niedziela, 2 marca 2014

2 - 54.Ale dlaczego?

Maxi szedł za nią i zobaczył, że stoi za jakimś sklepem. 
Camila szybko wyjęła komórkę i napisała do kogoś smsa. Maxi chciał
się dowiedzieć od razu, o co chodzi, więc pobiegł w jej kierunku. Było ciemno,
Camila go nie widziała. Maxi podszedł i spytał:
- Co ty tutaj robisz Camila?? -Camili odebrało głos. Nie wiedziała,
co powiedzieć. Postanowiła mu powiedzieć, ale nie miała odwagi.
- Maxi przepraszam! Nie możesz tutaj być! Nie chcesz! - Dziewczyna mówiła ledwo
z płaczem. - Idź lepiej błagam nie możesz tu zostać!
- Ale dlaczego? - Maxi spytał, a Camila zaczęła płakać. Nie mogła nic
powiedzieć Maxiemu. Znaczy mogła, tylko nie chciała.
- Idź... proszę.. - dziewczyna mówiła w tym samym czasie, kiedy płakała.
Maxi więc poszedł. Camila została. Nie wiedział o co chodzi, ale wiedział,
że to coś złego postanowił zostać tu i ją obserwować. Camila stała,
była w kapturze, nie chciała, żeby ktoś ją poznał. Maxi obserwował wszystko.
Po 15 minutach zjawili się jacyś 2 mężczyzn. Podeszli do Camili.
Wyglądali okropnie. Wysocy, dobrze zbudowani. Maxi wiedział,
że coś jest nie tak. Mężczyźni podeszli do Camili i spytali:
- Masz kasę?!- było ich słychać, bo Maxi był całkiem blisko. 
W krzakach. W krzakach róż. Kujących. Bardzo.
- Ciszej. Ludzie nas usłyszą. Nie mam, ale uda mi się zdobyć te pieniądze. - Maxi
widział w Camili strach. Mężczyźni spojrzeli na siebie znacząco.
- Kasa miała być na dzisiaj. - Camila westchnęła i powiedziała:
- Wiem, ale obiecuje dajcie mi czas do jutra. - Mężczyźni byli wkurzeni. 
- Daliśmy ci 2 dni. Wiesz co teraz będzie. - Maxi postanowił zadzwonić na policję.
Zjawiła się po 5 minutach. 
- Wiem, dajcie mi jeszcze ten dzień błagam! - Dziewczyna prosiła, ale bez skutku.
Faceci złapali ją za ręce i gdzieś zaprowadzili. Maxi był zaniepokojony. Na szczęście 
była policja,która szybko za nimi pobiegła. Po interwencji zaprowadziła ich
na posterunek. Byli w kajdankach, a Camila szła za nimi, ale nie była na szczęście
w to wmieszana, więc nie była ani podejrzana, ani nic takiego. Maxi do niej
podbiegł:
- Camila co się stało!?
- Zostaw mnie Maxi. - Dziewczyna mówiła z żalem.
- Ale Camila...
- Chcę być sama! Nie rozumiesz?!- Camila uciekła do domu. Miała nadzieję, że
to wszystko to tylko jeden wielki koszmar.Rzuciła się na łóżko i wyjęła telefon.
Zaczęła się bawić.  Długo to nie trwało... Usłyszała dzwonek do drzwi.
Czego znowu?- pomyślała i poszła otworzyć. Zobaczyła Maxiego.
- Musimy pogadać. - powiedział
- Albo... nie musimy! Nie chce mi się gadać. - Camila miała dość wszystkiego
- Ale dlaczego mi nie ufasz? Nie rozumiem tak się nie da..
- Ale Maxi to.. - Maxi nie dał jej skończyć
- niesprawiedliwe. Ja mówię ci o wszystkim. A ty mnie nie.
- Porozmawiamy kiedy indziej. Cześć. - Zamknęła mu drzwi przed nosem.
Wszystko to dało jej dużo do myślenia.

*****

No to ten yyy koniec! Ta koniec.
Jak się podobało?
Wiem troszkę krótkie ;(
Jak myślicie dlaczego Camila nie chce powiedzieć nic Maxiemu?
Czego nie chce powiedzieć?
No to tyle :)
Pamiętaj:
Podziel się opinią w komentarzu xDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz