*Cami
Jezu... Stałam tak i myślałam , że spalę się ze wstydu. Nie mogłam powiedzieć Maxiemu , co do niego czuje.
- Nie , nie , nie! - zaprzeczałam
- Tak sobie tylko pomyślałem - powiedział Maxi. On coś mówił i ja aż w końcu sobie poszedł. Odetchnęłam z ulgą. Przyszła Fran
- Francesca! Coś ty mu nagadała?! - spytałam
- Ja? Ja nic mu nie powiedziałam... Ale przecież czujesz coś do niego! Musisz mu to powiedzieć - powiedziała.
- To nie prawda!
- Widzę jak na niego patrzysz. I on na ciebie tak samo.
- Serio? - spytałam uśmiechnięta. Przed Fran już nic nie mogłam ukryć.
- A jednak coś do niego czujesz...
- No dobrze!
Przyznałam się po czym Fran się uśmiechnęła. Nie wiem co miała wtedy zrobić , ale czułam , że coś zrobi. I to dla mnie. Żeby mu tylko nic głupiego nie nagadała.
Szliśmy na zajęcia z Pablo i miał coś ważnego nam do powiedzenia.
- Dzieciaki , więc odbędzie się spektakl. Główne role już zostały wybrane. Ludmiło , nie liczyliśmy cię , za wczorajszą przemądrzałość. Dlatego nie zajmiesz nawet drugoplanowej roli. Tymczasem główne role otrzymuje... Męską Leon a żeńską Cami. - powiedział. Ja się zdziwiłam i to jak , zawsze Viola lub Ludmiła otrzymywały role.
- Gratuluje Cami. - Fran mnie ścisnęła.
- Dusisz mnie! Fran - powiedziałam
- Sorki...
Potem Pablo ogłosił , że musimy z Leonem skomponować utwór. Mieliśmy rolę dwóch przyjaciół, którzy trafiają do jakiegoś domu i się gubią... Najgorsze tylko to, że na koniec mamy scenę z pocałunkiem. Oby Viola się nie obraziła...Może nie , bo ona jest naprawdę super przyjaciółką.
*Maxi
Szedłem na imprezę do Cami z chłopakami. Dziewczyny już były , ponieważ pomagały Camili.
Zadzwoniliśmy i otworzyła Violetta.
- Hej chłopaki, szybko do środka. - powiedziała. Serio tak się wystroiła... Z resztą jak Camila i Francesca.
Wszystkie dziewczyny. Ku zaskoczeniu Ludmiła się nie zjawiła. I dobrze , popsułaby całą imprezę.
Weszliśmy. Ozdobiły dom... Ile jedzenia było, nawet alkohol! To plus dla chłopaków.
- Imprezę zaczniemy, jak wszyscy przyjdą - powiedziała Cami. Wszyscy przyszli.
*Cami
Impreza już się zaczęła. Było super! Poszłam do pokoju odpocząć... Przyznam , że wypiłam za dużo! Ale zaraz wróciłam i było ok. Na łóżku znalazłam list od Maxiego.
,,Droga Cami!
Nie miałem odwagi
powiedzieć Ci tego,
ale czuję coś do Ciebie.
Jeśli ty do mnie nie,
zrozumiem to.
Po przeczytaniu tego listu,
jeśli coś do mnie czujesz,
zgłoś się.
Twój Maxi"
Zdziwiona byłam tym listem , ale ja też coś czułam do Maxiego. Poszłam go szukać. Znalazłam!
Wyszłam. On chyba mnie nie zauważył.... To co zobaczyłam.... Ale co? Jak Maxi całuje się z Naty. Byłam przerażona, najpierw listy, a później?. Od razu pobiegłam do łazienki. Sięgnęłam po żyletkę i.... Fran mnie zobaczyła. Weszła , a ja szybko się skaleczyłam.
*Francesca
Pomocy , pomocy! Dzwońcie po pogotowie! - Szybko wszyscy przybiegli , a Viola zadzwoniła po pogotowie. Poprosiłam Leona , żeby podał mi bandaż i to zrobił. Owinęłam jej rękę bandażem. To okropnie wyglądało! Płakałam. Nie mogłam się powstrzymać. Prosiłam tylko Boga, aby przeżyła. Przyjechała karetka po 15 minutach, a ja pojechałam z Violą z Cami. Bałyśmy się , a na dodatek płakałyśmy.
*W szpitalu
- Przeżyje , przeżyje? - pytałyśmy z Violą.
- Proszę nie utrudniać pracy! - powiedziała jedna z lekarek.
Za 10 minut wyszedł lekarz i powiedział
- Przeżyje. Już otworzyła oczy.
- Dzięki Bogu! - dziękowałyśmy Bogu za cud
- Możemy do niej wejść? - spytała Viola
- Tak, ale nie na długo.
- Dziękujemy!
Zobaczyłyśmy Cami. Była cała blada i miała podpuchnięte oczy.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytałam
- Nie ważne Fran, to moje sprawy
- Jesteśmy twoimi przyjaciółkami , powinnaś nam powiedzieć.
- Jakoś nie mam ochoty na pogaduchy.
- Jak chcesz.....
Byłyśmy przejęte całą sytuacją, dobrze,że przeżyła
KONIEC ROZDZIAŁU 3
PODOBAŁO SIĘ?
Uf...Dobrze że Cami nic nie jest.
OdpowiedzUsuńPs. Fajny rozdział ;)