czwartek, 29 maja 2014

20.Nigdy...


                                         ~~Se siente fuerte el corazón , es infinito el amor~~

Violetta poszła na zajęcia do studia. Miała już wchodzić do szkoły, kiedy przed sobą zobaczyła Leóna.
- Siemka - powiedział chłopak, na co dziewczyna odmachała i pocałowała go w policzek. - Już mam plan, musisz mi go tylko pomóc zrealizować. - powiedział
- Pomogę. - Uśmiechnięta dziewczyna powiedziała i dała mu rękę, na znak, żeby poszli na zajęcia.
- Wszystko zdradzę Ci po drodze, ale zaczekajmy jeszcze - powiedział - muszę Ci wszystko wyjaśnić.
- Ale León, spóźnimy się na zajęcia. - Westchnęła Violetta
- Nie w tym rzecz. To BARDZO ważne. Angie coś przed tobą ukryła i chce Ci to powiedzieć, to ważne, bardzo.
- Angie coś przede mną ukryła - Spytała zdziwiona dziewczyna - No cóż, tylko streszczaj się, nie chce być spóźniona - powiedziała.
- Camila. Ona... ona... - chłopak nie mógł z siebie wydusić słowa. Violetta tylko na niego patrzyła. - Camila WCALE nie jest twoją siostrą.
- ....


                                        ~~unconditonal, unconditionally i will love you
                                                                    unconditionally~~

Camila siedziała w studiu. Myślała o Ludmile. Nie wiedziała nawet, że Francesca ma chłopaka. Ale uświadomiła sobie, że już NIE jest jej przyjaciółką. Dziewczyny się od siebie oddaliły. Tak bardzo, że nawet nie mówiły sobie cześć, kiedy się widziały. Nie wiadomo, o co się pokłóciły. Cami jedynie się zastanawiała kim jest chłopak Francesci. Dla Ludmiły, dla niej samej. Może się znamy? - pomyślała. Dziewczyna siedziałaby tak jeszcze bardzo długo, gdyby nie Maxi, który wparował do klasy.
- Cami? - spytał - Co ty tu jeszcze robisz? Zobacz, która godzina. - powiedział, a dziewczyna spojrzała na swój zegarek, który wskazywał godzinę dziewiątą.
- Niedowiary! - krzyknęła - siedzę tu już cztery godziny! - powiedziała i złapała się za głowę. Dziewczyna usiadła i podparła się o dłonie.
- Wszystko w porządku? - spytał chłopak.
- Sama nie wiem. - zaczęła - To znaczy jest dobrze lepiej pójdę do domu! - powiedziała i chciała wyjść, ale Maxi złapał ją za rękę i dziewczyna się do niego przybliżyła. Dwójka się do siebie zbliżała...


                                          ~~Now's on we got, and time can't be bought...~~

Co się ze mną dzieje? Wracają wspomnienia. Okropne wspomnienia. Nie rozumiem, jak to się stało. Byłam tak głupia, że nie zauważyłam kim ON jest. Nie zobaczyłam JEGO z tej strony. Nie wiedziałam, jak się zachować. Zaufałam mu. Zakochałam się w nim. Nawet gorzej. Czemu ja zawsze mam pecha? Najbardziej wkurza mnie to, że jestem samotna. Nie ma ze mną nikogo. Mój czas się kończy. Później? Nie wiem, co będzie. Mam nadzieje, że przypomną sobie o mnie. Chciałabym, żeby ktoś był obok. Kiedy mam problem, on by mnie pocieszył. On by zawsze był ze mną. On... jego już tu nie będzie. Chciałabym mu zaufać. Chciałabym przestać się bać. Zobaczyć świat do góry nogami, spostrzegać wszystko z innej perspektywy. Chciałabym się ponownie zakochać. Aby On zaakceptował mnie taką, jaką jestem. Żeby wiedział, jak się teraz czuję. Brakuje mi przyjaciół, a co najgorsze... Nikomu już nie zaufam.
   Ludmiła siedziała i ledwo powstrzymywała łzy. Dziewczyna siedziała wpatrzona w okno. Chciałaby, żeby ktoś się nią zainteresował. Marzyła o prawdziwym przyjacielu, a nie takim... takim... takim jak... On. Ona chciała tylko potrafić ufać. Mieć życie takie jak inni. Nie rozumiała, dlaczego to takie trudne. Chciała... ona miała nadzieje, że nigdy go nie spotka. Czuła się coraz gorzej, miała wizje. Głowa ją bolała... Tego dnia, 16 października 2008 nigdy nie zapomni. Nigdy...

*****************************************************************************

Cześć...
Oto rozdział, który...
Wiecie, co? Ja się zastanawiam, czemu ja jeszcze tu pisze.
Przecież ten blog to jedna głupota ludzka. On nie istnieje.
To tylko 5-minutowa zabawka, która i tak się znudzi.
Czemu jeszcze tu siedzę? Czemu go piszę?
Prędzej, czy później go usunę, wejdzie ktoś,
chociaż wątpię, że wejdzie, i zobaczy pomarańczowy napis:
Ten blog został usunięty
Możecie się tego spodziewać. Kto wie? Może jutro,
pojutrze, za miesiąc lub za jakąś godzinę już go nie będzie??
Nwm, kiedy next, możliwe, że nie dowiecie się,
kim jest on. Nie doczekacie się Caxi i nie doczekacie się
pogodzenia bff. Nie doczekacie się planu Leonetty. Nie doczekacie się, jak Camila
się dowie, że Angie nie jest jej ciotką. A może ona już wie?
Ten blog to jedna wielka klapa.
Do nexta. Albo wiecie, co? Może nie. Może już go
nie będzie...


                                           

3 komentarze:

  1. Przestań bredzić! Nie nie! Nie możesz go usunąć! Proszę nnnniiiiiieeeeee!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Walnij se baranka o ścianę! Ten blog jest świetny. Nie masz prawa go usuwać. Jeśli to zrobisz zniszczę cię. Proszę nie rób tego. Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do LBA:http://my-story-caxi.blogspot.com/2014/05/lba_31.html

      Usuń