piątek, 28 lutego 2014

2 - 52.Detektyw

- Camila! Otwieraj- 
Chłopak krzyczał coraz bardziej przerażony. Proste było to, że domyślił się, że Camila się tnie.
 - Tylko się nie tnij! Błagam! Co się stało?!
- Mimo tego wszystkiego, Maxiemu nie udało się wejść do środka. Camila cięła się coraz bardziej, aż w końcu coś ją zaczęło boleć. 
-Ał! -
krzyknęła, normalnie się obudziła, co ona robi. 
-Boże co ja robię?!
 -Maxi to słyszał. Szybko wyjął zapasowy klucz od jej mieszkania i otworzył.
- Zwariowałaś?! 
-chłopak spytał i nie wiedział o co chodzi Camili, dlaczego tak bała się tego miejsca
-Nie! Na serio nie! Myślisz sobie, że jestem głupia, ale ja wiem, że tak nie jest. Mam powody.
 - Maxi nic z tego nie rozumiał. 
-Camila co ty z siebie robisz chcesz się zabić? -W tym momencie Camila się uśmiechnęła
-Czemu nie? -Chłopak pomyślał, że żartuje
- Co ci się stało? Nic nie rozumiem. Zmieniłaś się, naprawdę. -Camila się wkurzyła i pomyślała, że
Maxi może z nią przez to zerwać.
-To nie prawda. Nie zmieniłam się.- Chłopak spojrzał na Camilę.
-Nie? Tniesz sobie ręce, palisz papierosy, przeklinasz, malujesz sobie usta na czarno...- 
Camila pomyślała sobie rzeczywiście, ale to jej się podobało, bo mogła zwrócić na siebie uwagę.
Zaczęła się śmiać
-Co? -Maxi spytał z ciekawością. Camila tak się śmiała..
- Kocham Cię!
- Wiem. Ale z czego się śmiejesz?
- Nie ważne. Gadaj.- Camila uśmiechnęła się , zrobiła słodką minkę.
-Co? -Maxi na nią spojrzał po czym dodał- Nie tylko nie ta mina. -
Camila powiedziała:
-Kto to Luis? Nie wymygasz się! Ja muszę to wiedzieć nie dam ci spokoju!
- Luis? A ten Luis... Nie znam. - Camila się skrzywiła i dodała:
-Kiepski kłamczuch! Kiepski. Przecież wczoraj się poznaliście. Dlaczego nie chcesz mi
tego powiedzieć?!
-Camila ja go naprawdę nie znam
-Nie dam ci spokoju. -Chłopak wyszedł obrażony, a Camila posmutniała.
Pomyśla: Przecież mogę o to spytać Luisa! Zadzwoniła do niego i poprosiła o spotkanie.
Chłopak zgodził się, umówili się w restauracji.
-Cześć. - Chłopak się uśmiechnął.
-Hej. Głównie chciałam pogadać. - Camila powiedziała, i ledwie co spytała, ponieważ
bała się, że Luis zareaguje tak samo, jak Maxi.
-No jasne, rozumiem.
- Znasz Maxiego??
- Nie no co ty. Przecież gdybym go znał to bym ci powiedział.
- Masz rację. Na pewno go nie znasz?
- Na pewno.
- Przepraszam za te głupie pytania, ale... no wiesz ja muszę wiedzieć.
- Chcesz coś do picia?
-Nie ja właściwie przyszłam tylko po to, żeby cię o to spytać. Muszę już lecieć, pa.
-Pa. - Camila szybko pobiegła do parku i usiadła na ławce. Mimo tych zapewnień wiedziała,
że Maxi coś ukrywa. Kiedy tak siedziała zobaczyła ich, jak idą razem. Postanowiła być ,,detektywem".
Szła za nimi. Kiedy usiedli na ławce, schowała się za drzewem i podsłuchiwała:
N: Maxi mogę cię o coś pytać?
M: No tak przyjaźnimy się.
W tej chwili Camila się wkurzyła, że Maxi się z nią zadaje, i uderzyła
pięścią w drzewo.
-Ał! -krzyknęła, a oni się odwrócili.
N: Słyszałeś?
M: Tak. To było...
N: Dziwne?
M: Tak. O co chciałaś spytać?
N: W sobotę mam urodziny i robię imprezę. Ogólnie
będą znajomi ze studia. Wpadniesz o siódmej?
M: Pewnie.
Gdzieś poszli, a Camila usiadła na ławce. Ciekawe, czy mi Maxi o tym powie- pomyślała.
Następnego dnia spytała go, bo byli umówieni.
- Spotkamy się w sobotę o siódmej?? -dziewczyna spytała
- Nie mogę, muszę jechać do babci. - Camila się wkurzyła i uciekła. Maxi za nią
biegł, ile sił w nogach. Niestety się przewrócił i wpadł w kałużę pełną błota.
- O nie! Mamusia będzie mi musiała kupić nowe spodenki! Tragedia. -To nie było w jego stylu.
Camila biegła przed siebie, aż znalazła się na plaży, usiadła pod drzewem i zaczęła płakać.
Było jej przykro, że Maxi jej nic nie mówi. Miała dość problemów. Znając życie
zaczęłaby się ciąć, ale nie miała przy sobie żyletki. Zawsze, kiedy była wkurzona (od niedawna)
paliła papierosy. Tym razem zrobiła to samo. Zaczęła palić. Wyjęła z kieszeni telefon
i napisała do Maxiego:
Nie szukaj mnie, tym razem jest ok.
Jednak nie było ok, zrobiła to wszystko po to, żeby Maxi jej nie szukał.

****************

Siemka! ^-^
Jest rozdział, nwm czy wam się podoba czy nie. Tym
razem będzie bez pytanek - :)
Ale jeśli ktoś przeczytał, niech skomentuje ;d



czwartek, 27 lutego 2014

OneShot

WSTĘP
Napisałam kolejnego Shota, ponieważ jak widzę, (do tej pory) jest 7 głosów ;`) Więc milusieńkiego czytania.
*******

Dziewczyna o imieniu Camila miała coś w sobie takiego, czego po prostu nie dało się opisać. Zawsze promienna, uśmiechnięta i szczera chodziła do Studia OnBeat, szkoły muzycznej. Miała doskonały talent, ale nie wykorzystywała go w taki sposób, w jaki powinna. Jej najlepsza przyjaciółka to Francesca, a przyjaciel - Maxi. Camila była zakochana w Maxim od ich pocałunku. Musieli się pocałować, bo brali udział w przedstawieniu. Co prawda, role drugoplanowe, ale był wątek, także to było konieczne. Camila pisała niesamowite piosenki, w których ukrywała swoje problemy, szczęścia, miłość i tak dalej. Pewnego dnia, a był to pochmurny dzień, dziewczyna wraz ze swoją przyjaciółką, Francescą poszła do studia. Kiedy tak szły, Francesca spytała:
- Kiedy z tym skończysz? - Camila nie rozumiała dokładnie o co chodzi, ale mimo wszystko starała się zrozumieć przyjaciółkę i nie zgadywać. - Kiedy mu powiesz? - W tej chwili Camila domyśliła się o co chodzi, jednak nie wiedziała, co powiedzieć swojej przyjaciółce.
- Nie wiem Francesca, to wcale nie takie proste. Co ty byś zrobiła w takiej sytuacji?- liczyła na radę przyjaciółki
-Powiedziałabym prawdę, zamiast kłamać i to w żywe oczy. -No tak Camila mogła się domyśleć takiej odpowiedzi. 
- Ale jesteś, myślałam, że mogę na ciebie liczyć, a ty co? Pff... -Francesca spojrzała na Camilę z nadzieją, na
przeprosiny, czy coś w tym stylu, ale nie udało jej się tego wyciągnąć od Cami. Dziewczyny poszły do studia, od razu zobaczyły Maxiego. Francesca popchnęła lekko Camilę tak, że na niego wpadła.
-Sorry Maxi to Francesca! -spojrzała się na nią z miną ,,coś ty narobiła?!". 
- Nie szkodzi idziesz na zajęcia?- W tej chwili Francesca to usłyszała, postanowiła pomóc przyjaciółce, bo Camila zawsze przy Maxim gadała głupoty.
- Ciekawostka: Dziewczyna wydaje się ładniejsza, gdy ma... - Francesca jej przeszkodziła
- Cześć! Wy idziecie na zajęcia? - Uratowała Camilę, która powiedziałaby głupotę przy Maxim. Przyjaciele poszli na zajęcia, następnie Francesca zostawiła ich samych w sali.
-Idziesz gdzieś? -Maxi spytał, spojrzał na Camilę, która była czerwona jak burak
- Ciekawostka: Kwakanie kaczek nie powoduje echa. - Maxi prychnął śmiechem i spytał:
-Co takiego?
- To my lepiej chodźmy. Lepiej nic nie będę mówić, czasami mi odbija. - Ledwie do z siebie wydusiła, jak Maxi się odwrócił odetchnęła z ulgą. Poszli na spacer, Camila w ogóle się nie odezwała, bo jakby zaczęła, to wiadomo, powiedziałaby coś głupiego i Maxi sobie by pomyślał, że jest głupia. Jak to ona widziała?:
Gdybym rozmawiała z Maxim, to znając życie powiedziałabym coś mega głupiego. Później znowu i tak dalej, aż w końcu Maxi krzyknąłby, że jestem najgorszą osobą jaką by poznał i powiedziałby, że gdybyśmy byli ostatnimi ludźmi na świecie, nawet wtedy nie umówiłby się ze mną.
Dziewczyna bawiła się rękoma, bo była dość zestresowana. W pewnej chwili Maxi powiedział:
-Camila.
-Co? - dziewczyna spytała, była przerażona, bała się, że Maxi powie, że jest głupia
- O co chodzi? Powiedz mi. - Dziewczyna połknęła ślinę. -Czujesz coś do mnie? Nie to żebym naciskał ale dziwnie się przy mnie zachowujesz. -Camili odebrało mowę. 
Wzięła rękę, oparła o nogę i powiedziała:
- Cooooooooo? Pfff.... Ja w tobie zakochana? Jesteśmy przyjaciółmi. Bo gdybym była w tobie zakochana, to długo bym gadała, a jakbym tyle gadała, to w końcu byś się domyślił, a jakbyś się domyślił to... - Zatkała ręką usta. Uśmiechnęła się i zaczerwieniła. Maxi pociągnął ją do siebie i powiedział:
-Kocham cię.
- Serio?-dziewczyna spytała, ale nie skończyła, bo chłopak ją pocałował, a ona to odwzajemniła. -Ja też cię kocham.- Od tej pory żyją długo i szczęśliwie.

************
Hahah jest i OneShot, za to, że rozdział był krótki :`( 
Nom mam nadzieję, że się podoba :P

2 - 51.Nieporozumienie

- Kochasz ją? Przede mną nic nie ukryjesz! Kochasz ją? - Camila spytała z nadzieją odpowiedzi
- Nie! - chłopak zaprzeczał - Ja nigdy bym jej nie kochał, przecież wtedy nie byliśmy razem. No bo
jakbym ją kochał, to przecież.. - Maxi nie skończył
- Widzisz? Tak byś nie gadał! Nie przepraszam.- Camila pokręciła głową
- Co?- chłopak spytał. Za co ona przeprasza?- pomyślał
- Ty ją kochasz. Nie powinniśmy się spotykać.
- Nie kocham jej! Mogę ci to udowodnić!
- Tak, możesz. Tylko jak?
***********************************
Violetta i Francesca siedziały tak i zastanawiały się nad sobą.
Ciszę przerwała Francesca, która była zmartwiona całą tą sytuacją.
- Ona pewnie nas słyszała! - krzyknęła Francesca
- Kto? - Violetta nic z tego nie zrozumiała
- Camila! - dziewczyny spojrzały na siebie znacząco, nagle
coś dało im do myślenia.
******************************************
- Maxi! - Camila krzyknęła Maxi się zagapił
- Co?- Maxi odzyskał świadomość 
- Jak mi to udowodnisz?! Nie rozumiem. - Chłopak na nią spojrzał.
- Chodź! - pociągnął ją za rękę
- Gdzie!? Maxi puść mnie! - Maxi pociągnął ją, a następnie zakrył jej oczy. - Gdzie jesteśmy?
- To niespodzianka!
- Nienawidzę niespodzianek!
- Nie marudź! - Maxi za 15 minut zdjął ręce z jej twarzy, a ona zobaczyła 
miejsce, w którym po raz pierwszy się spotkali. Niestety Camila wobec tego miejsca miała
okropne wspomnienia.
-Podoba się?- chłopak spytał. Dziewczyna zaczęła płakać, następnie pobiegła do domu.
Zamknęła się, a Maxi dobijał się do jej drzwi. Camila znowu zaczęła się ciąć.


***

No siemka ;)
Wiem, że rozdzialik krótki, ale nie miałam zbyt czasu, żeby go napisać ;(
Postanowiłam troszkę skrócić i opublikować :D
Pytanka
1.Czemu Camila tak zareagowała?
No to tyle :P
Do następnego rozdziału ;) Muszę jeszcze napisać OS =)

środa, 26 lutego 2014

2 - 50.Dlaczego kłamiesz? Jak mam ci zaufać?

To już 50 rozdział :P Super!!! 
Planuje zemste na rozdział xD bedzie sie dzialo ;p

******************
Camila obudziła się w szpitalu. 
Okazało, że potrącił ją samochód. Pomyślała sobie ,,pech, pech i tylko pech!!"
Wszedł lekarz ze zmartwioną miną i powiedział:
- Przykro mi... - Camila nie rozumiała o co chodzi.
- Przepraszam, żyję, tak??
- Pani tak. Niestety pani dziecko nie. - Camila nie wiedziała co powiedzieć, ale
pomyślała sobie, że przecież to koniec jej problemów. Ale straciła dziecko. Nie powinna była
tak myśleć.
Lekarz wyszedł, a do pokoju wszedł Maxi. Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Co jest? - spytał, bo wiedział, że Camila uśmiecha się sztucznie.
- No... ja... to koniec. - dziewczyna powiedziała
- Z nami?! Co ja znów zrobiłem?
- Nie to nie koniec z nami... z dzieckiem.
- Jak to? A rozumiem. - chłopak przytulił dziewczynę. Zobaczył jej rękę. - Dlaczego ty to robisz? - spytał
- Gdyby to było takie proste do wyjaśnienia. Maxi?
- Co? - chłopak spytał
- Wiesz, bo kiedy ja cie zobaczyłam z Naty to na dworze poznałam jakiegoś chłopaka. Miał
na imię Luis i mi pomógł. Mimo, że dopiero się poznaliśmy to mi pomógł.
- Luis? - chłopak wybuchł śmiechem
- No co w tym śmiesznego?
- No nie wiem. Dobra ale w jaki sposób ci pomógł? - chłopak spytał
- No w ogóle. Zgubiłam się, bo padał deszcz, a on mnie zaprowadził na ulicę, gdzie mieszkam.
- Na prawdę? - Maxi martwił się, że Camila mogła się w nim zakochać. -
- Tak. Bardzo sympatyczny. Powiedz mi Maxi.
- Co?
- Mogę ci ufać? Mogę ci powiedzieć?
- No pewnie. - Camila chciała już mówić, ale do pokoju wparowały dziewczyny
- Jezu nic ci nie jest? - mówiły. Były niesamowicie zmartwione
- A co wy tu robicie? - dziewczyna spytała, a Francesca zobaczyła jej rękę. Zachciało
jej się płakać. Bała się, że to przez nie dziewczyna zaczęła się ciąć.
- Martwimy się o ciebie. - Camila przewróciła oczy i westchnęła.
- Możecie iść, są tu lekarze, no i Maxi. - dziewczyna uśmiechnęła się sztucznie
- Zostaniemy!
- Nie idźcie. - dziewczyny po tym wyszły, a Maxi spytał Camilę:
- Dlaczego ich wygoniłaś? - dziewczyna spojrzała na niego wzrokiem złowieszczym.
- To są psia-psióły. Lepiej niech będą razem na wieki wieków.
- Co ty gadasz, przecież jesteś najlepszą przyjaciółką Francesci. - Camila spojrzała na
Maxiego wzrokiem ,,wiesz co?"
- Też tak myślałam.
- Chwila, skąd wiesz, że jej najlepsza przyjaciółka to Violetta.
- Bo mówiła! Myślała, że ja nic nie słyszę. - chłopak pomyślał ,,i nagle wszystko stało się jasne".
- Dobra, a o czym chciałaś mi powiedzieć jak przyszły dziewczyny? - chłopak spytał
- Już nie ważne. - Camila była tylko na badaniach, mogła spokojnie wrócić do domu.
Rozmawiała sobie z Maxim, i nagle poczuła ból. Nie potrzebnie się cięła.
Tym razem zobaczyła Luisa.
- Cześć. - powiedziała
- No cześć.
- Maxi to jest Luis, Luis to jest Maxi. Maxi opowiadałam ci o nim. -
Camila zobaczyła między nimi jakąś złą energię, nie wiedziała, co jest.
- Znacie się? - spytała
- Nie, nie! - zaprzeczali, ale Camila wiedziała, że się znają. Później poszli dalej
- Maxi ty znasz Luisa? - Camila spytała - Dlaczego kłamiesz? Jak mam ci zaufać?
- Nie kłamię. Nie znam go.
- Na pewno.
- No nie ważne Camila nie kłamię, ale ty też mi nie mówisz różnych rzeczy.
- No nie wiem. - Właśnie obok nich przechodziła Naty, a na twarzy Maxiego pojawił się
uśmiech. Camila sobie poszła, a za nią pobiegł Maxi
- Ej co jest? -spytał
- To jest idź sobie do Natusi ona ci pomoże jej to byś powiedział. - dziewczyna powiedziała
- Co ty wygadujesz, jak możesz? - chłopak spojrzał na nią z zaciekawieniem
- Kochasz ją? Przede mną nic nie ukryjesz! Kochasz ją?
- .....

*****************
No hey :3
Jak widzicie to 50 rozdział, ale nwm czemu ostatnio piszę takie zamulone
a to jest ruska przesada -.-
Ale serio! Ostatnio nie mam natchnienia... Ferie mi się kończą, w poniedziałek
wracam do szkoły :`( To nie sprawiedliwe xD
Dobra piszę i piszę :) A guwno z tego mam nici - nic sie nie dzieje ;p
To już mnie dobija xD Dobra okey wkrótce cos bedzie sie dziac ale jeszcze nie teraz
to tylko kwestia czasu haha
Pytanka
1.Co Maxi powie do Cami?
2. Kto to Luis dla Maxiego?
Czekam na komentarze :D Tym razem czekam na więcej niż 2 -.-
:D :D
No to byłoby na tyle ;)
Przeczytałaś? Podziel się opinią w komentarzu xd

wtorek, 25 lutego 2014

2 - 49.Co ci odbija?

- Była tu i wszystko słyszała...
- Przedstawiło ci się, wyjechała dziś na drugi koniec kraju.
- Jak to wyjechała? - 
Violetta spytała Francescę z oburzeniem
- No wyjechała. -
 Francesca nie rozumiała zachowania Violetty.
- I ty ją puściłaś?! Nie mogę w to uwierzyć. Ale ona tu była, nie
wiem, o co chodzi za bardzo... - 
Dziewczyny rozeszły się w inną stronę. Camila siedziała w domu i nie rozumiała.
- Co jest nie tak? Chyba wszystko! Chciałabym mieć czystą przyjaciółkę jak szkło. - Dziewczyna
myślała. Płakała i się cięła. Napisała sobie na ręcę Im fine. Co oznaczało Jestem skończona.
Camila przez ostatni czas zmieniła się bardzo. Robiła rzeczy, które były spontaniczne.
Siedziała tak i usłyszała dzwonek do drzwi. Zobaczyła Maxiego, który miał nie wyraźny wyraz twarzy.
- Cześć... Mmmmaxi? - dziewczyna była zdziwiona i szybko schowała ręce za siebie.
- Cześć Camila musimy pogadać!
- Dobra? Wejdź.. - Dziewczyna nie wiedziała co zrobić w tej sytuacji
Chłopak wszedł, a ona była jakby speszona, bo bała się, że Maxi zobaczy jej ręcę.
- Camila za wszystko przepraszam! - chłopak mówił, a Camila go słuchała. - Wybacz mi co mam
zrobić, żebyś mi uwierzyła, że to Naty mnie pocałowała? - chłopak spytał. A Camila wpadła na pomysł.
- Zaufaj mi Maxi. Nie rozumiesz mnie. Tylko ty wiesz, przez co przeszłam, a ból psychiczny to
coś okropnego. Coś okropnego.
- Camila ja rozumiem, i nie chcę, żebyś cierpiała. Proszę cię tylko o jedno wybacz mi. - Dziewczyna
westchnęła, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- No dobra. To tylko pocałunek.- Dziewczyna go przytuliła, a Maxi zauważył coś okropnego.
- CAMILA! - chłopak krzyknął. Dziewczyna się wkurzyła.
- Co? - spytała
- Pokaż mi ręce. - Dziewczyna nie wiedziała co zrobić, ale przed Maxim już nie ukryłaby niczego.
- Ty... żartujesz? - chłopak spytał ze zdziwieniem
- Nie. Tylko błagam nie pytaj dlaczego i po co, już nigdy tego nie zrobię. - Dziewczyna
powiedziała, chłopak wyszedł do łazienki. Kiedy wyszedł zobaczył Camilę, jak znowu się tnie.
- Camila! - podbiegł do niej, wziął bandaż i jej zabandażował rękę. - Co ci odbija? - chłopak spytał
- Nic Maxi! Ja muszę nie zrozumiałbyś... - dziewczyna powiedziała to wraz ze smutkiem i westchnęła.
- Nie rozumiem cię. Powiedz mi o co w tym chodzi.
- Nie możesz wiedzieć! - Maxi później poszedł, a Camila poszła na spacer. Wyjęła... papierosa!
Zaczęła palić. To było do niej nie podobne. Przechodziła Francesca, powiedziała:
- Camila? - uśmiechnęła się.
- Spier*alaj! - Francescę zatkało zachowanie Camili. Papieros, przekleństwo? To było nie podobne. 
Camila poszła dalej. Miała dość wszystkiego. Zauważyła Luisa. Podbiegła do niego.
- No hej. 
- Camila? Cześć. Zapomniałem wtedy ci czegoś dać. - chłopak wyjął karteczkę.
- Czego??
- Trzymaj - dał jej numer telefonu, a ona zrobiła to samo. W razie czegoś spotkaliby się. Camila nie
mogła w to uwierzyć, że chłopak ją tak rozumie. Kiedy szła dalej spotkała Ludmiłę.
- Camila? O Boże! Jeszcze tej przeciętniary tu brakowało.
- Odpier*ol się. Mam nadzieje, że wkrótce nie będę cię musiała oglądać! - Camila
poszła dalej, na jej nieszczęście stało się coś okropnego.

***************

No hey :3
To byłoby na tyle, jakiś tam tandetny rozdział jest. Banalny można
powiedzieć,bo mi osobiście się nie podoba nwm jak wam.
Pytanka
1. Co się stało Camili?
2. Dlaczego się tak zachowuje Camila?
Liczę na więcej komentarzy niż poprzednio - 1 -.- 
Okey nexta nwm kiedy dodam zależy od komentarzy ;`)

Violetta 3 | Nowe informacje

Violetta 3!! To gorący temat, który huczy w internecie. Dowiadujemy się wszystkiego stopniowo, stopniowo.... i BUCH!! Mam kilka informacji dotyczących 3 sezonu ,,Violetty".
#1 
Zdjęcie Martiny z Twittera:
Co oznacza:



Wróciliśmy!!!! Już! Nagraliśmy kilka utworów do #Violetta3. AAAAAAAAAA


Kilka utworów nagrywania za nami, teraz wystarczy poczekać, jaka będzie główna piosenka do trzeciego sezonu. Piosenki, które były główne w poprzednich sezonach:
*1 sezon - En Mi Mundo
*2 sezon - Hoy Somos Mas
*3 sezon - DOWIEMY SIĘ WKRÓTCE

#2
2 zdjęcie Martiny z twittera:
Co oznacza:

Tak... prawie! #Violetta3

W 1 odcinku 3 sezonu wystąpią:
- Violetta
- German
- Leon
- Francesca
- Marco
- Camilla
- Broduey
- Maxi
- Naty
- Ludmiła
- Diego
- Andres
- Maroti
- Olga
- Ramallo
- Antonio
- Pablo
- Beto
- Gregorio
- Matias
- Jade
- Federico
Co jeszcze się dowiemy?
Jak widzimy imiona nowych postaci:
- Nicolas
- Priscila
Wygląda na to, że będą 2 nowe postacie!!!
+ dodatkowo statyści (role drugoplanowe)
Widzimy też, że 1 odcinek zostanie wyemitowany 29, jednak nie wiadomo, którego miesiąca. Może to być:
- Kwiecień (jeżeli 29,to mam wtedy urodzinki :D)
- Maj
- Czerwiec
Prawdopodobieństwo jednak jest bliskie kwietnia, ponieważ w marcu rozpocznie się nagrywanie, więc prawdopodobieństwo to 80%.
Co o tym sądzicie?

poniedziałek, 24 lutego 2014

2 - 48. Była tu i wszystko słyszała...

- Tak proszę. Więc w czym problem? - Pablo spytał a Camila nie zwlekając powiedziała:
                                 - Chcę się wypisać ze studia. - powiedziała po czym odetchnęła z ulgą, że już powiedziała.
                                              - Jak to? Chcesz się wypisać ze studia?-  Pablo spytał zdziwiony, a Camila odpowiedziała:
- Tak. Wyjeżdżam i wątpię, że kiedyś tu wrócę. A nawet jeśli... To długo mnie tu nie będzie.
-  Dobrze. Skoro wyjeżdżasz. - Pablo wykreślił z listy uczniów Camilę. Dziewczyna 
wyszła i poszła do domu. Zaczęła się pakować. Szybko przerwał jej telefon.
- Camila!!!!!!!! - Usłyszała głos Francesci.
- Co?! -dziewczyna wkurzona spytała, bo Fran się darła.
- Jak mogłaś się wypisać ze studia?! - Francesca powiedziała, a Camila rozłączyła się.
Nie chciało jej się tego wszystkiego tłumaczyć. Camila była już spakowana. Wychodziła z domu.
Otworzyła drzwi, a przed nimi stała Francesca.
-No no! Ładnie sobie uciec nikomu nie mówiąc... - Francesca chciała wycisnąć prawdę od Camili.
- O jezu! Zawsze coś mi przeszkodzi.. Wyjeżdżam, tym razem na serio! - wyszła i zamknęła dom
- Dlaczego to robisz?- spytała Francesca
- Dlaczego wyjeżdżam? To miejsce mi się źle kojarzy! - dziewczyna mówiła jednocześnie bawiąc się
bransoletką.
- Maxi?! - spytała
- Nie! Ty... Nie mów skoro nie wiesz!
- To co jest? - Francesca spytała, ale Camila nie raczyła odpowiedzieć
- Nie mogę powiedzieć.- Camila kiedyś straciła zaufanie do Francesci, jakby to się
znów stało, mogłaby wygadać.
- Dobra jak chcesz. Będę tęsknić. - Francesca ją przytuliła
- Wiem, ja też. Ale ja muszę. Pewnie tu wrócę. - Dziewczyna się pożegnała
z Francescą i poszła na autobus. Miała wyjechać na drugi koniec kraju. Już weszła.
Tym razem nikt jej nie przeszkodził. Pojechała. Odetchnęła z ulgą.
Wysiadła z autobusu. Miała pecha. Zapomniała się zarejestrować w jakimś hotelu.
Na szczęście jakiś był na przeciwko. Szybko się zameldowała i zobaczyła
swój ,,apartament".
Salon:
Kuchnia:
 Łazienka:
Sypialnia:
- O matko! Czyli jednak ta kasa się opłaciła. - krzyknęła. W tej chwili wypadło jej
zdjęcie razem z Francescą i Maxim. Wszystko jej się przypomniało.
Wyjęła swój pamiętnik i zaczęła pisać.
O jezu!
Czyżby to wszystko nie mogło mi się przypomnieć, 
jak byłam jeszcze w Buenos Aires?! No chyba nie -.-
Właśnie wypadło mi zdjęcie z walizki razem z Francescą i Maxim.
To wszystko jest chore! Jakaś obsesja...
Prawda? Hahhahah! Problemy wokół mnie. No cóż
przecież teraz nie wrócę do... Chwila. A czemu nie?
Dziękuje ci pamiętniczku ty mój! Nie wiem co bym
zrobiła bez ciebie!
Szybko weszła w pierwszy autobus i odjechała do Buenos Aires.
Oczywiście przedtem się spakowała..
Wyszła z autobusu podekscytowana. Niestety nie było tak, jak sądziła.
Wszystko wróciło. Wspomnienia.
Pobiegła do domu i rzuciła się na łóżko. Nie byłoby tak strasznie.
Gdyby nie... Więc to było tak. Camila pobiegła do studia
i zobaczyła Francescę i Violettę. Stanęła przed salą, ale tak żeby jej nie zauważyły.
Usłyszała coś takiego:
- Fran daj spokój. Nie obrażaj się. Przyjaźnimy się tak? Jesteś
najlepszą przyjaciółką, jaką poznałam! - Powiedziała Violetta.
Po niej mogła się tego spodziewać. Bo wiedziała, że Fran to jej najlepsza
przyjaciółka.
- Dobra niech będzie. Też jesteś moją najlepszą przyjaciółką. - Camila
w tej chwili wróciła się do domu. Dziewczyny zostały
- Camila... - szepnęła Violetta.
- Co Camila? - spytała Francesca
- Była tu i wszystko słyszała...

**************************

Koniec!
Przepraszam że rozdział tak późno. Przepraszam też, że taki nudny.
Ale wczoraj miałam wstawić, nie mogłam dokończyć, bo musiałam jechać do cioci
i siedziałam do jedenastej. Dlatego rozdział dziś ;)
Wiem że liczyliście na coś lepszego ale nie miałam specjalnego natchnienia ;/
Pytanka:
1.Co będzie dalej
No to tyle :)
Czekam na kkkkkkkkoooooooooooooooooooooooooommmmmmmmyyyyyyy ale dużo!!!

sobota, 22 lutego 2014

OneShot

Przyczyniam się do napisania kolejnego Shota, ale muszę mam dla was
ostrzeżenie:
Akcja rozgrywa się po 2 sezonie :P

*********************

1 września. Właśnie dzisiaj wracają wspomnienia i następuje powrót. Powrót do
Studia On Beat, które w życiu nastolatków jest bardzo ważne. Camila wstała szybciej
niż zawsze, bo zazwyczaj to zaspawała. Wstała o 04:59 i szybko zerwała się z łóżka jak nigdy. 
Wyszykowała się. Camila dorosła, nie na wiek, tylko na zachowanie. Zmieniła swój styl w czasie
wakacji. Zainspirowała się Hiszpanią, w której była na całe dwumiesięczne wakacje. 
Strój Camili
Camila poszła na dół, zjadła śniadanie i wyszła o 06:49 do Studia. To tutaj wszystko miało
się zmienić. I tak było. Camila podeszła do swojej przyjaciółki, Francesci.
- Francesca! - krzyknęła jednocześnie ją przytuliła. 
- Dusisz, dusisz!!- U Camili duszenie to była... Można powiedzieć tradycja.
- Ups!- krzyknęła i ją puściła. Poszły razem do studia. Weszły do środka.
- A ty to coś się zmieniłaś przez wakacje? - spytała Francesca ironicznie.
- No widzisz! Po co mi hippis, skoro mogę wyglądać tak? Sama nie wiem, może będę
taka zmienna, jak i ostatnio.
- Ostatnio?! To było 2 lata temu. - Francesca powiedziała. - Jak ten czas leci... - dziewczyny
poszły do sali tanecznej, gdzie spotkały Violettę. Na jej twarzy pojawił się uśmiech, ten, którego używała.
- Dziewczyny! - krzyknęła i je przytuliła. - Ten rok będzie niesamowity! Brak problemów, no przynajmniej 
mam taką nadzieję. Widziałyście Leona?! - spytała dziewczyna.
- Nie. - dziewczyny odpowiedziały równocześnie i zaczęły się śmiać. Rozeszły się. Camila spotkała 
Brodueya:
- Camila możemy pogadać? - spytał chłopak ze straszną miną.
- Tak. Ja też chciałam porozmawiać.- dziewczyna chciała skończyć związek z chłopakiem, bo
zdała sobie sprawę, że tak na prawdę nic do niego nie czuję.
- Więc chodzi o to.. - chłopak zaczął. - Nie możemy być razem. - powiedział,
a potem spojrzał na Camilę, która się uśmiechnęła.
- Żartujesz. Chciałam ci to powiedzieć. 
- Naprawdę? Będziemy przyjaciółmi? - chłopak podał jej rękę
- No pewnie. - Camila poszła do studia. Chciała nacieszyć się miejscem. Spotkała Maxiego,
chciała do niego pobiec. Biegła. Pomachała do niego, on odmachnął, ale Camila źle to zrozumiała.
Myślała, że on macha do niej, a Maxi machał do Naty. Pobiegła do niego i przytuliła. 
Camila westchnęła, bo trochę ją wkurzało to, że Maxi może spędzać mniej czasu z Cami przez Naty.
Dziewczyna się odwróciła i poszła przed siebie. Zobaczyła Antonia, który kazał przejść do sali teatralnej.
Wszyscy przeszli, po czym właściciel studia powiedział:
- Znowu się spotykamy. Mam nadzieję, że cieszycie się z tego powodu. Na pierwszy dzień
wasza pierwsza lekcja będzie lekcją z Pablo. - Pablo wszedł,a Anonio wyszedł. Od razu
na twarzy Pabla pojawił się szeroki uśmiech, a uczniowie czekali, aż coś powie.
- Na dziś nie będzie żadnego ćwiczenia. To tylko takie powitanie.. - Zaczął coś gadać, a po lekcjach
dziewczyny poszły do kawiarni. Camila była zamyślona.
- A ty co o tym sądzisz? - spytała Francesca Camilę.
- Co? - dziewczyna spytała. - Przepraszam. Jestem dziś lekko daleko. - dziewczyna
powiedziała, a Violetta i Francesca spojrzały na siebie znacząco i w tym samym czasie powiedziały:
- Zakochanie. - Camila nie chciała, żeby dziewczyny tak mówiły.
- Co wy gadacie? W ogóle wam odbiło, czy co...pfff! - Dziewczyna zaczęła bawić się
pierścionkiem z kokardką, co znaczyło, że coś przed nimi ukrywa.
- Ej. Co jest? - spytała Violetta. 
- Nic... - uśmiechnęła się sztucznie, po czym wzięła w rękę telefon i spojrzała na godzinę. - Ja muszę
już iść, jest już późno. To pa! - powiedziała po czym wyszła z kawiarni. Idąc spotkała Maxiego.
Była tak zamyślona, że go nie zauważyła. Wpadła w niego.
- Przepraszam... Maxi? - spytała i pokręciła głową.
- Jak widać. Gdzie idziesz? - chłopak spytał.
- yy.. Do domu. Spotkamy się jutro po szkole? 
- Jutro nie mogę idę na randkę. - Chłopak powiedział. Camila poczuła się upokorzona, 
choć w prawdę mówiąc nie miała powodu. 
- Aha. Spoko. - dziewczyna miała już iść, ale Maxi powiedział:
- Może teraz gdzieś pójdziemy? - spytał, a Camila się cieszyła, tylko nie dała po sobie tego poznać.
- Okej... - nie skończyła, do Maxiego podbiegła Natalia.
- Maxi! - krzyknęła i go przytuliła. - Dziękuje! Musisz gdzieś ze mną iść. Teraz! 
- Teraz? - chłopak spytał.
- No tak. Możesz? 
- Pewnie. Dla ciebie wszystko. - Poszli. Camila poczuła się olana. Poszła do domu. 
Następnego dnia poszła do studia. Maxi ją zaczepił po drodze.
- Camila sory, że cię tak olałem. - powiedział. Camila zaczęła bawić się bransoletką.
- Nie szkodzi. Idziesz do studia? - spytała dziewczyna.
- Muszę jeszcze coś zrobić. - chłopak się uśmiechnął.
- Co? - dziewczyna go nie rozumiała. Nagle poczuła, jak Maxi ją całuje, oczywiście
odwzajemniła pocałunek.
- Kocham cię. - Maxi powiedział.
- Chwila. - dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Co?
- Co z Naty? - spytała i złożyła ręce.
- Nie wiem. Zerwę z nią, bo ja zrozumiałem, że cię kocham. Przez te wakacje.. - dziewczyna nie dała mu skończyć.
- Dobra talalala! Idziesz do tego studia czy nie? - spytała
- No tak. To jesteśmy razem? - spytał chłopak a dziewczyna powiedziała:
- Nie!
- Dlaczego?
- Hahaha! - wybuchnęła śmiechem - Żartowałam. Jasne, że jesteśmy. Co się jeszcze głupio pytasz?
- I za to cię lubię. - Chłopak znowu ją pocałował i poszli do studia. Niezwłocznie zerwał z Naty.
I żyli długo i szczęśliwie hahah.

****************
O_o 
Podobało się? :D

piątek, 21 lutego 2014

Ciągłe zmiany...

Jak widzicie na blogu następują ciągłe zmiany. Chciałabym się wam wytłumaczyć,
bo pewnie nie lubicie takich rzeczy. Więc chodzi o to, że ja jestem nie zdecydowana 
i takie zmiany mogą mieć miejsce często. Kiedy już coś zrobię, to za kilka dni mi się
to nudzi i muszę zrobić coś nowego :)
Jeśli to wam przeszkadza to przepraszam, ale ja taka jestem zmienna, to
jedna główna cecha mojego charakteru. Proszę o wyrozumienie :)
Pozdrawiam,
                                   Natalia ^-^

2 - 47.Rozstanie

Camila chciała do niego podejść, ale niestety zobaczyła, jak się całuje z Naty.
Dziewczyna wybiegła z płaczem.
Maxi szybko się otrząsł i spytał z wściekłością Natalię:
- Coś ty narobiła?! Myślałem, że się przyjaźnimy. Masz szczęście, że nie było tu Camili.
- Albo.... Była! Ha! Ona mi cię zabrała, to musi mi cię oddać! - Maxi nie znał Naty z tej strony
- Ty jesteś jakaś psychiczna! - krzyknął i pobiegł za Camilą.
Camila szła przed siebie. Nie wiedziała tak naprawę, gdzie jest. Mimo tego szła dalej.
Ten dzień był deszczowy. Usiadła pod jakimś drzewem, płakała.
Miała dość problemów. Nikt jej nie pomógł. Mimo, że było ich tyle, dziewczyna wstawała
i szła dalej. Nigdy nikt jej nie zatrzymał. Do teraz. Camila płakała i nie wiedziała co zrobić.
Była bezradna. Brakowało jej przyjaciela. Kogoś, kto byłby przy niej mimo wszystko.
Dziewczyna chciałaby najchętniej skończyć. Ale z czym? Z życiem. Chciała wrócić do domu,
jednak nie znała drogi. Szedł jakiś chłopak tą ciemnotą. Wysoki chłopak, blondyn
z niebieskimi oczami. Podszedł do zapłakanej rudowłosej i spytał z troską:
- Przepraszam, że się wtrącę. Zgubiłaś się? - Dziewczyna na to tylko kiwnęła głową,
bo nie chciało jej się mówić, gdyż za każdym razem płacz nie dał jej się wypowiedzieć.
- Gdzie mieszkasz? Pomogę ci. - Chłopak wyglądał na sympatycznego z troską chłopaka.
- W Buenos Aires. Na ulicy ángel.
- Aha. Mam na imię Luis. Też tu mieszkam. Wiem, gdzie jest ta ulica. Zaprowadzę cię.
- Dziękuje, nie zawracaj sobie głowy.
- Ależ dla mnie to tylko sama przyjemność. Jak masz na imię?
- Camila. - Dziewczyna powiedziała jednocześnie myśląc: On jest spoko.
- Piękne imię. To lepiej ja cię nie zagaduję, chodź. - Chłopak ją odprowadził.
- Dziękuje ci Luis. Naprawdę nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. Może wejdziesz?
- Nie no co ty. Nawet mnie nie znasz..... - Chłopak był mądry i jak widać.. rozsądny.
- Ale wiem, że jesteś inny. Chodź.
- Inny? - chłopak spytał z dziwieniem i spojrzał na dziewczynę. W jej oczach
zobaczył cierpienie, ból i przetrwanie tego wszystkiego...
-Tak, inny. Wejdź. - Chłopak wszedł mimo wątpliwości.
- Powiedz co się stało.
- Szkoda gadać...
- Nie powiedz. - dziewczyna westchnęła. - przepraszam. Ty mnie nawet nie znasz...
- Nie to nie o to chodzi. Rozstanie.. - dziewczynie spłynęła łza, a chłopak ją wytarł.
- Wszystko będzie w porządku. Zobaczysz. - powiedział, a ona dostrzegła nim coś takiego, u kogo
nigdy nie widziała. Szczerość. To mogło się wydawać... dziwne.
Chłopak wyszedł. Dziewczyna usiadła na kanapie, mimo, że była cała mokra. Płakała, bo
nie chciała tego przeżyć. Kolejne trudne rozstanie. To było nie w porządku wobec niej. Dziewczyna na to nie zasłużyła... Kiedy siedziała i płakała zadzwonił dzwonek do drzwi. Camila nie miała ochoty a pogaduchy.
Zobaczyła, że to Maxi. Otworzyła.
- To nie tak Camila! - Maxi krzyknął i złapał ją za rękę.
- Daj spokój już! Nie rozumiesz?! Przeszłam przez tyle rzeczy! Tego na pewno nie przeżyję. To trudne i nie wiem, dlaczego ty tego nie rozumiesz!
- Ale to ona mnie pocałowała!
- Trzeba było się z nią nie zadawać! Idź lepiej Maxi. Nie wiedziałam, że mnie tak zranisz. Przez tyl
rzeczy przeszłam, że.... nie! Jestem za słaba. Idź lepiej. - Po tym co powiedziała Maxi poszedł.
Camila miała dość problemów. Pobiegła zaraz do studia. Poszła do gabinetu Pablo. Powiedziała:
- Pablo możemy porozmawiać?
- Tak, proszę. Więc w czym problem?
-.....

************
Aha! Nom chciałabym was poinformować, że zawsze ale to zawsze
lampie się na wszystkie komentarze! I powiem jeszcze, że wiem, że chcecie, żeby
coś się działo! I będzie :D

Pytanka
1.Co powie Camila Pablo?
No to tyle :) Liczę na dużo, ale to duuuuuuuuuużo komentarzy xD

czwartek, 20 lutego 2014

2 - 46.Ultimatum

- Wszystko w porządku? - Camila usłyszała męski głos. Odwróciła się, 
zobaczyła Leona. Wiedziała, że musi z nim prędzej czy później porozmawiać.
- Nie do końca. Musimy pogadać.- Dziewczynie już się trząsł głos, ale nie zrezygnowała.
Miała już mówić, kiedy do klasy weszli uczniowie i Angie. Zawsze coś musiało jej w tym przeszkodzić.
Angie weszła i była zdenerwowana. Na dodatek miał być dzisiaj bal. Co prawda, będzie. 
Angie powiedziała - pomożecie mi z dekoracjami, które przyniosłam, mam nadzieję, że przyjdziecie. - Ciekawo się uśmiechnęła i zaczęli wszyscy dekorować. Coś nie dało spokoju Camili. A co?
Maxi cały ale to cały czas stał obok Naty i rozmawiali. Bała się, że Maxi ją może znowu zranić, 
a tego kolejnego rozstania chyba by nie przeżyła. Chciała jakoś zwrócić na siebie uwagę, żeby
Maxi do niej podszedł, bo ta wymówka, że muszą poważnie porozmawiać, niestety nie była już realistyczna.
Po lekcji Leon podszedł do Camili, bo chciał wiedzieć, co chciała mu powiedzieć.
- Camila! - podbiegł do niej - Musimy pogadać, tak? -
Camila nie chętnie chciała rozmawiać, ale przecież to ukrywanie nie ma sensu.
- Okej, ale nie tutaj. To jest za poważne. - Dziewczyna nawet nie miała uśmiechu na twarzy, tylko bardziej
stres, jednak Leon to jej przyjaciel, więc nie za bardzo musiała się stresować. Poszli do parku, 
usiedli na ławce. Camila miała już mówić. No i zaczęła, ale Leon nic nie usłyszał, bo jechał jakiś głośny samochód.
- Powtórz bo nie słyszałem. 
- Okej. Ale Leon to jest bardzo poważne, ale to bardzo. Później będą z tego problemy.
- Tak, ale skoro to takie ważne... - Camila zaczęła opowiadać wszystko Leonowi stopniowo,
bo nie chciała, żeby się dowiedział. Ale niestety mu powiedziała. 
- O kurde! - Leon się zdziwił. Ale nie było nic w tym dziwnego..
- Wiem. Ale musiałam ci o tym powiedzieć, bo to byłoby nie fair.
- Nie, no dobrze, że powiedziałaś. - Później poszli a Camilę bolała głowa, więc wolała
iść do domu. Szła, jak było ciemno, nie poszła na bal, bo nie chciało jej się. Nie była w humorze.
Rozmyślała o Maxim. 
- Pewnie będzie dobrze bawił się z Naty. - myślała. Camila była tak zamyślona, że nie zauważyła,
że zaczął padać deszcz. Była cała przeoczona, ale i tak szła. Poszła właściwie na spacer. Usiadła
na ulicy, bo była zmęczona. Płakała. Po prostu z siebie. Można powiedzieć, że była zazdrosna.
Ale dziwiło ją to, że Maxi nie dzwoni, ani nic w tym stylu. Francesca szła i zobaczyła Camilę:
- Camila?! - dziewczyna się zdziwiła, bo było tak ciemno, deszcz padał.
- Co ty tu robisz?  - spytała Włoszka. Dziewczyny poszły do Camili
U Camili
- No to co jest? - dziewczyna spytała Camilę.
- Nie zrozumiała byś.
- Maxi?
- No właśnie.... On spędza coraz więcej czasu z Naty.
- No to postaw mu ultimatum.
- Ultimatum? 
- Tak. Powiedz, żeby wybrał albo Ty, albo ona. Zobaczysz jak zareaguje.
- Masz rację! - dziewczyna od razu pobiegła do studia, chciała pogadać z Maxim.
Podbiegła do niego. Ale zobaczyła...


-------------

No taki rozdział ;)
Wiem nuda ale coś wkrótce będzie ;D
Pytanko
1.Co zobaczyła Cami?

środa, 19 lutego 2014

Sezon 2 Rozdział 45

Camila bała się wrócić, ale na szczęście, miała latarkę. Tylko nie wiadomo skąd.
Wróciła do domu cała mokra, bo zaczął padać deszcz. Nie mogła uwierzyć, że
Maxi ją zostawił samą. Ale w końcu go zignorowała. Camila wzięła gitarę i zaczęła
grać. Przeszkodził jej dzwonek do drzwi. To była Francesca.
- Hej....A co ty taka mokra? - zdziwiona Francesca się uśmiechnęła
- No bo widzisz byłam sobie w lesie... Wejdź lepiej. - Francesca weszła.
- Chodzi o to, że byłam w lesie. I smsowałam sobie. Kiedy już skońćzyłam było bardzo
ciemno, ale to bardzo. Uratowała mnie latarka. No i zaczął padać deszcz...
- Chwila. Z kim smsowałaś? - Francesca spytała ciekawa.
- A co cię to obchodzi? - Camila wzięła poduszkę i ją uderzyła.
- Okej ja tylko spytałam. Smsowałaś z chłopakiem. - Francesca za dobrze znała Camilę.
- Cccoo? Dobra. Skąd wiedziałaś? - Camila nie rozumiała Francesci, bo skąd ona mogła wiedzieć?
- Za dobrze cię znam. Gadaj! Maxi? - dziewczyna spojrzała na Camilę, a na twarzy rudowłosej 
było widać jakiś wstyd.
- No nie do końca. - Smutnie się uśmiechnęła.
- Jak to?! Gadaj kto to bo stracę cierpliwość! - Francesca się uśmiechnęła i zaczęła się śmiać, co
opanowało wielki stres Camili i dodało jej otuchy do powiedzenia prawdy.
- Dobra. To tak. To mój były chłopak, ale teraz mój przyjaciel i nie wygadaj Maxiemu bo pewnie
się wkurzy, a ja mu powiedziałam, że to mój przyjaciel. Dobra więc przyjaźniłam się z nim od małego
on zna wszystkie moje tajemnice i wiem, że mogę mu ufać.
- Przystojny jest? - Włoszka spytała Camilę, z lekkim podekscytowaniem.
- Francesca!- Camila się wkurzyła i znowu rzuciła poduszką w twarz Włoszki.
- Co? No gadaj ja nie powiem nikomu. - Francesca liczyła na szczerość wobec przyjaciółki,
- No dobra. Więc ma czarne włosy, niebieskie głębokie oczy i jest mega wysportowany.
- To dlaczego z nim nie jesteś?
- No bo ja wyjechałam do Buenos Aires a on mieszkał w Hiszpani, a my nie wierzyliśmy w związki na odległość. - Rudowłosa tłumaczyła przyjaciółce jak to było.
- Wolny jest? - Włoszka pytała z podnieceniem
- Nie wiem, a co ty mnie tak dopytujesz Fran? Nie rozumiem co chcesz przez to powiedzieć? 
- Nic. Tak pytam. Może z nim chodzisz? - Francesca zrobiła minę ,,przyznaj się", a Camila wpadła w wściekłość.
- Nie! Ja chodzę z Maxim. - Dziewczyna zaprzeczyła. Miała dość gadek swojej przyjaciółki. - Mam tyle problemów jeszcze takich mi dokładasz.. 
- Okej przepraszam! Nie chciałam cię urazić. - Powiedziała Włoszka. Camila podniosła głowę do góry,
coś sobie przypomniała. Zapatrzyła się, pojawiła się w jej oczach łza.
- Ej! Wszystko w porządku? - spytała Francesca, bo widać było na twarzy Camili smutek, przerażenie.
- Nie.Tylko coś sobie przypomniałam. Idziemy do studia?
- Okej. - Francesca przez całą drogę myślała, co jest Camili, jednak o nic nie spytała. Była zamyślona.
Ciekawiło ją, co takiego jej się przypomniało. Spojrzała na Camilę. Po jej oczach poznała ból i cierpienie.
- Camila naprawdę jest wszystko w porządku? Bo coś mi się wydaje.... - Camila nie dała jej skończyć.
- Wszystko jest w porządku! Z wszystkiego muszę ci się tłumaczyć? - Francesca nie spodziewała się takiej reakcji przyjaciółki. Wiedziała, iż ta coś przed nią ukrywa.
- Ja przepraszam Camila. Nie chciałam cię urazić. - powiedziała z przykrością Francesca
- Dobra spoko. Idziesz? - dziewczyny poszły dalej, a później się rozeszły do innych sal. Camila poszła
do jednej z nich i zobaczyła, jak Maxi rozmawia z Naty. Usiadła. Rozmyślała i przypomniała sobie:
-Chwila przecież to mój chłopak! -pomyślała. Wkurzyła się i podeszła z pretekstem powiedziała do Maxiego:
- Maxi możemy pogadać? 
- Pewnie. - Zeszli na bok, bo Camila nie chciała, żeby ich ktoś usłyszał. Postanowiła przeprosić Maxiego za to, że go kompletnie zignorowała.
- Przepraszam cię, Maxi. - Powiedziała to z żalem, bo bała się, że Maxi jej nie wybaczy.
- Za co? A! Nie szkodzi. - Chłopak bez pytań przyjął jej przeprosiny. 
Dziewczyna się zdziwiła, że chłopak tak jej wybaczył. Po prostu może nie chciał jej urazić?
Następnego dnia
Camila się zerwała z łóżka o 05:31 i szybko się wyszykowała. Postanowiła
iść wcześniej do studia. Poszła. Idąc była kompletnie zamyślona. Przechodziła przez pasy, a jechał samochód. Na szczęście szedł Leon. Szybko do niej podbiegł i spytał:
- Wszystko w porządku? 
- Tak. Tylko się zamyśliłam. Idziesz do studia? 
- No właśnie tak.
Poszli razem do studia. W studiu Camila znowu zobaczyła Maxiego i Naty.
Podeszła do niego i spytała:
- Możemy poważnie pogadać? - w tej chwili Natalia sobie pomyślała ,,Jak zwykle".
Zeszli na bok i Camila spytała:
- Maxi czy łączy cię coś z Naty?
- Nie! Skąd takie pytanie? Jesteśmy przyjaciółmi.
- Przyjaciółmi.... - Camila poszła do innej sali, usiadła. Usłyszała męski
głos:
- Wszystko w porządku?
-....

-----------

Okey to tyle :3
Tak wiem nudy ale zapowiadam, że wkrótce coś się stanie! hehe
1.Kto spytał Camilę
2.Czego Camila nie powiedziała Francesce?
3.Maxiego i Naty łączy coś więcej?
4.Podobało się?
I jeszcze raz przepraszam za tą cholerną nude :/
Kocham Was!

wtorek, 18 lutego 2014

Sezon 2 Rozdział 44

- Eeee....yyy....booo... - tłumaczyła się Francesca.
- Bo? - Camila spytała
- Francesca nie powiedziałaś jej? - spytała Violetta
- Czego? - powiedziała dość zdziwiona Camila, ale wcale nie
było się co dziwić, bo Francesca jej w końcu nic nie powiedziała.
- Francesca też dostała propozycję od Y-mix'a! - Violetta
opowiadała uśmiechnięta. Ale co w tym dziwnego, w końcu cieszyła się ze
szczęścia swojej najlepszej przyjaciółki.
- Francesca, tego mi nie powiedziałaś? - Camila się zaśmiała.
- No nie. Nie powiedziałam ci. Sorry. 
- Za co ty przepraszasz? Co w tym złego? Nie rozumiem. 
- Czyli nie gniewasz się?
- No pewnie, że nie! - Camila
dziwiła się swojej przyjaciółce. Nie było powodu do obawy. Dziewczyny poszły
na zajęcia do sali tanecznej, w wyjątkowej sytuacji Jackie była... wesoła.
- Dobra nie mogę! - powiedziała z uśmiechem. Miała coś ważnego do powiedzenia.
- To miała być niespodzianka. Ale nie. Jutro jest bal, w stylu rockowym.
Fajnie byłoby jakbyście przyszli to będzie niesamowita zabawa! - Więc to była
ta niesamowita niespodzianka. Uczniowie się ucieszyli. Byli wręcz podekscytowani.
-  Dobrze! Na dziś koniec. Do jutra. - Jackie poszła gdzieś. Wszyscy rozmawiali o imprezie.
Dziewczyny się cieszyły, ale Camila była daleko myślami.
- Co jest Cami? - spytała Violetta
- Co? - Camila nie usłyszała pytania. Myślała znowu o problemach. 
To było dla niej trudne, wiadomo przez co przeszła. Coś okropnego.
- A ja wiem co jest Camili. - Francesca się uśmiechnęła. 
- Co? - Camila spytała ze zdziwieniem dość ciekawa, czy Francesca, jej najlepsza
przyjaciółka zgadnie, co jej jest. Czy domyśla się problemów Camili.
- Ona się zakochała. - powiedziała bez zastanowienia. Francesca mówiła, co jej
na język przyjdzie. 
- Nie! - Camila zaprzeczyła. Było jej szkoda, że Francesca nie domyśla się niczego.
- Właśnie, że tak. - Francesca nie dała za wygraną. Cały czas mówiła.
- Nie Francesca, jak nie wiesz to nie mów. - Camila poszła sobie, było do niej
nie podobne. Ale przecież ten humorek to tylko przez ciąże i nic więcej.
Camila więc poszła do tego lasu, usiadła na ławce i zapomniała o wszystkim. Myślała
o dawnym życiu, czuła jakby się przeniosła w czasie i była daleko od rzeczywistości. 
Kiedy marzymy, to chyba mamy to samo. Nie wiemy co się dzieje.
Wracając. Camila wyjęła telefon i zaczęła smsować z Gabrielem. Okej więc tak:
Gabriel to jej były chłopak. Teraz się ,,przyjaźnią". Choć.... Nie! Można tak powiedzieć,
że to przyjaźń, zdecydowanie. Camila smsowała kiedy przeszkodził jej ktoś. Zasłonił jej oczy,
a to był:
- Maxi! - Camila zgadła. Bo tylko Maxi tak zasłaniał jej oczy.
- Skąd wiedziałaś? - Maxi spytał z zaciekawieniem.
- Bo tylko ty tak robisz. A właśnie, skąd tu się wziąłeś? 
- Francesca mi powiedziała, że możesz tutaj być, bo ja cię szukałem, ale nie było cię dosłownie nigdzie.
- Ja jestem wszędzie. Musisz tylko iść za instynktem a ci powie, gdzie mnie znajdziesz.
- Skąd ty takie teksty bierzesz?
- Życie mnie nauczyło. 
- Przepraszam ja nie chciałem...
- Nie szkodzi. - Dziewczyna się sztucznie uśmiechnęła.
- Co robisz?
- Smsuje. - Dziewczyna wtedy się domyśliła, że nie może powiedzieć chłopakowi, iż smsuje z byłym.
- Z kim? - Maxi spytał ciekawsko, a Camila  wszystko przemyślała.
- Z moim przyjacielem, wrócił do Buenos Aires. 
- Kiedy? 
- No właściwie to tydzień temu, ale ja się zobaczyłam z nim 3 dni wcześniej.
- Idziesz gdzieś? 
- No nie wiem. Tu jest tak fajnie zapominam o problemach.
 - Dobra to ja ci nie przeszkadzam. Pójdę lepiej.
- Nie no co ty! Nie przeszkadzasz, jak chcesz, to zostań. - Maxi został, ale cały czas siedział
obok Camili, która się nie odzywała, tylko smsowała ze swoim byłym. Maxi więc poszedł, a Camila
nawet się nie domyśliła, tak była zamyślona. Ale jak rozmawiała, smsowała, czy spotykała się z Gabrielem
to czuła się inaczej. Bezpiecznie. Bo z nim kojarzą się dobre czasy. Z nim przeszła wszystkie problemy.
No więc kiedy już skończyła, było naprawdę ciemno. Nie było żadnych lamp ani nic.
- Maxi możemy już...- nie skończyła, bo zauważyła, że nie ma Maxiego. Zdała sobie sprawę,
że go całkowicie zignorowała i to ją bolało. Chciała już wrócić do domu, ale było bardzo ciemno i się bała.

***************
Koniec
Hejo! No to na dziś jest taki rozdział :) 
Pytanka:
1.Camila wróci do domu?
2.Camila czuje coś do Gabriela?
3.Jak się podobało?
N o to byłoby na tyle. Liczę na dużo kom :D
No to do nexta :)
I jeżeli było nudne, to przepraszam.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Sezon 2 Rozdział 43

Przyczyniam się do napisania kolejnego rozdziału xd
Hahah :)
Miłego czytania :)
*****************************************
*Oczami narratora
Camila poszła do domu. Czuła, że musiała coś zrobić. A co zrobiła? Tosta.
Była głodna.  No cóż. Później wzięła w rękę telefon. Wpisała, jednak nie wiadomo
dlaczego, koniec. Koniec? Chodziło jej o to, że koniec szczęścia. Jednak
przecież nie możemy tego przewidzieć. To życie pisze nam scenariusze,
a nie my sami. Gdyby wszystko było takie proste, to Camila odetchnęła
z ulgą i cieszyłaby się pełnią życia. Pobiegłaby nad wodę, w której nie ma
nikogo i siedziałaby sama. Przemyślałaby w ciszy kilka spraw. W sumie
to dlaczego nie może tego zrobić? Tu sobie uświadamia, że może.
Camila więc poszła w miejce, gdzie nie ma nikogo. Znalazła
się w pięknym lesie.
Usiadła we fragmencie wyciętej kory z drzewa. Zapomniała o problemach,
które ją otaczały. Jednak to minęło. Wzięła w ręce telefon i zadzwoniła
do Francesci. Ona nie wiedziała o jej problemach, tylko Maxi. Nie
była jednak jeszcze gotowa, powiedzieć jej o tym. Do Maxiego miała
większe zaufanie. Wracając, Camila zadzwoniła po Francescę, powiedziała
żeby przyszła w wyznaczone miejsce, czyli do tego pięknego lasu. Francesca
nie zwlekając pojawiła się na miejscu. Zobaczyła Camilę, od razu do niej podbiegła.
- Co jest? - dziewczyna spytała z zaciekawieniem. Miejsce było piękne, a na dodatek
było tam bardzo, ale to bardzo dużo zieleni.
- Nic. Zobacz na to miejsce. Tutaj czuje się jakbym nie miała problemów, chodź! - Rudowłosa
zaprowadziła przyjaciółkę nad staw, przy którym znajdowała się ławka. Nic nie mówiły,
skupiły się na miejscu. Obydwie zapomniały o problemach. U Camili to było
dość trudne, ale mimo wszystko się udało. Ciszę przerwał telefon Francesci.
Spytała tylko osobę z którą rozmawiała, gdzie ma przyjść. Od razu schowała telefon
i powiedziała do swojej przyjaciółki, która czuła się niesamowicie.
- Camila przepraszam.
- Co jest Francesca nie strasz mnie! - dziewczyna aż się bała, że
przyjaciółka ma aż taką ponurą minę. W sumie nic nie było w tym dziwnego,
bo Francesca naprawdę wyglądała głupio, mianowicie było jej wstyd czegoś powiedzieć.
- Muszę iść z Violettą do studia. - Camila oprzytomniała. Chodziło o to,
że Francesca zostawiła ją, żeby iść sobie z drugą przyjaciółką. Po prostu mówiąc
z logicznym wyjaśnieniem: Miała ją w ciemnej dupie. Przepraszam za słownictwo.
- Jak to idziesz? Myślałam, że dzisiaj nie miałaś zajęć. - Dziewczyna powiedziała
z zaskoczeniem, bo sama Francesca mówiła, że ie będzie mieć zajęć.
- No bo nie. Ale Violetta teraz zadzwoniła, głupio byłoby jej odmówić, rozumiesz
chyba? - No cóż , co ona miała rozumieć? Camila w tym momencie pomyślała sobie:
Głupio to jest zostawiać przyjaciółkę w potrzebie.
Miała w tym rację. Choć.... Nie. Tak się nie powinno robić.
- Okej spoko. To idź, bo Violetta ci ucieknie. - powiedziała to ze sztucznym uśmiechem,
ale w głębi duszy czuła upokorzenie.
- Dzięki. Pa!
Camila została sama i wzięła w rękę pamiętnik. Zaczęła pisać.
Pomyślała sobie: Dlaczego to wszystko jest takie trudne?
Wróciła do domu, usiadła na parapecie. Chciała już
płakać, ale ugryzła się w język i wytarła oczy. Poczuła
coś w sobie. Pech! to dobre określenie jej życia. No cóż,
więc wzięła nóż. Zaczęła się kaleczyć. Nagle poczuła ból.
-Ał! -krzyknęła, szybko wzięła bandaż. Dziewczyna była zdesperowana. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Wzięła 
w rękę tablet i czytała. Weszła na stronę Y-mix'a (nie wiem, jak to się piszę). Zobaczyła występ Francesci i Violetty, a tak naprawdę zdała 
sobie sprawę, że Francesca tylko po to poszła do studia. Tylko
dlaczego jej tego nie powiedziała? Może bała się, że dziewczyna 
nie zrozumie tego, dlaczego to nie ona może wystąpić z Violettą.
Przynajmniej tak sobie pomyślała Camila. Nudziło się jej, więc
poszła do studia. Zobaczyła Francescę i Violettę. Dziewczyny były wystrojone. Podeszła do nich i spytała:
- A wy co tak ubrane? - Dziewczyny tylko wzruszyły ramionami.
Nie raczyły powiedzieć, że występowały dla Y-mix'a. 
Camila postanowiła inaczej zachować się w tej sytuacji. Tym razem powiedziała, to,
co wiedziała. 
- Aha.
- Co? - spytała Francesca, a nie spodziewała się tego, co powie Camila.
- Występowałyście dla Y-mix'u.
-......

************
PS
Sory za nudę :/
Pytanka
1. Co teraz powiedzą dziewczyny?
2.Jak się podobało?/Szczerze

No to tyle. Ferie są, a ja obiecywałam, że będzie tego więcej.
Niestety ferie to ja mam bardziej wiosenne i nie wiem jak to będzie.
Ale rozdziały będą dodawane codziennie. A OneShot'y? 
Hmmm... Co 2,3,4 dzień :)

niedziela, 16 lutego 2014

Sezon 2 Rozdział 42 Wszystkie tajemnice wyjdą na jaw

*Oczami Camili
Po spotkaniu z Gabrielem poszłam do studia. 
Spotkałam Maxiego. On podszedł do mnie i spytał:
- Możemy pogadać?
- Tak.
- Ale wiesz, poważnie.
- Okej.
Poszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce.
- Powiedz mi prawdę.
- Jaką?
- Masz przede mną jakieś tajemnice?
- No chyba tak.... Tego czego nie mogę ci powiedzieć.
- Ale Camila. Ty mi nie ufasz prawda?
- Ufam, ufam.
- Więc co jest?
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Dobra. Ja tak nie mogę, przepraszam.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Z nami koniec, przepraszam. - Maxi mnie zostawił, a ja sobie
pomyślałam, że moje życie to ściema. Wyjęłam 
z torby pamiętnik, zaczęłam pisać.
Nie chciało mi się nic. Dlaczego zawsze, kiedy mam
problemy to wszyscy się ode mnie odwracają? To niesprawiedliwe.
Tak uważałam. Wolałam jednak porozmawiać z Maxim. Zadzwoniłam do niego się spotkaliśmy.
- Co chcesz powiedzieć?
- Maxi ja cię kocham.
- Ja ciebie też, ale nie mogę żyć, wiedząc, że masz przede mną tajemnicę.
- Powiem ci ją. Ale nie... Wtedy to wszystko się skończy...
- A skąd wiesz?
- Maxi bo ja... Okej. Chcesz wiedzieć? - Maxi
pokiwał głową.
- Będziesz zaskoczony.
- Dobrze.
- To jest skomplikowane i zajmie to długo.
- No i?
- Okej. Pamiętasz, jak była ta impreza u mnie? Więc my
wtedy nie byliśmy razem. 
- No nie.
- No i ja się trochę opiłam. No okej! Więcej niż trochę.
- Mów dalej.
- I ja poszłam z Leonem do łóżka. 
- Co?!
- No właśnie. To nie wszystko. Miałam tak namieszane, a 
potem jeszcze tak się źle czułam. Mówiłam ci kiedyś, że taki facet
mnie zgwałcił.
- No tak.
- I ja byłam przemęczona. Kiedy tak miałam te objawy.... to były objawy... - 
Naleciały mi łzy
- Mów.
- To były objawy ciąży. Bo ja jestem w ciąży. I widzisz?! Zaraz ze mną zerwiesz.
- Chwila, chwila, nic takiego nie powiedziałem.
- Nie?
- Nie. Wtedy nie byliśmy razem, nie zdradziłaś mnie.
- Nie myślałam w ten sposób.
 - Zaskoczyłaś mnie. 
- Wiem. Ale to nie wszystko. Miałam
dość tych głupich problemów, więc... Pamiętasz, jak
mnie szukałeś z Francescą, co nie chciałam z wami gadać?
- Tak.
- Bo ja wzięłam nóż i chciałam go zabić.  
- Chwila. Zabiłaś go?
- Nie. Nie miałabym odwagi. Nie wiem, co mnie napadło.
- Ale co się wtedy wydarzyło?
- No bo ja chciałam go zabić nożem, ale on mi go 
wyrwał z rąk. A później.... - nie skończyłam zaczęłam płakać.
- Co później?
- On mnie zgwałcił znowu. - Maxi mnie przytulił.
- To wszystko?
- Tak.
- Trochę tego było. Poczekaj jesteś w ciąży z Leonem, tak?
- No.
- Musisz mu to powiedzieć niestety.
- Wiem. 
- A co do tego faceta... Zgłosiłaś go na policję?
- Tak i już jest w więzieniu. - Nagle zaczęłam płakać, 
bo okropnie się czułam. Musiałam wrócić do wszystkiego. To było straszne.

*****************

KKKoniec. Pytanka:
1 jak się podobało?



OneShot ,,niespodzianka"

Hejo! ;*
No to na dzień dobry OneShot :>
Pojawiła się nowa ankieta, po prawej stronie :)
Zagłosujecie?
Będę wtedy bardziej pewno co wolicie i będzie tego więcej :)
No to miłego =) oczywiście czytania.

********************

Camila i Maxi to przyjaciele. No cóż tu wcale nie oto chodzi. Bo pomiędzy nimi jest chemia. Ale dosłownie! Tylko taka miłosna... Dobra, więc tak:
Pewnego dnia poszli razem do studia (jak codziennie) i weszli do klasy. Maxi poszedł do innej sali, a ona poszła zaśpiewać. Musiała zaśpiewać habla si puedes, bo nie zaliczyła jakiegoś tam ćwiczenia. Zaśpiewała przepięknie. Nikt jednak można powiedzieć nie doceniał jej talentu. Jej najlepsza przyjaciółka, Lara jedynie zauważała talent. No i Maxi też. Zawsze jej brakowało tylko tyle, żeby coś się udało. Czyli ogółem 1/10000000?
Dobrze nie oto tutaj chodzi. Camila ma problem. Zawsze przy Maxim czuje się inaczej. Wie, że może robić więcej i nie może się skupić. NIE MOŻE oderwać od niego wzroku. Po zajęciach poszła przed studio, pomyślała sobie: Ja się chyba zakochałam. Tak zakochała się, bo to takie uczucie. Pomyślała sobie: A gdyby zrobić tak, żeby Maxi był zazdrosny? Nie! Ja się rzeczywiście zakochałam.
Dziewczyna miała rację, zakochała się. Podeszła do Federico i usiadła obok niego i Francesci, bo on coś śpiewał. Ale sama nie wiedziała co, bo była zamyślona.
- I? - spytała Federico.
- Super. Masz talent. - powiedziała Francesca
- A ty co myślisz Camila? - spytał
- Ja... ja... muszę iść.
Pobiegła szybko i dostała olśnienia:
Jak ktoś by się domyślił, że się zakochała w Maxim, to jej życie byłoby skończone. O tym wiedziała jedynie Lara. Spotkała się z nią po zajęciach. Bo można powiedzieć, że były z nich takie papużki nierozłączki. Cały czas spędzały razem. A powiem szczerze, że nie było większej przyjaźni, jak ta. Kiedy tak spotkała się z Larą w kawiarni na przeciwko, rozmawiały, a nagle Lara spytała:
- Jak tam z Maxim?
- Co? - dziewczyna się uśmiechnęła
- Przede mną nic nie ukryjesz. - Lara miała rację, za dobrze znała Camilę.
- Okej.
- No to co?
- Źle. Nie mogę przestać o nim myśleć. Nie mogę się skupić na lekcjach.
- Wiem, co to jest. Miałam tak samo.
- Widzisz! Chwila...
- Co?
- A ty masz chłopaka? - dziewczyna spytała z ciekawością, bo akurat tego nie wiedziała.
- Nie. Kiedyś miałam. Historie miłosne są trudne.
- Wiem. Idziemy gdzieś?
Poszły się przejść, po drodze spotkały Maxiego. Camila zrobiła się czerwona, jakby miała spalić się ze wstydu, ale bez powodu. Bo to dziwne, ona zawsze zapominała przy nim o świecie.
- Cześć. Mogę porozmawiać z Camilą? - spytał.
- No chyba tak. - powiedziała. - Camila!
- Co? - dziewczyna odzyskała prawo do rzeczywistości.
- Ona jest dziś nieprzytomna. - tłumaczyła ją Lara.
No i poszli gdzieś niedaleko studia. Camila nie wiedziała, co powie jej Maxi, była ciekawa.
- Czemu mi nie powiedziałaś?
- Czego?
- Że wyjeżdżasz.
- Aaaa! Przepraszam. - Camila wyjeżdża, bo tak chce. Nie chcę po prostu stracić.... życia? Czasu!
- Mogłaś powiedzieć.
- Przepraszam.
- Okej. Kiedy wyjeżdżasz?
- Po jutrze.
- Już?
Camila i Maxi musieli ze sobą spędzić ostatnie dni. Były one najważniejsze w ich życiu, chwile. Chwile. Camile je sobie wszystkie przypominała w ostatnim czasie. Dały jej coś do zrozumienia: nigdy nie znajdzie lepszych przyjaciół. I choć wyjeżdża, to nigdy o nich nie zapomni. To jej postanowienie.
Camila się już pakowała, kiedy zobaczyła w drzwiach Maxiego.
- Co ty tu robisz? - spytała jednocześnie go przytulacjąc. Czuła się inaczej, inaczej niż.... bez niego.
- Nie wyjeżdżaj.
- Dlaczego?
- Kocham cię. - Maxi ją pocałował, a ona to odwzajemniła. Postanowiła nie wyjeżdżać. Teraz Lara musi się pogodzić z tym, że będzie z Camilą spędzać troszkę mniej czasu.
Camila i Maxi poszli zaraz po tym do studia. A ona czuła się szczęśliwa, że ma przy sobie takiego chłopaka, którym jest? Maxi. No jasne to było oczywiste.  Kiedy tak chodzili po studiu i chodzili z tyłu zaczepiła Camilę..... Lara powiedziała wyraźnie:
- Najlepszego.
- Najlepszego? - dziewczyna spytała ze zdziwieniem, miała urodziny.
- Mamy dla ciebie z Maxim niespodziankę.
- Z jakiej okazji?
- Urodziny.
- O! Rzeczywiście.
Zawiązali jej oczy chustką.
- Długo jeszcze? - pytała.
- Nie.
Zdjęli jej chustkę, a ona zobaczyła....:
- Haha! - zaczęli się śmiać.
- To ta niespodzianka? - spytała
- No raczej.
Dziewczyna się zdziwiła a oni krzyknęli:
- Żart!




Poszli dalej, a Camila zobaczyła coś pięknego:
- Tutaj dzisiaj będzie biba na całego! - krzyknęła Lara.
- Wow! Ale pięknie.
- No właśnie wiem.
Zaczęli się śmiać. Impreza była udana.
Camila ma najlepszą na świecie przyjaciółkę i najlepszego chłopaka.




***********

Taki OneShot ;)
Jak się podobało?



sobota, 15 lutego 2014

Brak komentarzy..

Szkoda mi to pisać...
Ale brak komentarzy powoduje
Zawieszenie bloga.. Bo to wygląda, jakbym pisała sama dla
Siebie, macie pewnie blogi. I
Powiecie mi, że nie chcecie komentarzy? NIE no właśnie. Chcę przez to powiedzieć, że posty będą pojawiały się dopiero
Wtedy, kiedy będą komentarze.
Calusy, Natalia