Rozdział 7 by Adminka Natalia ;33
*Maxi
Co miałem zrobić? Ten koszmarny sms....
- Musimy skończyć dzisiejszą randkę! - powiedziałem
- Dlaczego?! - spytała oburzona Camila.
- Bo mama kazała mi przyjść i pójść na spacer z Bradlym. (PS. Bradly to mój pies)
- Dobra niech Ci będzie.
Po czym poszedłem na spotkanie.
*Cami
Postanowiłam śledzić Maxiego. Coś mi nie dało spokoju! Jakieś dziwne uczucie...
Gdy doszłam... Okazało się , że Maxi poszedł do parku, ale nie z Bradlym tylko do Naty.
Podsłuchałam
- No Maxi... - zaczęła Naty - czujesz coś jeszcze do mnie?
- Co to za pytanie?
- Takie....!
- Nwm... - dokładnie nie wiem co powiedział, ale chyba nie wiem... Znowu straciłam przyjaciela?
- Tak? No bo ja do Ciebie bardzo... i nie znalazła by się dla nas szansa? - spytała - CO ZA DEBIL
- Nie wiem... Ja jestem teraz z Cami...
- Ty nic do niej nie czujesz! Widzę to! - powiedziała
- Daj spokój, nie po to tu przyszedłem. - powiedział i poszedł. Czyżby nic do mnie nie czuł?
Kiedy wróciłam do domu ,,znów" musiałam zająć się Miguelem.
- Camila możemy porozmawiać? - spytała mama
- Tak, o co chodzi? - spytałam o dziwo.
- Nie powiedziałam Ci tego wcześniej ale to jest poważne.
- Nie rozumiem...
- Jesteś chora na raka...
KONIEC ROZDZIAŁU 7
Sorka, że taki krótki, ale ja tam się nie znam! W końcu jestem adminką ;)
Sporo czasu potrzeba na dłuższy, nawet 2 godziny... Z tym mi zeszło godzinę..
Następnym razem napiszę dłuższy , ale podobało się? ~ Adminka Natalia ;33
Super rozdział ;)
OdpowiedzUsuńNiech Naty nie rozwala Caxi!
Co Camila chora na raka!!! Ale jak to ? ;( o_0