsesja...
Prawda? Hahhahah! Problemy wokół mnie. No cóż
przecież teraz nie wrócę do... Chwila. A czemu nie?
Dziękuje ci pamiętniczku ty mój! Nie wiem co bym
zrobiła bez ciebie!
Szybko weszła w pierwszy autobus i odjechała do Buenos Aires.
Oczywiście przedtem się spakowała..
Wyszła z autobusu podekscytowana. Niestety nie było tak, jak sądziła.
Wszystko wróciło. Wspomnienia.
Pobiegła do domu i rzuciła się na łóżko. Nie byłoby tak strasznie.
Gdyby nie... Więc to było tak. Camila pobiegła do studia
i zobaczyła Francescę i Violettę. Stanęła przed salą, ale tak żeby jej nie zauważyły.
Usłyszała coś takiego:
- Fran daj spokój. Nie obrażaj się. Przyjaźnimy się tak? Jesteś
najlepszą przyjaciółką, jaką poznałam! - Powiedziała Violetta.
Po niej mogła się tego spodziewać. Bo wiedziała, że Fran to jej najlepsza
przyjaciółka.
- Dobra niech będzie. Też jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - Camila
w tej chwili wróciła się do domu. Dziewczyny zostały
- Camila... - szepnęła Violetta.
- Co Camila? - spytała Francesca
- Była tu i wszystko słyszała...
**************************
Koniec!
Przepraszam że rozdział tak późno. Przepraszam też, że taki nudny.
Ale wczoraj miałam wstawić, nie mogłam dokończyć, bo musiałam jechać do cioci
i siedziałam do jedenastej. Dlatego rozdział dziś ;)
Wiem że liczyliście na coś lepszego ale nie miałam specjalnego natchnienia ;/
Pytanka:
1.Co będzie dalej
No to tyle :)
Czekam na kkkkkkkkoooooooooooooooooooooooooommmmmmmmyyyyyyy ale dużo!!!
- O jezu! Zawsze coś mi przeszkodzi.. Wyjeżdżam, tym razem na serio! - wyszła i zamknęła dom
- Dlaczego to robisz?- spytała Francesca
- Dlaczego wyjeżdżam? To miejsce mi się źle kojarzy! - dziewczyna mówiła jednocześnie bawiąc się
bransoletką.
- Maxi?! - spytała
- Nie! Ty... Nie mów skoro nie wiesz!
- To co jest? - Francesca spytała, ale Camila nie raczyła odpowiedzieć
- Nie mogę powiedzieć.- Camila kiedyś straciła zaufanie do Francesci, jakby to się
znów stało, mogłaby wygadać.
- Dobra jak chcesz. Będę tęsknić. - Francesca ją przytuliła
- Wiem, ja też. Ale ja muszę. Pewnie tu wrócę. - Dziewczyna się pożegnała
z Francescą i poszła na autobus. Miała wyjechać na drugi koniec kraju. Już weszła.
Tym razem nikt jej nie przeszkodził. Pojechała. Odetchnęła z ulgą.
Wysiadła z autobusu. Miała pecha. Zapomniała się zarejestrować w jakimś hotelu.
Na szczęście jakiś był na przeciwko. Szybko się zameldowała i zobaczyła
swój ,,apartament".
Salon:
Kuchnia:
Łazienka:
Sypialnia:
- O matko! Czyli jednak ta kasa się opłaciła. - krzyknęła. W tej chwili wypadło jej
zdjęcie razem z Francescą i Maxim. Wszystko jej się przypomniało.
Wyjęła swój pamiętnik i zaczęła pisać.
O jezu!
Czyżby to wszystko nie mogło mi się przypomnieć,
jak byłam jeszcze w Buenos Aires?! No chyba nie -.-
Właśnie wypadło mi zdjęcie z walizki razem z Francescą i Maxim.
To wszystko jest chore! Jakaś obsesja...
Prawda? Hahhahah! Problemy wokół mnie. No cóż
przecież teraz nie wrócę do... Chwila. A czemu nie?
Dziękuje ci pamiętniczku ty mój! Nie wiem co bym
zrobiła bez ciebie!
Szybko weszła w pierwszy autobus i odjechała do Buenos Aires.
Oczywiście przedtem się spakowała..
Wyszła z autobusu podekscytowana. Niestety nie było tak, jak sądziła.
Wszystko wróciło. Wspomnienia.
Pobiegła do domu i rzuciła się na łóżko. Nie byłoby tak strasznie.
Gdyby nie... Więc to było tak. Camila pobiegła do studia
i zobaczyła Francescę i Violettę. Stanęła przed salą, ale tak żeby jej nie zauważyły.
Usłyszała coś takiego:
- Fran daj spokój. Nie obrażaj się. Przyjaźnimy się tak? Jesteś
najlepszą przyjaciółką, jaką poznałam! - Powiedziała Violetta.
Po niej mogła się tego spodziewać. Bo wiedziała, że Fran to jej najlepsza
przyjaciółka.
- Dobra niech będzie. Też jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - Camila
w tej chwili wróciła się do domu. Dziewczyny zostały
- Camila... - szepnęła Violetta.
- Co Camila? - spytała Francesca
- Była tu i wszystko słyszała...
**************************
Koniec!
Przepraszam że rozdział tak późno. Przepraszam też, że taki nudny.
Ale wczoraj miałam wstawić, nie mogłam dokończyć, bo musiałam jechać do cioci
i siedziałam do jedenastej. Dlatego rozdział dziś ;)
Wiem że liczyliście na coś lepszego ale nie miałam specjalnego natchnienia ;/
Pytanka:
1.Co będzie dalej
No to tyle :)
Czekam na kkkkkkkkoooooooooooooooooooooooooommmmmmmmyyyyyyy ale dużo!!!
Jestem stałą czytaczką twojego bloga i nawet jeśli spali ci się komp idź do neonetu i kupuj 1 lepszego laptopa. JA ZAWSZE GO CZYTAM!!! Od 1 rozdziału. Kontynuuj bo go kocham. Ale mam małę ale... CAXI!!! W Du*** mam Naxi ja chcieć caxi!
OdpowiedzUsuńHm... Możę Camila wpadnie pod samochód i... poroni? Tak przypuszczam od początku jej ciąży, bo wkońcu głupio by było gdyby latała z dzieckiem na ręku... nie wiem... zró jak uważasz