piątek, 5 września 2014

Zasady korzystania xD

Przyszłam tu do Was, żeby omówić kilka spraw. Czyli:
• Adres bloga: 
Oczywiście go zmienię. Na pewno nie będę tu pisać.
• Opowiadanie: 
Pisałam już jakby epilog, także będzie nowe opowiadanie.
Ta, to nie będzie to samo, już wyobrażam sobie waszą reakcję. Chodzi o to,
że musiałabym rozbudować rozdziały, nie jestem najlepsza w takich rzeczach.
• Czytelnicy:
Kto komentuje, jest czytelnikiem. To moje zdanie. Więc, jak mi coś odbije,
jakieś zawieszenie, i pewny użytkownik nie komentował poprzednich
postów, a dopiero ten nie liczę jako prawdziwego, tzn. tonie czytelnik,
chyba nie muszę tłumaczyć :)
• Wygląd:
Pewnie przygotuje go sama, lub zamówię w jakiejś szabloniarni,
ale to pierwsze jest bardziej prawdopodobne.

Czegoś nie rozumiecie? Pytajcie w komentarzach. 
Ile osób czytałoby nowego bloga? ;)

Wiecie co? Jestem egoistką. Tak przyznacie mi rację. Nie potrafiłam
docenić tego, że tyle osób jest ze mną. Jeju to naprawdę niesamowite
mieć na swoim blogu tyle wspaniałych czytelników, którzy są
pomimo trudności <3 I mimo tego, że wiesz, że rozdział
Ci nie wyszedł, wszyscy komentują "to nie prawda". To mega mnie motywuje.
Dziękuje za wszystko. Po prostu dziękuje.
Kocham ;*


poniedziałek, 1 września 2014

Pierdole XD

Nie spodziewaliście się mnie tutaj, co? xD
To pomyślcie, co ja robię w tych stronach? :)
Wiecie dlaczego usunęłam bloga (teraz już go odusunęłam)?
Nie komentowaliście rozdziałów. To mnie MEGA przygnębiło.
To tak :
Jeśli pod tym postem będzie więcej niż 5 komentarzy, kontynuuje bloga!
Pozdro ♥

czwartek, 19 czerwca 2014

Ultimo mensaje


Postanowiłam się pozbierać i napisać ultimo.

   Post, który będzie to ostatni na tym blogu. Przemyślałam sobie wszystko na spokojnie. W sumie to zdałam sobie sprawę, że ten blog był dla mnie bardzo ważny. Jednak coś musiało się "spierdolić" i już nie czuje tej energii, co kiedyś. Jak założyłam tego bloga to miałam jakąś radochę i jak napisałam jeden rozdział, to już chciałam pisać drugi. Teraz to jest tak: Kiedy pisałam rozdział i opublikowałam myślałam sobie Uff z głowy następny za jakieś dwa tygodnie. Co to za mania takiego myślenia? Jak widzicie założyłam drugiego bloga, no i tam chce mi się pisać, a tutaj? Nie czuję tej pary, Caxi co kiedyś. Z butami do mojego serca wepchała się para o imieniu Naxi. Tak. Chociaż Naxi to jakaś ćwiartka mojego serca, nie mogę pisać. Może mieliście kiedyś takie wrażenie, że nic nie zdziałacie? Albo że to już koniec, nie ma już nic. Czasami, nie wiem, dlaczego, miałam ochotę po prostu wejść na parapet i zeskoczyć z okna albo wziąć żyletkę i się pociąć. Myślę, że to sprawa tego bloga. Miałam wielkiego doła i trochę z tym chodziłam, jakieś dwa miesiące. Ale udało mi się pozbierać dzięki przyjaciółką i wzięłam się w garść.

WSZYSCY KTÓRZY CZYTAJĄ TEGO BLOGA ZOSTAWIAJĄ
PO DOBIE JAKIŚ ŚLAD W KOMENTARZU
Boże wystarczy tylko byle jaka kropka, przecinek, tekst ja to wystarczy.
Chcę coś sprawdzić i zadecydować o losu tego bloga.

   Nie wiecie jeszcze, co knuję. Staram się po prostu coś wykombinować, pokazać się z innej strony. Nie jestem twarda czy jakaś. Nie zdziwię się, jak nie będzie komentarzy, w końcu mam TYLKO 12 lat, to za mało, żeby pisać jakieś opowiadania. Powinnam mieć chociaż 13. Może to zdziałałoby coś. Cokolwiek. Mam nadzieje, że się ujawnicie. Daję wam czas do końca czerwca. Co z tego wyniknie zobaczycie sami, ale tylko wtedy jak będą komentarze. Dziękuje za wszystko i wiem, że większość czyta, ale nie komentuje, bo niestety takie jest życie. 
Proszę zróbcie to co pisze na wytłuszczonym druku. Od tego zależy los tego bloga.

 KOCHAM, THX PARA TODO


niedziela, 8 czerwca 2014

Emm pewna sprawa ;33

Emm skończyłam tego bloga, ale...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Zaczęłam pisać drugiego :3
Zapraszam, mam nadzieje, że wpadniecie :)
http://all-you-need-is-love-story.blogspot.com/

piątek, 6 czerwca 2014

Pożegnanie

*pisałam tego posta ze łzami w oczach*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Hej.
Wiecie o co chodzi, nie muszę tłumaczyć, prawda?
Pamiętacie jak napisałam ,,Prędzej, czy później go usunę, wejdzie ktoś
chociaż wątpie, że wejdzie i zobaczy pomarańczowy napis: Ten blog został usunięty"?
UWAGA!
Ten moment się zbliża. Mimo, że nie zakończyłam histori to mam dla
Was jakby mini epilog :P 
~~~~~~~~~
Camila zaczęła spotykać się z Maxim. Okazało się,
że wiedziała, że Angie to zmyśla, ale chciała dać jej satysfakcję "zemsty".
Dziewczyna była zrozpaczona i zaczęła brać narkotyki. Pod
ich wpływem poszła do Francesci z pistoletem. Dziewczyny zaczęły
się kłócić i nagle było słychać strzał. 
Rudowłosa postrzeliła Francescę, ale to wcale nie było
zamierzone. Policja nic jej nie zrobiła, ponieważ była
pod wpływem narkotyków. Nawet za to jej nie zabrali do poprawczaka.
Francesca po strzale umarła...
Camila nie mogła sobie tego wybaczyć i wyjęła ten pistolet.
Dziewczyna się postrzeliła i odtąd już nie żyje.
Maxi... No cóż można powiedzieć, że sztucznie się zakochał.
Spotykał się z Natalią, pomimo, że nic do niej nie czuł.
W jego sercu pozostała ona.
Violetta? Sama chciała się zabić, jednak miała powód do życia.
Robiła to tylko dla Leóna. Z czasem do siebie doszła, lecz
i tak ma lekką depresję.
Angie... Kobieta myślała, że to jej wina. Miała dość.
Poszła na policję i złożyła fałszywe zeznania.
Ci ją skazali na dożywocie. 
Chłopakiem Francesci był Lucenzo. Zaraz do tego
wrócę. Francesca zakochana była w Federico z wzajemnością...
Lucenzo - chłopak, który zgwałcił Ludmiłę. Bez szczegółów.
Czyżbym o kimś zapomniała? Chyba nie...
~~~~~~~~~
To tyle. Moje życie to jedna wielka klapa.
Dla tego bloga poświęciłam sześć miesięcy.
Straciłam czas... Mimo, że czegoś się nauczyłam nie miałam
za bardzo czytelników. Za każdym rozdziałem modliłam się
o chociażby jeden komentarz... Mam dość takiego życia.
To już jest koniec. Już kiedyś zawieszałam bloga.
Ale teraz już go nie odwieszę. Można sobie jeszcze wejść
przez jakieś 2-3 tygodnie, ale w tym czasie blog zostanie 
usunięty. Jestem chamska, nie szanuje swojego życia.
TO JEST KONIEC! 
I tak tego bloga czytają jakieś 2 osoby.
To nie ma sensu. Nie tak miałam zakończyć moją przygodę
z opowiadaniem, ale co? Musiałam.
Teraz będzie pewnie 1 komentarz :)
Fajnie, chociaż będę pamiętać z tego, że 
zawsze był komentarz ; )
Chciałabym osiągnąc sukces jak inni.
Ale mam tysiąc marzeń, a jak dotąd żadne się nie spełniło.
Nie mogę tak żyć, poddaje się. 
Nigdy tego nie robię. Ale teraz...
Papatki ;)
Kocham ;**
"Na zawsze w moim sercu"
PS. pierdolić zjebane Caxi i popierdoloną Violkę.

21.,,Nigdy Ci tego nie wybaczę!"

Z dedykacją dla wszystkich, którzy czytają tego bloga. Dziękuje, 
że to robicie ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


                                                 ~~Tan solo dime donde yo estare, entre 
                                                             mis brazos, yo te qui dare~~

Smutna brązowowłosa szła przez ulicę, na której poniewierały się różne papiery, śmieci. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła inny świat. Szara okolica wydawała jej się znajoma. Skądś to znała. To środowisko przyprawiało ją o dreszcze... Dziewczyna rozejrzała się i ujrzała ten dom. Wspomnienia. Przejście dla pieszych przykuło uwagę jej oczu. Nastolatka przeszła przez ulicę i zapukała do znajomego jej domku. Niewielki, drewniany; taki styl lubiła właśnie ona. Chodzi tutaj o jej ciotkę - Angie. Usłyszała skrzypienie drzwi i zobaczyła blondynkę.
   - Violu, co Ty tutaj robisz? - Spytała lekko zaskoczona wizytą. Nie spodziewała się swojej siostrzenicy.
   - Angie - Zaczęła zdenerwowana, a ręce zaczęły jej się pocić - Dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego mnie okłamałaś? - spytała, a po jej policzku spłynęła całkiem wielka łza.
   Po swojej ciotce się nigdy tego nie spodziewała. Myślała, że jest jedyną osobą, która ją rozumie. Dziewczyna jej zaufała; kiedy miała doła, to właśnie ona ją wspierała. W złych i dobrych chwilach trzymały się razem, aż było to nie do pomyślenia, że ciotka i siostrzenica potrafią się lepiej dogadać niż przyjaciółki.
   Kobieta wpatrzona w siostrzenicę nic nie powiedziała. Nie rozumiała, o co jej chodzi, mimo tego faktu, było jej wstyd. Blondynka powiedziała:
   - Wejdź. - Po czym bardziej otworzyła drzwi i wpuściła siostrzenicę do środka.
   Zapłakana nastolatka weszła do środka i spojrzała na stary zegar, który wskazywał piątą dwadzieścia po południu. Nie chciała nic mówić, wolała wszystkie emocje zachować dla siebie. To tak, jak my, kiedy mamy doła i na wszystkich jesteśmy wkurzeni, mimo, że nie ma powodu. Po prostu chcemy się poddać i skończyć. Czasami nawet skończyć z życiem.
   Ona jednak była inna; nigdy się nie poddawała, chociaż to było bardzo trudne. Od dzieciństwa męczyły ją różne myśli sprawiające, że chciało jej się płakać, śmiać, tańczyć, śpiewać; nie wiedziała biedna, co robić.
   - Angie, dlaczego to zrobiłaś? - spytała trzęsącym się głosem - Przecież ona tyle się nacierpiała, jak się dowie, że ją okłamałaś całkiem się załamie. - powiedziała i poprawiła sobie włosy.
   - Chodzi Ci o Camilę, tak? - Spytała kobieta, na co siostrzenica pokiwała głową na znak "tak". - Kochana prosiłabym żebyś sobie usiadła - oznajmiła. Violetta poszła więc sobie usiąść na miękkim krześle. - Ósmy kwietnia tysiąc dziewięćset dziewięć dziesiąty siódmy rok. Właśnie wtedy ona się pojawiła na świecie. Byłam załamana, bo właśnie wtedy zerwał ze mną chłopak, który mi się oświadczył, który przyrzekł mi, że będziemy razem pomimo tego, że spotykał się wtedy z inną kobietą. Tą kobietą była matka Camili, a mężczyzną jej ojciec. Jego obietnice nie potwierdziły się. Zostawił mnie dla niej, dla... jej matki. - Powiedziała kobieta, a zrozpaczona siostrzenica powiedziała:
   - Nigdy Ci tego nie wybaczę! - Krzyknęła zmartwiona i wybiegła z domu ciotki...


                                            ~~♥~~Para siempre en mi corazón~~♥~~

   Maxi i Camila zbliżali się do siebie i... chłopak ją pocałował. Rudowłosa odwzajemniła pocałunek. W studiu nie było już nikogo z wyjątkiem nauczycieli. Kiedy się wreszcie od siebie "odkleili" nie wiedzieli, jak się zachować.
   - Tooo? - spytała dziewczyna - Co teraz? My... Jesteśmy... razem? - Powiedziała to ze zdziwieniem.
  - Nie wiem, a jak Ty chcesz? - spytał brunet i spojrzał na sufit. Stali tak w milczeniu, no cóż, co mieli powiedzieć. Ona czuła się zawstydzona tą całą sytuacją i była postawiona w niezręcznej sytuacji. Rozmowę dwójki przerwał nauczyciel Beto, który wparowując do klasy upuścił wszystkie kartki po czym dodał:
   - Nie chciałem Wam przeszkodzić. - Rudowłosa się uśmiechnęła i szybko wyszła z klasy zamykając po sobie drzwi. Musiała to przemyśleć...


                                        ~~Me and my shoe runned as around the town~~

   Francesca miała już dość Ludmiły. Wmawiała jej głupoty o jej chłopaku - przynajmniej tak myślała Włoszka - że to były głupoty. Dziewczyna zaczynała lekcje z Beto, więc skierowała się w kierunek sali muzycznej. Szła przez korytarz i wpadła na wysokiego chłopaka.
   - Przepraszam - Powiedział... Federico. Tak, Federico. Włoszka zorientowała się, że to był właśnie on - Nie chciałem to było niechcący - tłumaczył się jak dziecko.
  - Nie szkodzi, w końcu ja też jestem winna. - Oznajmiła - zagapiłam się - Uśmiechnęła się lekko i zarumieniła.
   - Idziesz na zajęcia z Beto? - spytał Włoch i zdenerwowany wskazał na niebieskie drzwi sali muzycznej.
   - Dokładnie. - Powiedziała - Ty też? - Zapytała i złożyła ręce.
   - Tak, idziemy? - Chłopak złapał ją za rękę i razem skierowali się w stronę drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



               Kolejny dzień ;)                 
Ja pierdole to już 6 miesięcy odkąd założyłam bloga *_*
Jak ten czas szybko minie ;O
Dziękuje wszystkim, którzy czytają, a szczególnie komentują.
Rozdziały będą się pojawiały rzadko. O powodzie nie chce mi się gadać ;/
Strata czasu...
No więc gracias kochani ♥ 
To tak;
Blog stał się popularny, ale upadł. Raczej tego nie naprawię niestety, sory.
Tak więc przykro mi, wiem, jestem chamska :)
Wiem, nie ciekawy rozdział :)
Bez pytań.
Kto czyta błagam niech zostawi po sobie ślad,
chce wiedzieć, czy warto tracić czas na duperele jebane >.<
Kto jest niech tylko napisze "jestem" byle co.
To tyle, guwno.
Cześć... Nie chce mi się NIC
                          


                                       



środa, 4 czerwca 2014

UWAGA UWAGA UWAGA UWAGA

Dobra dobra xD Założyłyśmy z dziewczynami nowego bloga, na którym będą same OS zapraszam klik :D
Mam nadzieje, że ktoś wpadnie jest już post powitalny ;)
A teraz lecęm pisać rozdział papatki ;*

poniedziałek, 2 czerwca 2014

niedziela, 1 czerwca 2014

One Part Caxi "Cuando estamos juntos, podemos sonar"


                                                 ~~And no matter where I go, people see
                                                            Im one more in the crowd~~

  Chcę tylko wiecznie żyć w śnie, który nie skończy się nigdy. Chcę mieć uczucie, że tutaj jesteś. Chciałabym, żebyś mógł przyrzec, że do końca życia będziemy się trzymać razem. I żeby nie wiem, co żebyś ze mną był. Od zawsze marzę o tym, żebyśmy się do siebie zbliżyli. Przecież mamy ze sobą tyle wspólnego; pasję, którą jest taniec. Marzenie, którym jest muzyka. W końcu chcemy tego samego. Jednak męczy mnie myśl, że się od siebie oddalamy... Mam wrażenie, że mało brakuje, żebym wpadła w "przepaść" i straciła z tobą kontakt na wieki. Bardzo Cię kocham. Jesteś dla mnie ważny zarówno tak, jak ważne jest dla mnie życie. Moje serce bije tylko dla Ciebie. Bije w rytm twojego imienia, Maxi. Chciałabym, żebyś zobaczył mnie z innej strony. Chciałabym spróbować. To jest dla mnie ważne, ale i tak Ci tego nie powiem. Nie mam odwagi - ja to szara myszka, co nie ma przyjaciół. Z wyjątkiem Ciebie. Ale Ty jesteś zupełnie inny. Jesteś pewny siebie, szybko nawiązujesz nowe kontakty. Ja taka nie jestem. Mimo tego, że chciałabym być inną osobą, to nie możliwe. Nie potrafię zmienić się w kogoś, kim nie jestem. Właściwie potrafię tylko jedno: 
   Potrafię Cię kochać, Maxi...

   Zegar wskazywał godzinę 04:58. Dziewczyna zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki. Wzięła szybki prysznic, który zajął jej pół godziny. Wróciła do pokoju wybrać sobie jakieś ubrania. Rudowłosa się długo zastanawiała nad ubraniami. Pomyślała, że musi iść na zakupy. Postanowiła jednak coś wybrać. Dziewczyna zastanawiała się tak jeszcze długo - ponad 20 minut. Wreszcie wybrała miętowo-czarny strój. {klik}
Zbiegła na dół, wiedziała, że będzie musiała zjeść śniadanie, chociaż tak naprawdę nie miała na nie specjalnej ochoty, ale wiedziała, że ciotka będzie kazała jej zjeść naleśniki. Kochała ją, ale była nadopiekuńcza, kazała jej cały czas coś jeść, więc ta wyrzucała czasami jedzenie przez okno, lub wrzucała do klatki papugi.
Dziewczyna schodząc ze schodów zobaczyła ciocię i powiedziała:
   - Dzień dobry - po czym usiadła przy stole. Ciotka miała jakąś straszną minę. Dziewczyna dodała - Czemuż to ciociu masz taki zły humor? - spytała ironicznie.
   - Droga Camilo, mam niestety nie za dobre wieści. - zaczęła kobieta - ale powiem Ci to jak wrócisz ze szkoły... A i czy idziesz sama czy z kimś? - spytała
   - Tak idę z przyjaciółką - powiedziała - A co? - spytała rudowłosa i oparła się o ręce.
   - Nic - westchnęła kobieta - Nie opieraj się o ręce! Chcesz być prosta, to lepiej dostosuj się do moich rad - oznajmiła - Dobrze do zobaczenia Camilo, jadę teraz do lekarza niedługo wrócę. - powiedziała i wyszła.
Camila o dziwo nie zjadła śniadania. Rudowłosa wyszła z domu, wzięła tylko torebkę i telefon.
   Nastolatka mieszkała z ciotką, ponieważ jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy miała 9 lat. Bardzo to przeżywała... Dziewczyna od tamtej pory zamknęła się w sobie i nic nie mówiła. Jedynie mogła "spuścić parę" przy Maxim. Ona miała do niego wielkie zaufanie. Łączyła ich wielka więź. Ta dwójka to przyjaciele z podwórka - poznali się w wieku dwóch lat.
   Rudowłosa tak szła i wpadła na jego. W jego oczach zobaczyła szczerość, radość; może na jej widok, oraz wiele, wiele innych takich uczuć.
   - Cześć - powiedziała chłopak, a rudowłosa mu pomachała. - Idziesz do szkoły? - spytał
   - Tak - powiedziała i spojrzała na zegarek. Ostatnio myślała o chłopaku cały czas. O jego pięknych, głębokich oczach.  Można było powiedzieć, że to zauroczenie, ale ona w głębi duszy czuła do niego szczere uczucie.
   - A więc - zaczął chłopak - pójdziesz ze mną. - powiedział.
   - Skąd taka pewność? - spytała dziewczyna. Ona zgrywała inną. Inną niż jest. Nie chciała, aby on poznał, że się w nim zakochała.
   - Tylko powiedziałem - westchnął - przecież nie musisz ze mną iść - powiedział chłopak.
   - Chodź już - powiedziała i przyjaciele skierowali się w stronę budynku.
   Ich przyjaźń była w jedynym rodzaju. Mogli powierzyć sobie wszystkie tajemnice - w końcu mieli do siebie ogromne zaufanie. Kiedy rudowłosa była mała, a dokładnie miała 7 lat, dziewczyna zgubiła klucze do domu i bardzo płakała. Bała się, że jej ciotka będzie na nią bardzo krzyczeć. U boku pojawił się "rycerz" i przytulił dziewczynkę. Dzięki niemu przestała płakać i odważyła się powiedzieć cioci, co się stało. Ku zaskoczeniu klucze miała właśnie ona...
   Kiedy ta dwójka dotarła wreszcie do szkoły, przed budynkiem czekała na nich nieprzyjemna niespodzianka. Zacznijmy od jej wroga. Lara to zarozumiała dziewczyna, która dokuczała wszystkim, a szczególnie jej. Camili. Dziewczyna podeszła do niej i powiedziała:
   - Cami wiesz czego ci życzę? - spytała - Żeby twoi rodzice wyginęli w piekle. - Powiedziała to z gniewem. Niestety dla rudowłosej nie była to przyjemna niespodzianka, pomijając fakt, że jej rodzicie byli dla niej najbliżsi. Zawsze, kiedy o nich pomyślała, łza kręciła się w oku, a dokładnie wtedy, kiedy to powiedziała Lara było jeszcze gorzej.
   - Daj spokój! - krzyknął zirytowany całą tą sytuacją Maxi, a Camila pobiegła do studia i usiadła w jednej  z sal tanecznych.
   Dziewczyna zakryła rękoma twarz i zaczęła głęboko płakać. Na szczęście był przy niej Maxi. On zawsze był przy niej. Czy w chwilach dobrych, wesołych. Nawet wtedy, kiedy dziewczyna miała doła. Chłopak do niej podbiegł i ją przytulił.
   W tej chwili spojrzeli sobie głęboko w oczy. Między nimi pojawiła się chemia. Uczucie, które nigdy im nie towarzyszyło. Zbliżali się do siebie... Chłopak ją pocałował, a ona? Odwzajemniła pocałunek.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wiem, nie umiem pisać One Shotów itd. 
No cóż pisałam to bo serce mi kazało! XD
A więc tak kochani moi jeśli chcecie drugą część 
pisać w komach, jeśli będzie ich dużo (ok.4,5) napewno
next się pojawi także komentujcie. 
Mimo faktu, że nie umiem pisać one shotów, mam nadzieje, 
że się podobało.
Komentujcie mordy ;**
Jeszcze gif z Leonettą *o*
PS. powiedzcie mi jak można się tak bardzo
jarać parą, którą się lubi od tygodnia? O.O
Wracając komentować Wy!!!




sobota, 31 maja 2014

LBA ;)

Dostałam nominacje od Gabi gracias :*
Pytanka
1.Czego nie lubisz robić najbardziej?
Odp: Nienawidzę czytać książek :P
2.Co sądzisz o programach typu X factor?
Odp: Są świetne, jednak dla mnie najlepsze jest VOP ♥
3.Jaki język podoba Ci się najbardziej?
Odp: Włoski ;*
4.Jak ma na imię twoja najlepsza przyjaciółka?
Odp: Yyyy no więc wymienię kilka XD Zuźka, Kaśka i Ola :)
5.Jak masz na imię?
Odp: Natalia XD
6.Jaki masz kolor oczu?
Odp: Niebieskie ♥
7.Twoje największe marzenie?
Odp: Chciałabym być piosenkarką XD
8.Czytasz mojego bloga?
Odp: Jak najbardziej :3
9.Co sądzisz o moim blogu jeśli go czytasz?
Odp: Jest super świetny i jeden z najlepszych jakie czytam :)
10.Ile blogów prowadzisz?
Odp: Prowadziłam 3, teraz już 2 :P
11.Jakiej pary z ,,Violetty" najbardziej nie lubisz?
Odp: Bromiły.

Blogi, które nominuję:
http://caxi-i-ja.blogspot.com/
http://candeifacupl.blogspot.com/

Pytania ode mnie:

1.Ulubiony kolor?
2.Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?
3.Ulubiony blog?
4.Na czyj koncert byś poszła?
5.Na co zwracasz uwagę w blogach?
6.Ulubiony przedmiot w szkole?
7.Masz rodzeństwo?
8.Czy twoi znajomi/rodzina wiedzą, że prowadzisz bloga?
9.Ulubiony serial?
10.Ulubiona potrawa?
11.Ile prowadzisz blogów?

Dzięki serdecznie za nominacje Gabi :*






czwartek, 29 maja 2014

20.Nigdy...


                                         ~~Se siente fuerte el corazón , es infinito el amor~~

Violetta poszła na zajęcia do studia. Miała już wchodzić do szkoły, kiedy przed sobą zobaczyła Leóna.
- Siemka - powiedział chłopak, na co dziewczyna odmachała i pocałowała go w policzek. - Już mam plan, musisz mi go tylko pomóc zrealizować. - powiedział
- Pomogę. - Uśmiechnięta dziewczyna powiedziała i dała mu rękę, na znak, żeby poszli na zajęcia.
- Wszystko zdradzę Ci po drodze, ale zaczekajmy jeszcze - powiedział - muszę Ci wszystko wyjaśnić.
- Ale León, spóźnimy się na zajęcia. - Westchnęła Violetta
- Nie w tym rzecz. To BARDZO ważne. Angie coś przed tobą ukryła i chce Ci to powiedzieć, to ważne, bardzo.
- Angie coś przede mną ukryła - Spytała zdziwiona dziewczyna - No cóż, tylko streszczaj się, nie chce być spóźniona - powiedziała.
- Camila. Ona... ona... - chłopak nie mógł z siebie wydusić słowa. Violetta tylko na niego patrzyła. - Camila WCALE nie jest twoją siostrą.
- ....


                                        ~~unconditonal, unconditionally i will love you
                                                                    unconditionally~~

Camila siedziała w studiu. Myślała o Ludmile. Nie wiedziała nawet, że Francesca ma chłopaka. Ale uświadomiła sobie, że już NIE jest jej przyjaciółką. Dziewczyny się od siebie oddaliły. Tak bardzo, że nawet nie mówiły sobie cześć, kiedy się widziały. Nie wiadomo, o co się pokłóciły. Cami jedynie się zastanawiała kim jest chłopak Francesci. Dla Ludmiły, dla niej samej. Może się znamy? - pomyślała. Dziewczyna siedziałaby tak jeszcze bardzo długo, gdyby nie Maxi, który wparował do klasy.
- Cami? - spytał - Co ty tu jeszcze robisz? Zobacz, która godzina. - powiedział, a dziewczyna spojrzała na swój zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą.
- Niedowiary! - krzyknęła - siedzę tu już cztery godziny! - powiedziała i złapała się za głowę. Dziewczyna usiadła i podparła się o dłonie.
- Wszystko w porządku? - spytał chłopak.
- Sama nie wiem. - zaczęła - To znaczy jest dobrze lepiej pójdę do domu! - powiedziała i chciała wyjść, ale Maxi złapał ją za rękę i dziewczyna się do niego przybliżyła. Dwójka się do siebie zbliżała...


                                          ~~Now's on we got, and time can't be bought...~~

Co się ze mną dzieje? Wracają wspomnienia. Okropne wspomnienia. Nie rozumiem, jak to się stało. Byłam tak głupia, że nie zauważyłam kim ON jest. Nie zobaczyłam JEGO z tej strony. Nie wiedziałam, jak się zachować. Zaufałam mu. Zakochałam się w nim. Nawet gorzej. Czemu ja zawsze mam pecha? Najbardziej wkurza mnie to, że jestem samotna. Nie ma ze mną nikogo. Mój czas się kończy. Później? Nie wiem, co będzie. Mam nadzieje, że przypomną sobie o mnie. Chciałabym, żeby ktoś był obok. Kiedy mam problem, on by mnie pocieszył. On by zawsze był ze mną. On... jego już tu nie będzie. Chciałabym mu zaufać. Chciałabym przestać się bać. Zobaczyć świat do góry nogami, spostrzegać wszystko z innej perspektywy. Chciałabym się ponownie zakochać. Aby On zaakceptował mnie taką, jaką jestem. Żeby wiedział, jak się teraz czuję. Brakuje mi przyjaciół, a co najgorsze... Nikomu już nie zaufam.
   Ludmiła siedziała i ledwo powstrzymywała łzy. Dziewczyna siedziała wpatrzona w okno. Chciałaby, żeby ktoś się nią zainteresował. Marzyła o prawdziwym przyjacielu, a nie takim... takim... takim jak... On. Ona chciała tylko potrafić ufać. Mieć życie takie jak inni. Nie rozumiała, dlaczego to takie trudne. Chciała... ona miała nadzieje, że nigdy go nie spotka. Czuła się coraz gorzej, miała wizje. Głowa ją bolała... Tego dnia, 16 października 2008 nigdy nie zapomni. Nigdy...

*****************************************************************************

Cześć...
Oto rozdział, który...
Wiecie, co? Ja się zastanawiam, czemu ja jeszcze tu pisze.
Przecież ten blog to jedna głupota ludzka. On nie istnieje.
To tylko 5-minutowa zabawka, która i tak się znudzi.
Czemu jeszcze tu siedzę? Czemu go piszę?
Prędzej, czy później go usunę, wejdzie ktoś,
chociaż wątpię, że wejdzie, i zobaczy pomarańczowy napis:
Ten blog został usunięty
Możecie się tego spodziewać. Kto wie? Może jutro,
pojutrze, za miesiąc lub za jakąś godzinę już go nie będzie??
Nwm, kiedy next, możliwe, że nie dowiecie się,
kim jest on. Nie doczekacie się Caxi i nie doczekacie się
pogodzenia bff. Nie doczekacie się planu Leonetty. Nie doczekacie się, jak Camila
się dowie, że Angie nie jest jej ciotką. A może ona już wie?
Ten blog to jedna wielka klapa.
Do nexta. Albo wiecie, co? Może nie. Może już go
nie będzie...


                                           

niedziela, 25 maja 2014

19.,,Kiedy okazuje się, że chłopak twojej koleżanki to..."


                                           ~~Si tu te vas no queda nada, sigo cantando con
                                                                     la luz apagada...~~

Violetta zobaczyła Francescę i szybko się odwróciła. Nie wiedziała, co powiedzieć. Było jej wstyd.
- Violetta - zaczęła Francesca - Wiem, że chciałaś się przede mną schować, ale Ci to nie wyszło. - powiedziała i złożyła ręce.
- Cooooo? - przedłużyła - A taaak, ale Fran, mogłaś mnie nie straszyć, no wiesz co?! - powiedziała i udawała obrażoną, po czym poszła szybko do domu.
   Violetta szła do domu i udawała, że jest nadal obrażona na Francescę, jednak tak naprawdę nie chciała, żeby ta się domyśliła, że chciała ich pogodzić, więc wymyśliła historię, jak jakiś bajkopisarz. Dziewczyna tak szła i grzebała w torebce, poczuła wibracje - zapewne od telefonu. Wyjęła komórkę i zobaczyła powiadomienia:
nieodebrane 3, wiadomości 1. Dziewczyna szybko chciała zobaczyć od kogo to i się dowiedziała. Nieodebrane od Franceski, wiadomość od Camili... Postanowiła odczytać i pisało na niej wyraźnie Violetta błagam przyjdź do studia to bardzo ważne! Zmartwiona wróciła się więc do studia i szybko znalazła się na miejscu...


                                                 ~~Ven con nostoros y ahora salta... ~~

Chłopaki mieli próbę na lekcje z Pablo. Śpiewali tak już około 5 godzin, mimo to chcieli wypaść dobrze i ćwiczyli dalej. Chociaż głos im wychodził czuli w sobie tę moc. Śpiewaliby tak jeszcze dłuuuuugo, gdyby nie wparowała do klasy Francesca i swoim krzykiem nie wyłączyłaby im prądu. Dziewczyna kłóciła się z Ludmiłą.
- Ej, ej co jest? - spytał León i popatrzył na resztę. Ludmiła i Francesca nie raczyły nawet na nich spojrzeć, wpatrywały się w siebie i było po nich widać, że zaraz by się pozabijały.
- Jak ci przypierdole Francesca, to się nie pozbierasz! - zagroziła i wystawiła rękę.
- A proszę bardzo! - krzyknęła Fran - Ja Ci zaraz powyrywam te kudły! - krzyknęła i już zrobiłaby to, gdyby nie Antonio, który wszedł do klasy.
- Dziewczyny, co wy wyprawiacie?! - krzyknął oburzony. Powiało chłodem.
   Tak naprawdę nie wiadomo, o co się pokłóciły. Zignorowały Antonia i poszły w inną stronę....

                                 

                                  ~~Hay mil suenos, de colores... No hay mejores, ni peores.~~

Francesca roztrzepała Ludmile włosy. Ta wkurzona poszła przed studio i o mało co by się nie popłakała. Camila ją zauważyła i szybko do niej podbiegła.
- Ludmiła wszystko jest w porządku? - spytała. Była zmartwiona.
- Jak może być wszystko w porządku - zaczęła - kiedy okazuje się, że chłopak twojej koleżanki to... Sory rozpędziłam się!- powiedziała
- Możesz mi zaufać - powiedziała Camila i dotknęła jej ramienia. - Kim jest chłopak twojej koleżanki?
- Nie koleżanki, tylko Franceski! - krzyknęła - Z resztą nie ważne. Możesz mnie zostawić samą? - spytała
- Tak, oczywiście.

*****************************************************************************

Siema!
Więc streszczyłam się trochę
i dodałam dziś rozdział, chociaż miałam dodać
jakoś 27/28 :)
Jak się podobało? ^^
Pytanka
1.Kim jest chłopak Francesci dla Ludmiły? :O
2.Bardzo krótki ten rozdział? :(
Przepraszam że krótki następny będzie dłuższy, obiecuję
tylko sobie troszkę dłużej poczekacie :D
To co do nexta? ;*
O wm, będe miała więcej czasu napisanie więc...
Next = 5 kom xD 
Nie uda się pewnie, ale trudno :/

piątek, 23 maja 2014

18.Plan - czyli jego realizacja.


                                                 ~~Soy una estrella, destinada a brillar...~~

Ludmiła jak zwykle gwiazdorzyła przed studiem, wytykając ludziom, że nie potrafią śpiewać, są brzydcy itp. Dziewczyna najwidoczniej szukała zaczepki. W końcu u niej to podstawa. Od małego już taka była. Arogancka, niemiła, ponieważ to się stało przez jakieś wydarzenie, o którym nikt nie wie. Dużo ją kosztowało osiągnąć cel dziewczyny, która miała na celu być "najlepsza". Kiedyś w podstawówce nazywali ją "szarą myszką". Wtedy się nie przejmowała...
   Ludmiła zobaczyła Camilę, i postanowiła wykorzystać okazję, aby zrealizować swój plan. Dziewczyna podeszła do niej ze smutną miną "pieska" i "nieśmiało" powiedziała:
- Camila chce cię przeprosić za tamto. To nie było specjalnie - zaczęła - po prostu się lekko zdenerwowałam! To wszystko przez Natalię! - krzyknęła, a Camila tylko stała wpatrzona w niebo.
- Aaaa! No więc - zaczęła rudowłosa - No niech Ci będzie to i tak była stara bluzka. Ludmiła musimy jeszcze napisać piosenke - powiedziała zmieniając temat - masz już jakieś pomysły, o czym mogłaby być? - spytała
- No więc tak jakby - zaczęła blondynka zgrywając smutną - mogłybyśmy napisać o smutku, żalu, niespełnionej miłości... - Camila nie dała jej skończyć.
- Ej, ej, ej! Chcesz mnie wkurzyć, czy co? - powiedziała "ironicznie" i złożyła ręce. Spojrzała do tyłu.
- Nie, nie - powiedziała Ludmiła - nie chciałam tego zrobić, przepraszam. Wiem, że może Ci się zdawać, że kłamię czy coś, ale to nie tak... Po prostu chciałabym się zmienić i nie być już tamtą Ludmiłą...
- Dobra nic się nie stało. - powiedziała Cami - Chodźmy lepiej napisać piosenkę - powiedziała i dziewczyny skierowały się w stronę budynku.


                                          ~~Y nunca dejes de sonar, y nunca dejes de
                                     creer, las cosas van a cambinar, todo depende de ti~~

Violetta siedziała wraz z Leónem w sali muzycznej. Chłopak miał jej doradzić, co zrobić, żeby dziewczyny się pogodziły. Siedzieliby tak milcząc, dopóki Violetta nie przerwałaby tej ciszy.
- Co wymyśliłeś? - spytała.
- Co? - zaczął - A bo ja... Teraz myślę. - zaskoczył Violettę. Powiedział, że wie co trzeba zrobić.
- I co wymyśliłeś? - spytała brunetka i zmarszczyła brwi.
- Daj mi pomyśleć - powiedział chłopak i tak myślał. Violetta na jego plan czekała całe 15 minut. Wreszcie się doczekała po długiej chwili ciszy. - Musisz zrobić tak, żeby miały razem pokój. Możesz ich zamknąć i powiedzieć, że to było przypadkowo. Potrzymałabyś ich tam z 2 godziny, może by się pogodziły.
- León! - krzyknęła Violetta - To wcale nie było śmieszne...
- Ale ja na poważnie. - powiedział chłopak, a dziewczyna westchnęła:
- Może to wcale nie głupi pomysł? - zaczęła - Tylko co zrobić, żeby miały razem pokój? - spytała
- Angie może Was zapisać. Potem powie, że "nie było" już miejsc i wiedziała, że się przyjaźnicie i tak załatwiła. Może to kupią?
- Może... Haha! - nagle się zaśmiała - León ja myślałam, że ty tylko żartujesz, hehe. - powiedziała
- Nie, no co Ty. Pomyśl, ten plan mógłby wypalić. - powiedział, a Violetta przytaknęła i pocałowała Leóna w policzek.


                                       ~~Encuentro todo en mi musica, porque estoy
                                                               siempre bailando...~~

Camila dostała mms'a, w którym zobaczyła filmik. Jak się okazało nagrała go Ludmiła z Natalią. Blondynka na nim wyraźnie mówiła:
,,Cami przemówiłam tej wodzie sodowej do mózgu!!! Ona chciała cię zniszczyć, pamiętasz? Nie masz powodów do zmartwień, ponieważ już tego nie zrobi."
- Może trzeba dać im szansę? - pomyślała. Dziewczyna tak trzymała telefon w ręku i nagle ktoś z zaskoczenia krzyknął:
- Bu! - dziewczyna podskoczyła i upuściła telefon. Odwróciła się i zobaczyła... Maxiego.
- Maxi, teraz mi masz naprawić telefon! - krzyknęła. Wkurzona na chłopaka dziewczyna, podniosła telefon i wyrzuciła do kosza...
- Camila co Ty robisz?! - spytał oburzony.
- Wyrzucam - zaczęła - A co już nie wolno?! Ten telefon nie nadaje się już do użytku... Dzięki tobie, Maxi!
- Przepraszam Cami no nie chciałem! - powiedział zakłopotany chłopak
- No właśnie widać. Muszę lecieć, cześć! - powiedziała i wyszła ze studia, a chłopak za nią.


                                         ~~Ahora se que la tierra es cielo... Te quiero!~~

Violetta zaczynała już realizować plan. Na początek zostawiła Camili kartkę w szafce z napisem ,,Będę na Cb czekać w parku o szóstej to pilne! Violetta.". Francesce również zostawiła kartkę tylko napisała ,,Fran jak nie przyjdziesz o szóstej do parku to nie będziemy przyjaciółkami! Violka" To był pomysł Leóna.
Dziewczyna siedziała i czekała na dziewczyny. Kiedy zobaczyła, że idzie Camila pobiegła za drzewo i zobaczyła... Francescę...

*******************************************************************************

Na początek witam wszystkich!!
Mam nadzieje, że się podobało :D
A więc... pytanka ☺
1.Co powie Francesca?
2.Wypali plan Violetty?
To tyle, mam nadzieje, że się podobało.
Zapraszam do komentowania :)
Nie będę szantażować :*
Besos!

środa, 21 maja 2014

LBA *_*

Dostałam nominacje do LBA od Patti ^_^^_^_^ Grazie ;*
Pytanka:
1.Lubisz chodzić do szkoły?
Odp: Nienawidzę xD
2.Jakie filmy lubisz oglądać?
Odp: muzyczne, tragiczne ^_^
3.Jakie masz hobby?
Odp: Hobby?? Hmm sama nwm ;// O czekaj! Uwielbiam grać w kosza i w siate (wm nietypowa jestem xD)
4.Lubisz Diego z Violetty?
Odp:  Lubię Dieguśa ^^
5.Jakiej słuchasz muzyki?
Odp: Uwielbiam hip-hop, jakieś talalaly na zły humor :) No i hiszpanosy xDD
6.Ulubiony przedmiot w szkole?
Odp: Będzie to chyba w-f ;)
7.Ulubiona para z serialu Violetta?
Odp: Mam 3 ^^: Leonetta, Caxi i Fedemiła ^_^
8.Ulubiony kolor?
Odp: Fioletowy i zielony *_*
9.Ulubiona piosenka?
Odp: Hehe trochę tego będzie xDD Postawię na Yo te esperare i te sigo esperando.
10.Violetta czy Ludmiła? Dlaczego?
Odp: Ludmiła. Może i jest trochę nierealistyczna, ale nie ma takiej osoby
jak Violka. Bez grzechów, słodka lalunia i z niezwykłym talentem.

Blogi, które nominuje:
1.http://camila-i-maxi.blogspot.com/
2.http://muzyka-to-wszystko.blogspot.com/
3.http://my-story-caxi.blogspot.com/
4.http://opowiadania-o-cande.blogspot.com/
5.http://caxi-na-zawsze.blogspot.com/
6.http://love-story-caxi.blogspot.com/

Pytanka ode mnie ^^
1.Do której klasy chodzisz?
2.Leonetta vs Diegoletta?
3.Ulubiona postać z Violetty? :)
4.Który język wolisz: hiszpański czy włoski?
5.Ulubiony aktor/aktorka?
6.Ulubiony piosenkarz/piosenkarka?
7.Ulubiony film?
8.Ulubiona książka?
9.Ulubiona piosenka z Violetty?
10.Od kiedy oglądasz Violette?
11.Caxi vs Naxi?
                                                                      PS. CAXI *O*





wtorek, 20 maja 2014

17.Ja zawsze mam plan...


                                          ~~Wspomnienia palą mnie jak słońce, wspomnienia
                                           jak lawa gorąca, uciekam przed nimi tak co noc...~~

Zdenerwowana Camila grzebała w swojej półce. Właściwie to nie była tylko półka. Dziewczyna przewróciła pokój do góry nogami. W sumie nic w tym dziwnego. Jednak Camila była bardzo zdenerwowana, mogłaby tak grzebać i grzebać... Nawet nie zauważyła, że Maxi wszedł do jej pokoju. 
- Ja pierdole, gdzie to jest! - krzyknęła na cały budynek. Maxi tylko przewrócił oczami, ale zaraz powiedział:
- Cześć Cami. - Dziewczyna usłyszała jego głos, po czym się szybko odwróciła. 
- Co jest? -spytała. Właściwie to pytanie Maxi powinien zadać jej, a nie ona jemu. Chłopak tak zrobił.
- Raczej ja powinienem spytać. - zaczął - Camila wszystko w porządku? Jesteś zdenerwowana, nigdy taka nie byłaś. Szukasz czegoś? Może ci pomóc? - spytał Maxi, a ona tylko postawiła oczy i dała znak głową, żeby jej nie pomagał.
- Nie jest ok, to nic takiego. - powiedziała - Co cię do mnie sprowadza? - spytała i usiadła na łóżku.
- Po prostu martwię się o ciebie. Jestem twoim przyjacielem. A nie, przepraszam zapomniałem się. - powiedział.
- O czym ty mówisz?! - spytała i złożyła dłonie. 
- Przecież kilka dni temu powiedziałaś, że jestem ślepy, że jestem idiotą i że nie jestem twoim przyjacielem. -powiedział.
- Ja tak powiedziałam? - spytała zdziwiona. Zdenerwowała się i troszkę speszyła. 
- Nie pamiętasz? - spytał chłopak. Dziewczyna spuściła głowę i miała ochotę zapaść się pod ziemie.
- Nie to, że nie pamiętam - zaczęła - chodzi o to, że to przez.. no przez.. stres! - krzyknęła
- Stres? - spytał zdziwiony Maxi. 
- Tak, stres. - powiedziała - No i co się tak głupio gapisz? Lepiej chodźmy na zajęcia z Gregorio. - powiedziała Camila i poszli.


                                               ~~Yo tengo un plan siempre, que te envuelve
                                                  dulcemente, yo tengo solo amor, para dar..~~

Ludmiła obmyślała plan przeciwko Camili. Chciała pomóc swojej przyjaciółce, która od kilku dno chodziła przygnębiona. Plan był taki: Ludmi miała się zaprzyjaźnić z Camilą, ta miała jej zaufać, powierzyć wszystkie sekrety i kiedy Camila powiedziałaby jej wszystko, Ludmiła miała wszystko wygadać. 
Dziewczyna zauważyła Natalię i szybko do niej podbiegła z uśmiechniętą miną. Dziewczyna rzadko miała tak dobre humory, więc można było to wykorzystywać. 
- Naty, Naty! - krzyknęła. - Mam już plan przeciwko tej idiotki co Ci chłopaka odbiła! - krzyknęła. Nikogo nie było w sali muzycznej, więc raczej nikt nie usłyszał. 
- Dobrze chodź na zajęcia po drodze mi wszystko wyjaśnisz. - powiedziała i dziewczyny poszły na zajęcia z Pablo. Ludmiła po drodze jej wszystko wyjaśniła.

                                              

                                           ~~Dimo lo que quieres y no me hagas llorar
                                            No! Juegues conmigo y me hagas ilusionar~~

Na zajęciach z Pablo Camila siedziała obok Maxiego. Nagle niespodziewanie podeszła Ludmiła i wylała na nią sok...
- Ludmiła! - krzyknęła Camila, a Pablo skierował wzrok w ich stronę i spytał:
- Co się dzieje? - Cami miała minę, jakby chciała zaraz wybuchnąć, ale postarała się tego nie zrobić. Nie udało się...
- Ty idiotko! Zrobiłaś to specjalnie! - krzyknęła i wyjęła z torebki chusteczkę, po czym zaczęła wycierać bluzkę. 
- Dziewczyny nie obchodzi mnie co się tutaj stało, ma być spokój, jak nie wyproszę Was z zajęć. -powiedział Pablo
- Ale Pablo, to... - chciała powiedzieć Camila, ale jej przeszkodził.
- Macie napisać razem piosenkę.. Może wtedy się nauczycie, że trzeba szanować innych ludzi. - oznajmił Pablo, a Ludmiła spojrzała na Cami i dodała:
- Przepraszam... - zajęcia się skończyły.


                            ~~Se que existen, dues y hadas... y que intar es mejor que nada~~

Violetta rozpaczał konflikt swoich przyjaciółek. Obmyślała plan, jak może ich pogodzić, jednak nic nie przychodziło jej do głowy. Powoli traciła nadzieje, na ich pogodzenie, ale miała nadzieje, że uda jej się jeszcze coś wymyślić. Dziewczyna tak szła i zobaczyła Leona. Skoro to jej chłopak, pomyślała, że może on pomoże jej coś wymyślić. Pobiegła do niego.
- Płakałaś? - spytał chłopak omijając "cześć".
- Tak. Leon musisz mi pomóc pogodzić Camilę i Francescę. Nic nie przychodzi mi do głowy, ale muszę coś wymyślić, bo nie chce żeby miały taki kontakt... - powiedziała.
- Pogodzić? - zaczął - Chyba wiem co trzeba zrobić...

********************************************************************************

Sjema sjema todos <3 [Twitcam Tini ♥]
Więc napisałam na szybkiego rozdział, mam nadzieje,
że się spodobał i że skomentujecie, bo to jest dla mnie naprawdę
ważne. Chciałabym przede wszystkim podziękować wszystkim
co czytają tego bloga, pamiętajcie to dla mnie
bardzo ważne i ciesze się, że jesteście ze mną.
#ASK
1.Co wymyśli Leon?
2.Czemu Camila nic nie pamięta?
3.Plan Ludmiły się uda?
4.Uda się Camili i Ludmile napisać piosenkę?
To tyle jeszcze raz dziękuje i mam nadzieje, że będziecie
komentować, ponieważ to dla mnie bardzo ważne.
Nie będę Was szantażować... Chociaż? Nie!
Do nexta :)
Czytasz = komentujesz = motywujesz : ) 

piątek, 16 maja 2014

16.Szpital cz.2

                                                                         Narrator


                                                      ~~mentira tiene patas cortas~~

Kobieta trzymała w dłoniach kopertę wielkości kartki A4. Wpatrywała się w nią ze łzami w oczach. Czuła przerażenie, strach. Nie wiedziała co miała zrobić. Otworzyć, wyrzucić czy może ją komuś dać. Jej przemyślenia zostały przerwane przez nastolatkę, która wparowała do klasy. Violetta lekko uśmiechnięta spytała:
- Angie czy wszystko w porządku? - na jej twarzy znikł lekki smutek, a pojawiło się nieoczekiwane przerażenie.
- Tak, tak po prostu czytałam gazetę i... to wszystko. - Siostrzenica i ciotka poszły na zajęcia, które zaraz miała prowadzić Angie.


                                                     ~~Hay mil suenos, de colores, no hay
                                                  mejores ni peores. Solo amor, amor, amor
                                                                    y mil canciones.~~

Uczniowie śpiewali piosenkę na zajęcia z Angie. Kobieta po skończeniu piosenki nastolatków miała coś bardzo ważnego do powiedzenia. Z tej okazji wszyscy się cieszyli. Ich podekscytowanie przerastało ludzkie granice. Miała to być dla nich niespodzianka, z okazji... nie było okazji.
- A więc czekaliście na to bardzo długo - zaczęła zafascynowana nauczycielka - Wszyscy jesteście utalentowani i z tej okazji wyjeżdżamy. - Samo to dało satysfakcję uczniom. Nie wiedzieli nawet, dokąd będą jechać, a mimo tego cieszyli się jak głupi do sera. - Wyjeżdżacie do Włoch!!! - nagle było słychać piski uczniów. - Pojedziemy tam ja, Antonio i Pablo. Możecie ustalić z kim chcecie mieć pokój. Jeden pokój dla 3 osób, więc jeśli ktoś chce niech się zastanowi i przyjdzie do pokoju nauczycielskiego. Właśnie tam zarezerwujecie sobie miejsca. - nagle zadzwonił dzwonek na przerwę i uczniowie poszli na korytarz.


                                             ~~Możemy pomalować nasze dusze kolorami, 
                                                                 możemy krzyczeć!!
                                                     Możemy latać, nie mając skrzydeł,
                                                         Bądź słowami mojej piosenki
                                                               i rzeźbij w moim głosie~~

Rudowłosa zastanawiała się na wyjazdem. Była pokłócona z Francescą, więc nie mogła z nią porozmawiać na temat pokoju. Udała się więc na szybkiego do Violetty, żeby ją o to zapytać. Miała jedynie nadzieje, że będzie pierwsza.
- Viola z kim masz pokój - spytała. Nie wspomniała nawet o "cześć" nic z tych rzeczy. Violetta na nią spojrzała z zaciekawieniem, po czym natychmiast dodała:
- Cześć, mam się dobrze i wszystko jest w porządku. Na razie planuje mieć pokój z Fran, chcesz mieć z nami? - spytała. Dziewczyna się zawiodła, w sumie miała nadzieje, że uda jej się być pierwszą ale nie.
- Yyyy wiesz? Nie chce mieć pokoju z Francescą, więc.. pa! - krzyknęła i wybiegła.
- Cami no nie obrażaj się! - powiedziała Violetta.


                                                     
*******************************************************************************

Każdemu co skomentuje brzydko itp. zgodze się i podziękuje!!
Nie tak wyszło jak chciałam, a wszystko dupiato i wszystko spierdoliłam.
To dzięki szanownej pani Natali, która mnie wkurzyła na maxa -,- dziękuje Ci, że przez ciebie mam doła.
Nie ważne nie o mnie tutaj.
Idiotyczne guwno... Nie wiem czemu się tak krytykuje ale coś w tym jest.
Muszę się z tb zgodzić, Nata :*
Więc 2 część, bo tamten rozdział był niesamowicie krótki. To nie w moim stylu, nie mogę tak.
Pytanka
1.Co to za koperta, co ma Angie? -.-
2.Z kim będzie mieć Cami pokój? :(
Nie wiem po co te minki :( Do nexta ;)

środa, 14 maja 2014

16.Szpital

                                                               Oczami Camili 

Siedziałam sobie w... nie chce mi się tego kończyć. Ten koszmar nigdy się nie skończy, do końca życia będę siedziała w tym... nie ważne. Nagle zrobiło mi się słabo.. jakoś tak dziwnie. Oparłam się o biurko w pokoju i dalej nie pamiętam...
      Obudziłam się w szpitalu coś mi tu nie grało. Nic nie pamiętałam. Zobaczyłam Violettę. Dziewczyna się na mnie spojrzała i uśmiechnęła. W sumie nie wiem czemu, ja tam bym wolała się nie obudzić.
- Cami! - krzyknęła - Uff, Ty żyjesz! - powiedziała a ja się zdziwiłam. Czemu miałabym niby umrzeć? xD - Wiesz co ja pójdę po lekarza. - i wyszła. No i świetnie badania, no i badania. Nienawidzę szpitali -,- Poczekałam jakieś 5 minut i zobaczyłam Violettę i lekarza. Właściwie to lekarza. Ostatnio widzę rzeczy, których nie ma. Jestem jakaś nienormalna po prostu.
- Musimy Ci zrobić badania - powiedział - więc odwiń rękawy, pobiorę Ci krew. - nie tylko nie ręka!!! Byłam przerażona ale cóż miałam zrobić. Pokazałam mu ręce. Zdziwił się. W sumie sama bym się sobie dziwiła. Pocięte ręce, dobrze że nie widział reszty... Wybiegłam z gabinetu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                                 Oczami Francesci


Właśnie sobie tańczyłam kiedy nagle przyszedł mi sms. Wzięłam komórkę w ręce i wyraźnie pisało:
Fran Camila jest w szpitalu!!! Rozumiem że się pokłóciłyście itd. ale skoro jesteś jej przyjaciółką to przyjedź proszę!!! Ul. muzyczna (xDD) 327b. Czekam!!!
Violetta
Po tym co powiedziała mi Camila nigdy nie mogłabym tam pojechać. Nie chciałam nawet wiedzieć, co jej się stało. Nie była mi obojętna, ale za bardzo mnie zraniła tym co powiedziała, nie wybaczę jej raczej. Kiedy schodziłam ze sceny wpadłam na...

*****************************************************************************************************

Lol tym razem krótki bo śpieszyło mi się!! Sory na next oczekujcie nie długo!!! ;**
Bez pytanek
Czytasz = komentujesz = motywujesz



niedziela, 11 maja 2014

15.,,Życie nie ma sensu, jeśli nie ma przy tobie osoby, którą tak kochasz."

Dzieliły nas milimetry od pocałunku, ale... no cóż wiadomo że ktoś musiał przeszkodzić. To była Francesca.
- Sory że Wam przeszkadzam - zaczęła - Camila możemy porozmawiać? - spytała.
- Nie, jak widzisz jestem zajęta!- krzyknęłam i złożyłam ręce. 
- No chodź! To tylko chwila! - powiedziała. No dobra skoro tka jej zależało to postanowiłam, że z nią pójdę. 
- Maxi przepraszam - zaczęłam, ale on mi przerwał. Wstałam z ławki.
- Nie szkodzi leć. - powiedział. Zaleta jest taka, że teraz tylko on mnie rozumie! 
- Dziękuje. Do zobaczenia później. Pa! - powiedziałam i poszłam wraz z Francescą gdzie nogi nas poniosły!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                                 Oczami Violetty                                                          

 Właśnie śpiewałam Alcancemos las estrellas. Mogłam tak śpiewać wieki, ale wiadomo studio musieli zamknąć. Wróć. Śpiewałam i przyszła Francesca. Zdenerwowana i wkurzona, smutna. Nie wiedziałam co mogę po niej odczytać. Czułam, że niedługo wybuchnie.
- Fran, co się stało? - spytałam zmartwiona ale najwyraźniej nie chciało jej się odpowiadać. - Fran halo!!! - zaczęłam - obraziłaś się? Jeśli tak to przepraszam za wszystko i... - nagle Włoszka mi przerwała i smutno się uśmiechnęła.
- Viola obraziłam się. - wiedziałam! Jak ja ją dobrze znam - ale nie na ciebie. - A jednak nie tak dobrze, jak myślałam. Postanowiłam wypytać ją o szczegóły, bo chciałam jej pomóc.
- Na kogo? - spytałam, a dziewczyna spojrzała na mnie wbitym wzrokiem w moje oczy.
- Viola Ty byś mnie nigdy nie okłamała, prawda? - spytała. Cóż mogłam jej powiedzieć?
- No raczej nie. - zaczęłam - Myślę, że nie okłamałabym swojej przyjaciółki. - powiedziałam.
- Ale ulga. - powiedziała i mnie przytuliła. - Błagam pomóż mi Violu. - powiedziała.
- No dobrze, ale w czym? - Spytałam. Czarnowłosa spojrzała na mnie smutno i westchnęła:
- Musisz pomóc mi się zemścić na Camilę! - powiedziała. Nie mogłam jej w tym pomóc, przecież Camila to moja przyjaciółka, no i... siostra. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
- Nie Francesca! Nie mogę! Chociaż powiedz mi, dlaczego, dobra? - Dziewczyna spojrzała na mnie.
- To tak jak z piosenką. - wzięła gitarę i zaczęła grać. Po chwili śpiewała
- Co to ma wspólnego z Camilą? No i oczywiście śliczna piosenka! - powiedziałam
- ....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

                                                                 Oczami Maxiego
Siedziałem sobie na ławce przed studiem, kiedy nagle zobaczyłem Camilę. Była cała blada i jakaś roztrzęsiona. 
- Cami! - krzyknąłem i do niej podszedłem. - możemy pogadać? - spytałem. Dziewczyna się na mnie spojrzała i wkurzyła. - Co jest? - spytałem
- Co cię to obchodzi?! Ludzie wy wszyscy jesteście jacyś pojebani [PRZEPRASZAM ZA TO SŁOWO XD] w ogóle co cię to obchodzi?! - zdziwiło mnie jej zachowanie to było zupełnie do niej nie podobne
- Camila jestem twoim przyjacielem i martwie się o ciebie. - powiedziałem
- Nie jesteś moim przyjacielem! Gdybyś nim był, spostrzegał byś świat inaczej! Zobaczyłbyś co kryją inni ludzie!!! Jesteś po prostu ślepy, Maxi! - nie spodziewałem się, że powiedziałaby coś takiego.
- Dlaczego tak mówisz, Camila?! - spytałem.
- Bo wiesz, co?! Życie nie ma sensu, jeśli nie ma przy tobie osoby, którą kochasz. - powiedziała i uciekła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                                                               
                                                                 Oczami Francesci


Śpiewałam sobie z Fede Ti Credo na zajęcia zaległe z Pablo, nie ważne tam. Czułam się tak świetnie... Jak śpiewaliśmy razem to tak jakby naprawdę nie da się opisać takiego uczucia. Było niesamowicie. Kiedy skończyliśmy Pablo wstał z krzesła i powiedział:
- Świetnie dzieciaki! Przygotowałem dla wszystkich jeszcze jedno ćwiczenie. - powiedział. - Jeszcze nikt nie zaliczył tego ćwiczenia w parach. Wszyscy mają czas do jutra, w przeciwnym razie nikomu nie zaliczę ćwiczenia. - o nie! Muszę jeszcze napisać piosenke z Diego, zdążymy pewnie tam!!! 

*********************************************************************************************************

No siemka :3
To mój pierwszy rozdział od... dawna. 
Wiem, że krótki, ale pisałam na szybkiego i wiem też że nie wyszedł.
Zawsze jak chce coś zrobić to nie wychodzi. Dobra nie ważne to nie o mnie tutaj.
Wprowadziłam trochę tajemnic - ukryte jest coś w tym rozdziale no i raczej
się nie domyślicie co. A jak tak to nwm ;//
Pytanka
1.O co chodziło Camili?
2.O co pokłóciły się Fran z Cami? 
3.Fran zakochała się w Fede? ^^
Jeszcze pioseneczka dla Was Tinki, łazi mi po głowie cały
czas nie mogę się powstrzymać, jeśli ktoś jej nie lubi to sory xDD

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 
Do nexta!