Szłam sobie właśnie ze studia i miałam iść do ośrodka, ale... zobaczyłam Sebe! Wróć... Seba to mój eks, a właściwie rozstałam się z nim, bo kiedyś mieszkałam w Portugali i jakoś tak... Musiałam wyjechać, i uznaliśmy, że nasz związek nie ma sensu. Gdy go zobaczyłam krzyknęłam:
- Seba! - odwrócił się i się na mnie spojrzał. Uśmiechnął się i skierował się w moim kierunku. Przytuliliśmy się i powiedział:
- Cami! Ale jak to możliwe, że się spotkaliśmy?! - też się nad tym zastanawiałam...
- Nie wiem! Mam ci tyle do opowiedzenia! - powiedziałam
- To nie traćmy czasu! - poszliśmy usiąść. Do parku. Zaczęłam gadać jak głupia, nawijałam, nawijałam.
- O nie... Ja pewnie cię zanudzam. Przepraszam.
- Nie no co ty! Nigdy. - powiedział. Pożegnaliśmy się i poszłam do ośrodka.
********************************************************************************************
Po drodze spotkałam smutną Fran, co waliła w gitarę tak mocno...
- Fran, co jest?! zniszczysz tą gitarę! - zaczęłam się bulwersować.
- Nic Cami. Jest ok. - nie uwierze jej. Łzy w oczach...
- Fran, no powiedz! Przyjaźnimy się, tak?
- Cami to nie o to chodzi. Widzisz to wszystko mnie dobija. O mało by mnie wywalili ze studia, Marco ze mną zerwał... - dlaczego mi tego nie powiedziała?!
- Jak to Marco z tobą zerwał?! - spytałam a ona wzruszyła ramionami i odłożyła gitarę.
- Wiesz... - zaczęła - to jakoś tak spontanicznie. Poza tym miałaś dużo spraw, nie chciałam ci zawracać głowy! - ona jest moją przyjaciółką, a zaufanie w przyjaźni liczy się najbardziej.
- Ala Fran, toż to głupoty! A Violi powiedziałaś? - spytałam a ona posmutniała bardziej. - Ej, co jest? - spytałam
- Nie chce o niej rozmawiać. - jak to? Co mnie jeszcze ominęło?
- Nie rozumiem... Powiedz.
- Marco ze mną zerwał tylko dlatego, że się mu znudziłam i pocieszył się u Violki. Nienawidzę jej. - przez chłopaka rozwaliły tak mocną przyjaźń.
- Przyjaźń nie może się skończyć przez chłopaka, Fran! Nie spodziewałabym się tego, ale jeśli to koniec waszej przyjaźni, znaczy, że nie była prawdziwa! - krzyknęłam
- Ale Cami... - nie dałam jej skończyć
- Nie Fran, to nie koniec świata! Pójdziesz ze mną teraz do niej i pogadacie na spokojnie.
- Co?! Myślisz że chce z nią gadać? Nigdy. Nasza przyjaźń właśnie się skończyła.
- Daj spokój. Musicie się pogodzić.
- Muszę lecieć. Pa.
- Trzymaj się. - skierowałam się w stronę ośrodka.
**********************************************************************************************
Założyłam słuchawki i słuchałam muzyki. Wpadłam na... Federico. Chwila. Znów? O.o
- Ałł... - wywaliłam się i bardzo mnie bolała noga.
- Przepraszam! - zaczął - w porządku? - spytał, a ja pokazałam tak głową w stylu nie. - Zabiorę Cię do lekarza!
- Nie trzeba! Ał... - Federico wziął mnie za ręce. Pomógł mi wstać.
- A jednak trzeba! - powiedział i poszliśmy do lekarza. No cóż, pech, to pech. Ludzie nie zgadniecie co mi się przydarzyło! Musiałam nosić kule!
- Przepraszam Cami, to moja wina - powiedział
- Nie, to w połowie też moja wina. Przepraszam. Lepiej pójdę.
- Dasz radę? - spytał- W końcu mam kulę. - uśmiechnęłam się lekko i skierowałam się w stronę ośrodka.
**********************************************************************************************
W ośrodku, jak to w ośrodku. Źle! Błe! Błe! Na dodatek muszę jeść jakieś ble ble brokuły?!
To było dziwne. Przyszła do mnie... Angie! To było bardzo dziwne.
- Angie? - spytałam a ona miała dość poważną minę.
- Dzień dobry Cami. Musimy poważnie porozmawiać. Co ci się stało w nogę?
- Nic takiego. O czym chcesz rozmawiać? - spytałam
- Okej. To może odmienić całe twoje życie.
- Angie o czym ty mówisz?! - spytałam. Była przerażona.
- Jak by to zacząć... Jestem twoją... twoją... cioo... tką.
- Co!? - jak to możliwe?!
- Chodzi o to, że jesteś córką mojej siostry, Maryi.
- Ale dlaczego mnie tak traktowałaś?! Dlaczego mi tego nie powiedziałaś?!
- Gdybym cię traktowała wyjątkowo byłoby jasne, że jesteś ze mną spokrewniona. Nie chciałam ci zniszczyć życia...
- Co?! Ale gdybym wiedziała wszystko byłoby inaczej! Ale...
- Tak?
- Chwila czyli... Violetta... to... moja... sio...st...siostra?!
- Na to wychodzi.
- Niemożliwe! - krzyknęłam i przykryłam twarz poduszką.
- Wiem, że pewnie nie chcesz mnie teraz widzieć. Wiedz tylko, że cię kocham Camila.
- Dziękuje, że powiedziałaś. - przytuliłyśmy się. To wszystko wyjaśniało.
- A Violetta o tym wie? - spytałam
- Nie...
- Angie ale co teraz będzie?! Nadal będzie tak, jak było? -spytałam
- Nie wiem. Prawdopodobnie się stąd wyprowadzisz.
- Ale gdzie będę mieszkać? - spytałam a Angie odpowiedziała
- U twojego ojca. - kurde to takie skomplikowane! Dlaczego!? Moje życie raz na zawsze się wywróciło...
Angie poszła, a ja do studia.
****************************************************************************************************
W studiu spotkałam Maxiego i wszystko mu opowiedziałam. Naprawdę to było dość trudne dla mnie, do zaakceptowania. Chwilowo nie chciało mi się żyć... ale za chwilę przeszło.
- Ale to skomplikowane! - powiedział Maxi
- No właśnie przed chwilą powiedziałam to samo -,- - yhhh
- Ej Cami no przecież Cię słuchałem
- No właśnie widzę! I to jak! Serio to wszystko skomplikowane. Nawet ty. - poszłam w inną stronę obrażona. Zobaczyłam Violette i do niej podbiegłam.
- Viola możemy pogadać? - spytałam.
- Ta jasne. - mówiła to smsując sobie. Miałam wrażenie, że będzie mnie słuchać. Postanowiłam jej wszystko opowiedzieć. Powiedziałam.
- Spodziewałaś się tego? - spytałam
- Yyyy co? - spytała wreszcie się odłączając od telefonu.
- Nie słuchałaś mnie.
- Właśnie że tak.
- Tak? To co powiedziałam? - spytałam
- yyyy... - wiedziałam.
- I to ma być siostra? - spytałam ironicznie
- siostra? - pobiegłam obrażona do ośrodka. Nikt mnie nie słuchał. Nikt!
************************
Hey! To ja z nowym rozdziałem :)
Pewnie się zastanawiacie, do czego odnosi się tyuł. Po ludzku:
Między Francescą a Violą :)
Zgadliście co do Angie mam nadzieje że się podobał rozdział i jestem dumna że w poprzednim było 6 komentarzy (rekord) Mam nadzieje że teraz też tak będzie :)
Nie ma pytań! ;**
Next = 6 komentarzy
Uda się! Komentujcie! Jeśli się wam nie chce to napisać chociaż kropkę (xD) żebym wiedziała że ktoś czyta :)
Dumna JA!!!!!!!!!!
Besos! a la siguiente <33
świetne!! Myślałam, że Cami będzie kuzynką Violi O,o Ciekawe jak trafiła do ośrodka? Chyba Herman miał warunki by się nią zająć.
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńŚwietne i tak naprawde czytałam wszystko i w końcu trochę się pogubiłam ale dzięki teraz wszystko jasne. I widze że tu każdy coś się domyślał, a ja nie wiem wgl jestem zaskoczona że Angie jest ciotką Cami. Czytam tyle blogów i się gubię w tych opowiadaniach. Niecierpliwie czekam na nexta bo masz talent do pisania, podoba mi się bardzo twoje opowiadanie
OdpowiedzUsuńOOO JEZUSKU! yyy.. tego to ja się nie spodziewałam! Mam NADZIEJE ze w twoich opowiadaniach będzie się teraz działalo !!!! Viola?? Siostra! OMG! Niech Viola bendzie... inna
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńJest kropka. Pisaj next :))
Szczerze to sie tego nie spodziewałam, myślałam bardziej, że Angie to mama Cami.
Potrafisz zadkiczyć.
,
Jest też przecinek pisaj następny
Jest super!
OdpowiedzUsuńA ja lubie brokuły xD
czekam na next
Świetny rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :*
bardzo fajny :) dopiero odkryłam tego bloga ale już jest super ;) będę tu wpadać ;) a i zapraszam do siebie :) http://opowiadanietini.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDzięki :) + wpadne =)
Usuń