~~Si tu te vas no queda nada, sigo cantando con
la luz apagada...~~
Violetta zobaczyła Francescę i szybko się odwróciła. Nie wiedziała, co powiedzieć. Było jej wstyd.
- Violetta - zaczęła Francesca - Wiem, że chciałaś się przede mną schować, ale Ci to nie wyszło. - powiedziała i złożyła ręce.
- Cooooo? - przedłużyła - A taaak, ale Fran, mogłaś mnie nie straszyć, no wiesz co?! - powiedziała i udawała obrażoną, po czym poszła szybko do domu.
Violetta szła do domu i udawała, że jest nadal obrażona na Francescę, jednak tak naprawdę nie chciała, żeby ta się domyśliła, że chciała ich pogodzić, więc wymyśliła historię, jak jakiś bajkopisarz. Dziewczyna tak szła i grzebała w torebce, poczuła wibracje - zapewne od telefonu. Wyjęła komórkę i zobaczyła powiadomienia:
nieodebrane 3, wiadomości 1. Dziewczyna szybko chciała zobaczyć od kogo to i się dowiedziała. Nieodebrane od Franceski, wiadomość od Camili... Postanowiła odczytać i pisało na niej wyraźnie Violetta błagam przyjdź do studia to bardzo ważne! Zmartwiona wróciła się więc do studia i szybko znalazła się na miejscu...
~~Ven con nostoros y ahora salta... ~~
Chłopaki mieli próbę na lekcje z Pablo. Śpiewali tak już około 5 godzin, mimo to chcieli wypaść dobrze i ćwiczyli dalej. Chociaż głos im wychodził czuli w sobie tę moc. Śpiewaliby tak jeszcze dłuuuuugo, gdyby nie wparowała do klasy Francesca i swoim krzykiem nie wyłączyłaby im prądu. Dziewczyna kłóciła się z Ludmiłą.
- Ej, ej co jest? - spytał León i popatrzył na resztę. Ludmiła i Francesca nie raczyły nawet na nich spojrzeć, wpatrywały się w siebie i było po nich widać, że zaraz by się pozabijały.
- Jak ci przypierdole Francesca, to się nie pozbierasz! - zagroziła i wystawiła rękę.
- A proszę bardzo! - krzyknęła Fran - Ja Ci zaraz powyrywam te kudły! - krzyknęła i już zrobiłaby to, gdyby nie Antonio, który wszedł do klasy.
- Dziewczyny, co wy wyprawiacie?! - krzyknął oburzony. Powiało chłodem.
Tak naprawdę nie wiadomo, o co się pokłóciły. Zignorowały Antonia i poszły w inną stronę....
~~Hay mil suenos, de colores... No hay mejores, ni peores.~~
Francesca roztrzepała Ludmile włosy. Ta wkurzona poszła przed studio i o mało co by się nie popłakała. Camila ją zauważyła i szybko do niej podbiegła.
- Ludmiła wszystko jest w porządku? - spytała. Była zmartwiona.
- Jak może być wszystko w porządku - zaczęła - kiedy okazuje się, że chłopak twojej koleżanki to... Sory rozpędziłam się!- powiedziała
- Możesz mi zaufać - powiedziała Camila i dotknęła jej ramienia. - Kim jest chłopak twojej koleżanki?
- Nie koleżanki, tylko Franceski! - krzyknęła - Z resztą nie ważne. Możesz mnie zostawić samą? - spytała
- Tak, oczywiście.
*****************************************************************************
Siema!
Więc streszczyłam się trochę
i dodałam dziś rozdział, chociaż miałam dodać
jakoś 27/28 :)
Jak się podobało? ^^
Pytanka
1.Kim jest chłopak Francesci dla Ludmiły? :O
2.Bardzo krótki ten rozdział? :(
Przepraszam że krótki następny będzie dłuższy, obiecuję
tylko sobie troszkę dłużej poczekacie :D
To co do nexta? ;*
O wm, będe miała więcej czasu napisanie więc...
Next = 5 kom xD
Nie uda się pewnie, ale trudno :/
Cudo!!! :*
OdpowiedzUsuń1.Nwm może bratem?!?
2. To bez różnicy ważne, że jest świetny!!!
NEXT, NEXT, NEXT a i oczywiście CAXI, CAXI, CAXI!!!
CIERPLIWOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ :D ps. Grazie
UsuńKocham tego bloga genialny rozdział
OdpowiedzUsuń