*Cami
Nie wiedziałam jak się zachować. Nie wiedziałam, jak czuć. To uczucie było... Brak komentarza.
- Jak się czujesz? - spytał Maxi
- Co to było? - spytałam
- Nie rozumiem.
- Nie Maxi, to ja cię nie rozumiem. Najpierw mówisz, że nie mam u ciebie szans. A później? Całujesz mnie!
- Camila, ja nie mówiłem, że nie masz u mnie szans, tylko że, nie wiem, czy coś do ciebie czuję.
- I co czujesz?
- Tak.
- Widzisz?! Mówiłam. Ty nic do mnie nie czujesz więc po co.... Chwila, co?
- Kocham cię.
- Serio?
- Tak. Dasz mi szansę? Jest taka opcja
?- Taka opcja jest zawsze. Jednak nie wiem, czy jest jeszcze aktualna.
- Cami!
- No co?
- Hhhhmm.
- Okej. Też cię kocham. - pocałowałam go w policzek. Mogło się zdawać, że wszystko się naprawiło. Ale nie, tak mi się tylko zdawało!
Więc potem Maxi odprowadził mnie do domu ^-^. W domu nakarmiłam Ligiego a potem wzięłam komórkę w ręce.
Odczytałam smsa pisało na nim
Camila, mi się już nie chcę dłużej kłócić.
Tym bardziej z tobą. Chciałabym się
z tobą pogodzić.
Francesca
Nie wiedziałam, co mam zrobić. Pobiegłam do studia, bo musieliśmy zaliczyć piosenkę. Ja zaliczałam z Diego.
Bosko zaśpiewaliśmy. Diego jest fajny i ma ze mną wiele wspólnego.
Nie rozumiałam wyrazu twarzy Maxiego. Zeszłam ze sceny i spytałam o co chodzi (jak nikogo nie było w sali).
- Co jest Maxi? - spytałam
- Nic.
- Nic?
- A co ja będę cię oszukiwał?! Wiem, że całowałaś się z Diego.
- Co?! Maxi skąd taki pomysł.
- No nie wiem. Może stąd, że was widziałem jak się całowaliście?
- Tak? A co widziałeś, i gdzie?
- Chciałem iść do ciebie za kulisy i was wtedy zauważyłem.
- Może coś ci się przewidziało?
- Nie Camila. Tym razem nie dam się oszukać.
- Ja nie kłamię. Nie tym razem! - i wybiegłam z klasy. Biegłam tak przed siebie aż w końcu nie wiedziałam gdzie jestem. Francesca mnie zatrzymała
- Cami miałyśmy pogada..... Co się stało? Płakałaś?
- Nic Francesca, nic. Nic się nie stało.
- Przecież widzę.
- Chodzi o Maxiego.
- Zerwał z tobą?
- Nie. Gorzej. Oskarżył mnie, że się całowałam z Diego.
- Co?!
- To.
- On ci nie ufa. Musisz z nim porozmawiać i mu to wytłumaczyć.
- Masz rację. Dzięki.
- Zgoda?
- Pewnie.
Później poszłyśmy z Fran do mnie. Nigdy nie bawiłyśmy się tak fajnie. Zrobiłyśmy sobie pidżama-party. Okej było super do czasu, kiedy Violetta nie przeszkodziła!
koniec rozdziału 9
Wiem, krótki, ale jutro dodam nexta :)
Fajne mi kiedys tes sie tak podkreslilo. bardzo super
OdpowiedzUsuń