*Cami
Wróciłam. Było tak późno , że od razu poszłam spać. Wyszłam od Maxiego o dziewiątej , a jest godzina pierwsza w nocy. Serio szliśmy długo....
No więc korzystając , że rodzina wyjeżdża na weekend do cioci , postanowiłam urządzić imprezę. Zaprosiłam większość ludzi ze studia... Francsesca i Violetta postanowiły mi pomóc. Oczywiście zgodziłam się. Nie zaprosiłam Ludmiły , bo po co ona u mnie? Dobra nie ważne , nie mogę doczekać się imprezy (jutro wieczorem , bo dzisiaj jest czwartek.)
Idąc do studia liczyłam kroki , spotkałam Maxiego po 29 krokach.
- Cześć - powiedział
- No cześć
- Co ty robisz Cami?
- Liczę kroki , ale mi przerwałeś. W każdym razie musisz wpaść do mnie na imprezkę jutro o ósmej. Rodzinka wyjeżdża , a ja zostaje. Muszę zaprosić kilkanaście osób. Jednak nie mów nic Ludmile , bo jej nie zapraszam.
- Spoko. Chcesz posłuchać podkład muzyczny do ,,amistad para siempre"?
- Pewnie.
Podkład nie był jakby to ująć ,,rapowaty" tylko bardziej było słychać gitarę. Bardzo mi ten podkład się spodobał. Maxi miał grać , a ja śpiewać. Naprawdę piękny podkład.
- I jak podoba się? - spytał
- Podkład jest... niesamowity.
- Naprawdę?
- Pewnie jest piękny...
Poszliśmy na zajęcia. Po zajęciach zaprosiłam Fran i Violę na imprezkę.
- Cami , ja nie wiem , czy przyjdę. - powiedziała Viola - wiesz jaki jest mój ojciec, nie odpuści.
- Violu daj spokój , w każdym razie mogę spytać się z tobą i powiemy , że to tylko pidżama party - powiedziałam.
- Okej. - taknęła Violetta.
*Maxi
Musiałem pogadać z Cami na temat tekstu. Jakoś jak byliśmy u mnie i wyjęła tekst to wypadła jej kartka na której pisał fragment jakieś piosenki , były do tego nuty ,, Przyjaciela masz , jednak to za mało, on dziewczynę ma , a ty tylko stawiasz go w trudnej sytuacji. Piosenką tą przekazać mu chcę , że bardzo podoba mi się."
Wydawało mi się że to o mnie , bo o kim?
Szedłem sobie przez korytarz , a Fran mnie zaczepiła.
- Maxi możemy pogadać? - spytała
- Tak pewnie , o co chodzi? - spytałem
- Nie powinnam Ci tego mówić , bo Camila to moja przyjaciółka , ale nie mogę na nią patrzeć. - oznajmiła.
- W jakim sensie?
- Podobasz się jej..
- Nie wiem , przecież jak jej zaproponowałem spotkanie we czwórkę ja , ona , ty i Marco to powiedziała , że chciałem zaproponować jej randkę. Ale ona nie może , bo jeśli coś wydarzyłoby się , to zepsułaby się nasz przyjaźń..
- Tak , ale ona nie chce dać Ci tego do zrozumienia i stara się być silna.
Stałem zamurowany , postanowiłem z nią porozmawiać.
Gdy ją spotkałem
- Cami , czy to prawda? - spytałem
- Ale co? - odpowiedziała
- Czujesz coś do mnie? - spytałem. Wtedy Camila się zaczerwieniła i poruszyła głową , mając namyśli odpowiedzieć nie , ale ja wiedziałem , że coś do mnie czuje...
Koniec rozdziału II
Podobało Wam się? ~ Lena
Tak
OdpowiedzUsuń