*Maxi
Chciałem się pogodzić z Camillą, więc pobiegłem do jej domu.
Niestety nie otwierała, więc postanowiłem wejść. Ku mojemu zaskoczeniu drzwi były otwarte.
Jedynie dobiegał przeciąg z balkonu, podbiegłem. Zobaczyłem tam Camillę, która leży z nożem i cała krwawi. Niezwłocznie zadzwoniłem po pogotowie i policję. Zjawiła się tam w ciągu 5 minut karetka.
Wszedł lekarz i powiedział:
- Musimy ją zabrać!
- Gdzie?
- Do szpitala.
- Mogę też jechać.
- Nie, to nie konieczne. Spieszymy się.
- To do widzenia.
Za chwilę zjawiła się policja i kazali mi sobie pójść, bo mieli przeprowadzić jakieś śledztwo.
Zorientowałem się, że to moja wina. Dlaczego Cami chciała zrobić coś takiego? Znowu.....
Bardzo się o nią bałem. Bardzo.
*Cami
Obudziłam się w szpitalu, obok mnie siedział Maxi.
- Co ja tu robię? Nie! Co ty tutaj robisz?
- Jakbyś się nie chciała zabić to nie byłoby cię i mnie tutaj.
- Ciebie?
Do wczoraj mogło się wydawać, że wszystko się układa. Ale nie. Okazało się, że Diego tylko mnie wykorzystał! Znowu plan Ludmiły? Może nie..... Dlaczego własny przyjaciel mi to zrobił? Ja po prostu nie mam szczęścia w miłości......
- Tak mnie - Maxi powiedział - Kocham cię.
- Boże ja się nie dam wykorzystać znowu. Mam cię dość. Mam dość, też tej głupiej przyjaźni. Nie mogę się z tobą przyjaźnić, kiedy nie ma do ciebie zaufania! Idź sobie do Naty. Właśnie.... Zerwała z tobą, tak? Dlatego więc lecisz do mnie? Nienawidzę cię. Wyjdź....
Później rozmyślałam o Diego. To nie był mój przyjaciel i nawet nie odwiedził mnie w szpitalu! Ha! Debil z pajaca ;(
Jeszcze jedno mnie zdziwiło: Dziewczyny też mnie nie odwiedziły? A! Prawie zapomniałabym, przecież ich nie lubię.... Co ja gadam?! Kocham ich nad życie, tylko one chyba mnie nie...
Nie pomyliłam się! Odwiedziły mnie!
- Hej Cami jak się czujesz? - weszła Viola i Fran.
- Dobrze. Przepraszam was bardzo mam nie wyparzoną gembe ja już taka jestem. Sory.
- Spoko jak się czujesz?
- Mówiłam już, że ok.
- Dlaczego chciałaś to zrobić? Znowu?
- Bo to nie tak. Po prostu po co mam żyć jak nikt się mną nie interesuje?
- Hej! My się tobą interesujemy.
- Wiem już to teraz.
- No to powiedz. Chodzi o Diego?
- Tak. - zaczęłam gadać, ale nie wiedziałam, że to słyszy Maxi. - Wczoraj ze mną zerwał nie wiem dlaczego, a ja go przecież kocham. Bardzo... Nie wiem co się stało....
- Nie przejmuj się. Znajdziesz kiedyś miłość, ale prawdziwą. - powiedziała Viola.
- Masz rację. Wiecie, kiedy mogę wyjść ze szpitala?
- Jutro, ale musisz być pod czyjąś opieką. Choćby nawet znajomego.
- o matko! Ja to mam gdzieś.
- Przecież my możemy być twoją opieką.
- Dzięki.
Kiedy dziewczyny poszły wszedł Maxi i powiedział:
- To Diego był twoją miłością? Nie ja?
- Maxi.....
Koniec nudy - wreszcie ;)
Podobało się?
Mi sie podoballo. Daj nexta. Jeszcze dzis. Prosze
OdpowiedzUsuńMi też się podobał bardzo
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać naxta