*Cami
Nie wiedziałam co powiedzieć Maxiemu. W sumie to racja, może on był moją miłością życia?
- Maxi....
- Co? Myślałem, że ci na mnie zależy.
- Ale ty mnie zdradziłeś!
- Moja wina, że Natalia mnie pocałowała?
- Widziałam, jak trzymałeś jej twarz.
- Bo chciałem się od niej odepchnąć.
- Daj spokój.
Maxi wyszedł wkurzony a ja już mogłam jechać ze szpitala. Odebrała mnie mama. Zawiozła mnie do domu, a później po jakiś 15 minutach przyszły dziewczyny.
- Cześć! - krzyknęły.
- Obiecałyśmy, że przyjdziemy, to przyszłyśmy! - powiedziała Viola.
- Kochane jesteście. - powiedziałam. - Pójdziemy do studia? Stęskniłam się za tym miejscem.
- Okej! Idziemy?
- Chodźcie.
Poszłyśmy. Nie spodziewałabym się czegoś.... takiego!
- Ja idę po wodę. - powiedziała Viola.
- Pójdę z tobą. Idziesz Cami? - spytała Fran
- Nie ja tu będę.
- Okej.
Siedzę sobie na ławce przed studiem, a Maxi?!
- Uwaga! Chcę coś ogłosić. Kocham Camilę i chcę to powiedzieć, żeby mi uwierzyła! Chcę zadedykować jej tę piosenkę. - Spaliłabym się ze wstydu. Podparłam ręką czoło. Co to kurde miało być?
- Maxi - szepnęłam - nie wygłupiaj się. Wolę pogadać.
To nie poskutkowało więc sobie poszłam. Jaki obciach xd.
Kiedy wreszcie po zajęciach poszłam do domu, usłyszałam, jak ktoś śpiewa. Wyszłam na balkon. Maxi!!!!!
- Maxi! Ogarnij się! - krzyknęłam. - Lepiej chodź, bo nie mam zamiaru cię słuchać.
Kiedy Maxi wszedł:
- Camilla ja cię kocham. Musisz mi uwierzyć.
- Ja to wiem. Tylko nie ma do ciebie zaufania.
- Daj mi szansę, no proszę.
- Nie, Maxi. Ile razy już ją miałeś? Aha.
- Co?
- Zadam ci pytanie.
- Słucham.
- Co było między tobą a Naty? Tylko pocałunek?
- Tak.
- Kłamiesz.
- Dlaczego?
- Bo kiedy kłamiesz drapiesz się po głowie. Gadaj Maxi, ja muszę wiedzieć.
- Co chcesz wiedzieć?
- Wiesz co chcę wiedzieć.
Maxi westchnął.
- No dalej czekam na odpowiedź.
- No dobra.
- Czyli...
- Tak, ale ja nie chciałem.
- To dlaczego to zrobiłeś?
- Bo nie chcący..
- Bo nie chcący?
- No przepraszam to się więcej nie powtórzy.
- Masz rację.
- Wybaczysz mi?
- Nie. No oczywiście że nie. Nie powtórzy się zdrada.
- Camila błagam....
- Nie Maxi. Tym razem mnie nie oszukasz. Tyle razy nabrałam się na takie przeprosiny facetów w tym i twoje, co teraz powiesz?
- Nie wiem. Lepiej pójdę.
- Cześć.
Później płakałam. Ale nie za Maxiego, tylko za Diego, że dałam się tak oszukać. Wykorzystał mnie....
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.
To była Viola.
- Hej Cami.
- Hej. Wejdź.
Weszła i usiadłyśmy na kanapie.
- Wszystko w porządku?
- Jak najlepszym.
- No co ty. Przecież płakałaś, nawet masz łzę na policzkach.
- Po prostu mi przykro...
- Z powodu Maxiego.
- Nie co do Diego, ale do Maxiego też mam żal.
- Co się stało?
- Przyznał mi się, że.... - zaczęłam płakać.
- Cami nie płacz. - Viola mnie przytuliła.
Później przyszła Fran, więc urządziłyśmy pidżama-party. Było super. Tyle, że miałam wbity nóż w plecy.
Na dodatek dostałam tego smsa....
- Dziewczyny patrzcie. - powiedziałam.
Dziewczyny spojrzały na telefon, a na nim pisało.
Dałaś się oszukać Cami. Maxi cię zdradził,
bo miałyśmy taki plan z Naty. Nie wiem, czy
są teraz razem. Pewnie tak :)
PS. Dobrze ci tak, z resztą z Diego tak samo.
Ludmiła.
- Ona tak nie może! - krzyknęła Fran - Jędza i papuga.
- Nie, nie Fran. Ona ma rację. Przynajmniej sobie coś udowodniłam.
- Nie prawda!!!!!
- Daj spokój. - rzuciłam się na poduszkę.
Kiedy dziewczyny poszły sobie trochę popłakałam.... Tak z 6 łez.... No dobra 6set. :( Ale to było okropne uczucie wiedząc, że twój były przyjaciel i chłopak poszedł do łóżka z jakąś laską ;(
Koniec Rozdziału 26
Syper. Cudo.
OdpowiedzUsuńdobra, dobra ja tu wstaje o 6 czytam patrze a tu jeszcze nie ma ! xD Wiem głupia jestem ale wszystko co na tym blogu musiałąm przeczytać!!! Kocham ciebie i twoje opowiadania! Ja na miejscu Camili jakbym zobaczyła Naty i Maxiego to bym p-odeszła i walnęła mu tak z plaskacza że by wiedział z kim ma być!
OdpowiedzUsuń