wtorek, 1 kwietnia 2014

9.Szantaż

                                                             Oczami Camili
Szłam sobie jak zwykle do domu, po drodze spotkałam Francesce. Była smutna, co do niej nie podobne.
- Hej Fran, co jest? - spytałam, ale ona była zamyślona i chyba nie usłyszała. Postanowiłam więc powtórzyć. - Fran, co jest?
- Tak, słyszałam. Wszystko w porządku, nie martw się.  - i że co, miałam sobie ją tak zostawić? Tak się nie robi.
- Ej Fran, widzę, że jesteś smutna. Na pewno nie chcesz pogadać?
- Na pewno. Leć już lepiej do domu. Jak coś to później się spotkamy. Pa.
- Francesca poczekaj. Idziesz na zajęcia? Dopiero teraz? 
- Nie idę na zajęcia, muszę pogadać z Pablo na temat mojej szafki. Ktoś mi wrzuca cały czas coś śmierdzącego i muszę to wytrzymać...
- No dobra jak chcesz. To pa!
- Pa. - O nie! Nigdy nigdy nie dam jej nic nie powiedzieć. Coś jej jest. Zachowuje się inaczej, zupełnie inaczej. 
                                                              ~~~~~~~~~~~
Poszłam do Violi, z nią porozmawiać. Pomyślałam, że skoro Fran to jej najlepsza przyjaciółka, to może uda mi się coś od niej wyciągnąć. Pobiegłam więc do niej i spytałam:
- Dzień dobry. Jest Violetta? - spytałam tatę Violetty, Germana, a on jak zwykle mnie pomylił.
-  Tak. Francesca Violetta jest w pokoju. - poszłam więc do niej. Czy tak trudno zapamiętać jedno głupie imię?! Camila! Camila! Rzeczywiście trudno. Zapukałam do pokoju Violi.
- Proszę. - powiedziała, a ja weszłam
- Hej Violu, możemy pogadać? - spytałam i zamknęłam drzwi.
- Tak pewnie. - zaczęła - o co chodzi? - spytała a ja bez owijania w bawełnę powiedziałam prosto z mostu:
- Chodzi o Fran. Zauważyłaś, że zachowuje się jakoś... inaczej?
- Czyli nie tylko ja to zauważyłam. Coś dzieje się nie tak. A może musi wrócić do Włoch, bo ostatnio jej ojciec się rozmyślił?
- Wątpię w to. Zachowuje się jeszcze gorzej. Jest bardziej smutna niż poprzednio. Rozmawiałam z nią, ale nic nie chciała mi powiedzieć. Może ty z nią porozmawiaj? - spytałam, a Viola przytaknęła i powiedziała:
- To będzie najlepszy pomysł. Wiesz gdzie ona teraz jest? - spytała
- Tak, w studiu minęłam się z nią jak szłam do ciebie. To ja już pójdę. Pa - powiedziałam i wyszłam, a Violetta za mną.
                                                                  Oczami Violetty
Poszłam do studia. Chciałam jak najszybciej znaleźć Fran i znalazłam ją w sali tanecznej. Była coraz bardziej smutna. Podeszłam do niej i spytałam:
- Fran możemy pogadać? - przytaknęła głową na znak tak, a ja spytałam - czemu jesteś tak smutna? Wiesz, że możesz mi zaufać... 
- Violu, wiem. Ale to nie o to chodzi. Po prostu mam zły dzień. Miałaś tak kiedyś, prawda?
- Zły dzień nie trwa czterech dni. Co jest Fran? Pogadajmy możesz mi zaufać, przecież wiesz.
- No tak, ale chodzi o to, że po prostu mam zły dzień. Po prostu.
- Skoro nie mówisz to nie. - przytuliłam ją. - I tak jesteś najlepsza. Kocham cię. 
- Hmmm... Ja ciebie też. Idziemy na zajęcia? 
- Tak. - chyba jej trochę poprawiłam humor tym przytulasem, od razu się uśmiechnęła i poszłyśmy na zajęcia z Pablo, który zaraz miał rozpocząć zajęcia.



                                                                    Oczami Camili
Zaczęły się zajęcia z Pablo. Miał właśnie ogłosić z kim będziemy śpiewać. Czekaliśmy, aż da nam karteczki. 
Czekaliśmy i zaczął rozdawać. Kiedy dał mi karteczkę i zobaczyłam tłustym drukiem napis Maxi myślałam że wybuchnę. Jak mam z nim wykonywać ćwiczenie? Nie będę mogła. Nie chcę... Po zajęciach spytałam się dziewczyn:
- Kogo macie? - spytałam, a one spojrzały na karteczki i powiedziały:
- Leon - powiedziała Francesca i spojrzałyśmy na Violę. Chciałyśmy się dowiedzieć, kogo ma.
- a ty? - spytała Fran. Violetta powiedziała:
- Naty. To dziwne. Nigdy z nią nie miałam żadnego ćwiczenia. Cami a ty kogo masz? - nie wiedziałam co powiedzieć. Nie chciałam kłamać. Nie chciałam też mówić prawdy. Ale to moje przyjaciółki nie będę owijać w bawełnę - pomyślałam.
- Maxi. - Francesca się uśmiechnęła i ja się skapłam o co chodzi - To twoja sprawka! Francesca zabije cię. - posmutniała i powiedziała:
- Serio? - a my z Violettą zaczęłyśmy się śmiać. 
                                                              ~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Po lekcjach szłam sobie po korytarzu. 
Nie chciało mi się iść do domu, ale też siedzieć w studiu. Zobaczyłam Maxiego. 
Siedział z chłopakami. Nie mogłam się przestać na niego gapić. Nie widzieli mnie na szczęście. Poszłam do sali tanecznej poćwiczyć jeszcze układ na zajęcia z Gregorio. Tańczyłam i było super do puki się nie przewróciłam i skręciłam sobie kostkę. Szybko wstałam i usiadłam, ledwo co udało mi się wstać, ale na szczęście byłam przy barierkach więc byłam uratowana. Miałam przy sobie bandaż. A dziewczyny zawsze mółwiły ,,po co ci ten bandaż?". Teraz poznają odpowiedź ;)
Siedziałam tak, bo bardzo bolała mnie kostka. Do sali weszła Natalia i powiedziała:
- Musimy pogadać. - widziałam po jej minie: i to poważnie.
- Dobra, skoro chcesz... - powiedziałam a ona zaczęła mówić:
- Odczep się od Maxiego. Przez ciebie ze mną zerwał a na dodatek... - przerwałam jej
- Zerwał z tobą?
- Tak teraz się pewnie cieszysz, wiem, ale zniszczyłaś moje szczęście zapłacisz a to.
- Ale to nie moja wina! Porozmawiaj z nim i powiedz, że nic do niego nie czuje! 
- Bo on mi uwierzy! Lepiej sama z nim porozmawiaj, bo naprawdę gorzko tego pożałujesz.
- Chwila... Czy ty mi grozisz? Jaką podstawą?
- A taką. Nie wiesz na co mnie stać. Więc porozmawiaj z nim, a jak nie puszcze o tobie ploty całej szkole, że jesteś nienormalna i... a zresztą dowiesz się jak mu nie powiesz!
- Co?! Nigdy, nigdy, nigdy! Nienawidzę kłamać.
- O proszę. A jednak musisz! - powiedziała i poszła..
                                                              ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłam zmartwiona tym, co powiedziała mi Natalia. Poszłam do lekarza z kostką i musiałam iść na kulach. Po drodze spotkałam Maxiego i powiedział:
- Camila możemy porozmawiać?
- Nie teraz Maxi.
- Nie unikaj mnie. Proszę. - powiedział, a ja sobie pomyślałam: Dobra i tak, będę musiała z nim mieć ćwiczenie. - Co ci się stało w nogę? - spytał
- Drobny wypadek. Maxi to co powiedziałam, że... - nie dał mi skończyć.
- Wiem, ja też chciałem o tym porozmawiać. Ja też coś do ciebie czuję. - no i odebrało mi mowę...
- Ale jak to?
- Zdałem sobie sprawę. 
- Ale dlaczego zerwałeś z Naty? Przecież ją kochasz, nie rób tego pod wpływem emocji!
- Ale ja to przemyślałem. Spróbujemy jako para?
- .....












**************
Hej :)
Ale się napisałam ufff...
Długi coś ;/ Następne też prawdopodobnie takie będą :)
Aż mnie łep nawala xDD
Pytanka:
1. Co teraz powie Cami?
2. Co ukrywa Fran?
3. Camila skłamie przed Maxim, bo Naty ją szantażowała?
To tyle ^^ 
Do nexta <33

3 komentarze:

  1. Ale fajny rozdział, świetny
    1. Zgodzi się
    2. Niewiem
    3. Nie powinna ma prawdziwych przyjaciół i oni jej nie zostawią.
    Nie powinna też okłamywać Maxiego powinna powiedzieć mu całą prawdę.
    Bo szczerość jest najważniejsza
    Czekam na next
    PS Też kocham piosenki Oli "Jej ostatni rok" najbardziej
    Kocham te piosenki Piąteczka

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czumu Fran jest smutna? Wreszcie Cami odważyła się pogadać z Maxi'm. Jak fajnie, że są razem w parze.
    1. Chciałabym żeby tak, ale pewnie powie nie :(
    2.Hmmm.......Nie wiem
    3.Tego też niestety nie wiem.

    OdpowiedzUsuń