*Cami
Pierwsze zajęcia z Zenadyą były okej. Tańczyliśmy a późnej dodała:
- Good, but you still have to learn to show emotions.
- Staramy się jak możemy! - krzyknął Andres
- I see, but still must be more effort.
Tańczyliśmy - akurat salę taneczną posprzątaliśmy szybko, ładnie wyglądała. Tańczyłam jak mogłam, ale... przewróciłam się i skręciłam kostkę. Zendaya do mnie podeszła i spytała:
- all right? - spytała
- not until the end.
- end of the lesson! I'll take you to the doctor.
Poszłam do lekarza, okazało się , że nie będę mogła uczęszczać w zajęciach przez najbliższe 3 dni. Szkoda... Ale już nie mogłam doczekać się powrotu do domu - przeprowadzki!
W domu..
- Co się stało Camila?
- Skręciłam kostkę, nic poważnego.
- Skoro tak uważasz... Jedziemy?
- Pewnie!
Jechaliśmy - cieszyłam się jak nie wiadomo kto. Nagle zobaczyłam mój nowy dom... Okazało się, że będę mieszkać w apartamencie! Szybko poszłam z mamą do środka, było pięknie.
Później mama pojechała i postanowiłam zrobić parapetówkę. Za 3 dni, wtedy co będę mogła chodzić bez gipsu na kostce.
Zadzwoniłam do Maxiego, zaprosić go. Bardzo się cieszyłam,że miałam nowy dom!
Przyszedł Maxi i powiedział:
- Wow! Ale masz chatę!
- No wiem! Wreszcie będę mogła sama robić wszystko! Imprezy..... i nie tylko!
Więc posiedzieliśmy z Maxim tak chyba trzy godziny, a później poszedł. Wyszedł a ja poszłam do swojego pokoju. Czytałam jakąś książkę, gdy zadzwonił mój telefon.
- Halo - zaczęłam
- Camila?
- Tak. Kto mówi?
- Francesca. Muszę ci coś powiedzieć.
- Słucham
Koniec
Przepraszam,że krótki :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz